Za to nie chce mi się za bardzo pielęgnować ogrodu, zwłaszcza robić różnego rodzaj skalniaków, oczek wodnych itd. Moim ideałem jest drzewo i trawa w około, tak by dzieciaki miały gdzie biegać (a już mam trójkę i może będzie jeszcze jedno, i to właśnie im chcę poświęcić zaoszczędzony czas

Jest dużo mało pochlebnych opinii na temat orzecha włoskiego, ale wiele z jego cech właśnie mi odpowiada:
1) Robi dużo cienia, fantastyczna sprawa na wakacyjne upały. Mam nadzieję, że urośnie na tyle duży, że nawet latem w południe zrobi taki cień, że Słońce nie będzie świecić przez okna na parterze. Tak właściwie, to myślę o dwóch orzechach...
2) Jego toksyny skutecznie odstraszają różnego rodzaju owady, wliczając nawet komary ("odstraszają" nie znaczy "eliminują" jak jakiś muchozol).
3) Liście opadają na jesień praktycznie w ciągu jednego tygodnia (zdaje się, po pierwszym przymrozku).
Ale oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. W moim przypadku chodzi o dobór odmiany. Nie musi mieć smacznych orzechów, ani być szczególnie urodzajny. Właściwie to w ogóle nie musi owocować. Ma być przede wszystkim ładny i zdrowo rosnąć. Jednocześnie chodzi o to, aby jego toksyny były na tyle słabe, aby nie występował pod nim "cień śmierci". Niech rośnie pod nim choćby trawa. A może to trawę trzeba dobrać do orzecha?
Możecie polecić jakąś odmianę? A może ktoś ma jeszcze jakieś uwagi co do wyboru orzecha?