Witajcie !
Przygotowawszy syrop na nalewkę, zaczęłam podlewać ogród, a tu co chwilę jakiś deszczyk przelatuje.
Chwila czekania, aż zielone nieco przeschnie, pozwala skupić się na odpowiedziach na Wasze wpisy.
Ale na początku pokażę Wam, na jaki plagiat pozwoliła sobie jedna z gazet ogrodniczych
.
Ewo, ja pewnie powinnam kluczyki nosić na szyi, Ty, natomiast, chyba parasolki, skoro je notorycznie gubisz

.
Zostawię Ci jeszcze jedną różyczkę,
Uetersens Rosenprincessin 
. Da się to wymówić?
Krysiu,
Rosarium Uetersen jest róża wspaniałą, choć niektórych razi jej koralowy kolor. Mnie nie, tym bardziej, że kwitnie niezawodnie i bujnie, niezależnie od okoliczności.
Mój rozpław (choć tej nazwy nie lubię, wolę
Pontederia cordata) jest w analogicznej sytuacji, co Twój.
Jasne, kropelkowe nawadnianie znacznie ułatwia sprawę, ale u mnie najbardziej wymagające rabaty są w zbyt dużym oddaleniu od kranu, musiałyby po ogrodzie snuć się kilometry kabelków

. Pozostanę chyba przy poczciwym wężu, który w dodatku tak kręci
Szuwarka 
.
Zobacz, jakie fajne mam irysy
ensata.
Szkoda,
Różyczko, że nie masz lepszego aparatu. Cierpią na tym pokazywane przez Ciebie obiekty. A jak tam kocionki? Urosły? Znalazłaś chętnych?
Dla Ciebie
Wicuś śpiący słodko w łóżeczku z kocimiętki.
Marysiu, z tym dzieleniem wątków na koci i ogrodowy, to był żart. Oczywiście, koty z ogrodem muszą iść łapa w łapę.
A krasnale -
nigdy 
.
Bardzo dobrze traktujesz swojego agapanta. Moje nawozu nie widziały prawie nigdy

.
Nie masz swojego jeziorka, więc może zechcesz popatrzeć na moje.
PS. Tego orła w Będominie naprawdę można się przerazić, takie metalowe szkaradztwo

. Na dodatek ktoś pewnie za ten projekt zgarnął niezłe pieniądze...
Dzięki,
Sosenko, już pewnie wiesz, ze wyjazd był bardzo udany bez zatrzaskiwania czegokolwiek

. Teraz biorę się za porządkowanie zielonych pokoi, bo wbrew opinii
Marysi, znowu są zabałaganione i w wiecznych przeróbkach. Tym razem pod kątem niedoborów wody i obsadzania szczególnie trudnych miejsc.
Dla Ciebie wybrałam dzwonek skalnicowy z nadzieją, że Ci się spodoba tak, jak mnie.
Śmiej się, śmiej,
Alicjo, wszak sama dałam Ci powód do śmiechu

.
A
Rosarium Uetersen koniecznie sobie spraw, to naprawdę cudna róża. Mam dwie, nie będą przesadzane, miejsca mają dość. Najwyżej ich sąsiadów wysiedlę

.
A Tobie dedykuję jednak moją ulubioną -
Avalon, a jak sprawuje się Twój?
Hi, hi,
Elwi, uwielbienie dla róż Harknessa to kolejny nasz wspólny element

.
Od kiedy mam telefony wybawców zatrzaskiwaniem już się tak bardzo nie przejmuję, choć to trochę kosztuje...
Widzę, że popadłaś w dołek psychiczny z powodu niezadowaląjacej rabaty. Nie smuć się, nie roń łez, to sytuacja normalna. A może wystarczy zabrać jeden element, żeby sytuacja uległa poprawie? Moja różana też doskonała nie jest

. Wiele róż zmieni jesienią swoje miejsce, bo, faktycznie, teraz byłoby to ryzykowne. Tak więc, razem będziemy przesadzać. A razem raźniej, prawda?
A to
Mariorie Marshall na pokuszenie. Bardzo ładnie komponuje się z beżowo brązowymi żurawkami. Buziaki pocieszające

.
Aha, zakwitła pierwszym kwiatkiem
Aphrodite. Nie jest tak zachwycająca, jak Twoja, ale piękna i w niebanalnym kolorze.
O matko,
Pepsi, a cóż to Cię trapi do tego stopnia, że aż waleriana potrzebna

. Przypomniałam sobie, że nie wysłałam komuś obiecanych siewek tej rośliny, może Tobie też wysłać?
Kryształowej kuli nie mam, nawet całkiem czarnego kota nie mam, ale wiem, że każdy kłopot ma to do siebie, że
minie.
Dla Ciebie
Gartentraume w jej najpiękniejszej postaci.
Za wizytę bardzo dziękuję, zapraszam ponownie, a to na zachętę.
I naczelny rozśmieszacz FO, Szuwarek. Ta poza z wężem weszła w jego stały repertuar 
.
miłego weekendu - Jagi