Po kilku dniach chłodniejszych, bocznymi drzwiami wracają upały. Padało u was? U mnie mimo zimnicy i ciężkich chmur jakoś nie podlało mi czegokolwiek. Zaopatrzona w kurteczkę śmigałam z konewką aż miło. Dodatkowo chore wahania temperatur zagwarantowały moim maluchom jakieś wirusisko i przez ostatnie dni moim priorytetem było zbijanie wysokiej gorączki

Powoli wychodzimy na prostą i jest nawet nadzieja, że moje różyce zerwę jutro do koszyka

Taka trochę przerażająca myśl, ale skąd w środku miasta dorwać kwiaty do sypania..
Ann_30, wiesiołek to taka szalona bylina. Jeśli chcesz ją sadzić to bądź ostrożna, bo w ciągu 2-3 sezonów opanowuje rabatę całkowicie

. Ja swoją przesadziłam do miejsca gdzie ma pełną swobodę, z głównej rabaty wyeksmitowałam w całości..Uwierz nie było łatwo
Irminko, jakoś mi gdzieś uciekł twój naturalistyczny wątek

... maciejkę wysiewam co roku, ale w tym przeszła samą siebie..Ludzie przechodząc obok posesji rozglądają się za jakimś pachnącym cudem, mało kto wie, że to niepozorne maleństwo ma TAKI ZAPACH
Grażynko, odkrywam w sobie rasowego paparazzi. Rankiem pierwsze co zrobię to wysyłam moją najstarszą pociechę do przedszkola i lecę z aparatem do kwiatów. Czasem nawet nie zdążę reszcie śniadania zrobić..oni się gramolą z łóżek, a ja już wracam z porcją świeżutkich zdjęć
Stasiu, gdybyś ty widziała ile razy próbowałam wysiać sasanki z kupnych nasion, dopiero pozbierane z mojej wykiełkowały. Twoje ostróżki widziałam i ślinię się do nich przez monitor

..Jeśli moje zakwitną choćby w połowie tak różnorodnie to będę zachwycona.
Aneczka1979, jak miło że wróciłaś

tak jakoś brakowało tej wesołej ogrodniczki, u której można było pogadać min. o "ziemistych paznokciach"

Róże trzymają mnie na duchu, bo jak wiesz coś zaczyna trawić moje powojniki

Nie wiem jak to będzie..przyjdzie mi pewnie kupować od nowa za rok..chyba wprowadzę nowe kryteria, zamiast brać to co najfikuśniejsze będę patrzyła głównie na odporność
Basiu , cieszę się, że mogłam pomóc

Ekspert ze mnie różany żaden. Rozpoznałam tylko dlatego, że sama mam u siebie te pięknotki

Witaj u mnie i zapraszam kiedy tylko będziesz miała czas i ochotę

Pędzę do ciebie podziwiać twoje okazy..Kobieto, 60 nowych róż
Ewa, Cornelia to będzie chyba jedna z tych niezawodnych róż. Opadła, przycięłam ją, dzisiaj patrzę a ona ma znowu dziesiątki pąków. Znam ja tą twoją miłość do naparstnic, widziałam twój busz
Smolka, dziękuję ślicznie

.
Amelko, staram się wybierać te bardzo pachnące okazy. Róże pachną przecudnie, ale festiwal zapachu zacznie się w lipcu..40 orientalnych lilii zrobi swoje

Już sama nie mogę się doczekać
Iwona, żałuję że nie zapisałam nazwy tej czerwonej zapchajdziury

fajnie komponuje się z całością i jest taka delikatniutka. Idealna do wysiewu w miejscu przekwitłych tulipanów.
Paulii , wiesiołek może i szalony, ale za ten kolor pozwalam mu na wiele

Teraz tylko czekamy na te pąki: lilie, kilka róż, które nadal trzymają mnie w napięciu i budleja..jestem ciekawa czy faktycznie tak bardzo zwabia motyle
Dla odmiany dzisiaj portretujemy moje dwie faworytki.
Nostalgie. I chce się powiedzieć, że róża zmienną jest. Zakochałam się w niej u Kasi Robaczka, której już na FO nie ma. Moja pierwsza nazwana róża, kupiona świadomie i poszukiwana z premedytacją w okolicznych szkółkach.
Lady Emma Hamilton. Niby delikatna, ale wystarczy się zbliżyć i zwala z nóg zapachem. Niesamowity kolor i po pąkach widać, że ogromna chęć kwitnienia
