Elu w tym roku mam nasionka tykwy kobry z własnego chowu.Nie byłam pewna czy wzejdą i wysiałam dużą ilość.Tym sposobem jestem dumną posiadaczką tykwowej plantacji.

Część roślinek czeka na deszcz i na posadzenie na działce...długo czeka.
Z tymi ramolami to prawda, mój M od ponad roku narzeka na kręgosłup i to dopiero dobrana z nas para starych zgredów
Ewa jednak telewizja kłamie, tyle razy zapowiadali u nas deszcz a tu jak zwykle nic

Mam jeszcze dwa nowe powojniki ale jeden marniejszy od drugiego.
Krysiu to jest niestety tak, że mądry Polak po szkodzie

Ale całe szczęście zapał pozostał i pomalutku wszystko ogarniam.
Moja próba uratowania pleśniejącej tykwy też mnie zaskoczyła ale nasionka z niej były jasne, niedojrzałe i niestety nie powschodziły.Za to druga tykwa dostarczyła dużą ilość nasion, jakby co mogę podesłać.
Iza Dr Ruppel zakupiony jesienią 2010 r w Starym Polu, miejsce mu podpasowało, pomimo, że słoneczko świeci tylko parę godzin.
Wiciokrzew miał pięknie oplatać i kwitnąć na słupie a został ozdobą dachu
Zakwitł na wysokości żerującej żyrafy
Niezawodne jak co roku goździki
