Licencja na odmiany,o co chodzi ?

Awatar użytkownika
raistand
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2389
Od: 18 mar 2007, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Deirde pisze:By założyć szkółkę trzeba mieć odpowiednie wykształcenie - od tego się zaczyna.
Wykształcenie to nie problem. Zawsze można wziąć wspólnika. No ale to już jakby dyskusja nie na to forum ;)

Deirde pisze:Mam do was pytanie z innej beczki - chodzi mi o sprzedaż odmian róż licencjonowanych. Jest jesień więc postanowiłam pochodzić po Centrach Ogrodniczych w Poznaniu i poszukać konkretnej odmiany - Nostalgii - chciałam by ta róża była prezentem dla mojej cioci, chodząc od jednego centrum do drugiego dowiedziałam się - nikt nie zna tej konkretnej odmiany, róże są bez nazwy odmianowej - mam więc pytanie - czy jeśli pośrednik - handlowiec z centrum - kupuje konkretną odmiany z licencją - może tą róże wystawić wystawić z nazwą odmiany - opłacił przecież licencje - czy musi ją zdjąć bo patrząc na to co dzieje się z centrami to sama już nie wiem jaką mają politykę - nie lubię kupować kota w worku.
Być może wypowie sie ktoś "z branży" Nie wierzę, żeby były takie sytuacje, że pośrednik kupuje odmianę z licencją a później tą licencję chowa do szuflady. Przecież działałby w ten sposób na swoją niekorzyść. Róże nazwijmy to umownie odmianowe nie pojawią się w CO dopóki KLIENCI czyli MY nie będziemy się o takie róże dopytywać. Jeżeli sprzedawca zauważy, że "odmianowe" szybciej mu schodzą to w końcu zacznie je zamawiać.
Niestety obawiam się, ze my jako kraj jesteśmy jeszcze na etapie jak ktoś tu wyżej napisał - "jednorocznych ogrodników" gdzie rośliny kupuje się na jeden sezon i tak naprawdę czy ta róża to jest "Nostalgia" czy "Ingrid..." czy jeszcze inna to nieistotne. Ona i tak w zimie wymarznie więc kupię cobie tą czerwoną - nazwa nieważna. Za rok kupie kolejną. Albo kupie w Tesco... to nic, że nazwa ma się nijak do odmiany, cztery złote to nie majątek...
Awatar użytkownika
MartaG
500p
500p
Posty: 589
Od: 9 wrz 2008, o 12:10
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wadowice
Kontakt:

Post »

raistand pisze: Róże nazwijmy to umownie odmianowe nie pojawią się w CO dopóki KLIENCI czyli MY nie będziemy się o takie róże dopytywać. Jeżeli sprzedawca zauważy, że "odmianowe" szybciej mu schodzą to w końcu zacznie je zamawiać.
Niestety obawiam się, ze my jako kraj jesteśmy jeszcze na etapie jak ktoś tu wyżej napisał - "jednorocznych ogrodników" gdzie rośliny kupuje się na jeden sezon i tak naprawdę czy ta róża to jest "Nostalgia" czy "Ingrid..." czy jeszcze inna to nieistotne. Ona i tak w zimie wymarznie więc kupię cobie tą czerwoną - nazwa nieważna. Za rok kupie kolejną. Albo kupie w Tesco... to nic, że nazwa ma się nijak do odmiany, cztery złote to nie majątek...
Myślę, że tutaj jest pies pogrzebany. Sporo róż sprzedaje się z przekręconymi albo pomylonymi nazwami, często jako czerwona wielkokwiatowa ect.... często z odkrytym korzeniem jesienią i tak naprawdę nie ma gwarancji co się kupuje. Tak oto mam np Chopina który miał być jedną z róż angielskich.
Zeszłej jesieni widziałam na krakowskich targach austiny z metryczkami po 65 zł, ale jakoś zainteresowania większego nie było. To jest normalna cena za te róże na zachodzie, tyle że np kupując taka różę w Anglii dostaje się jeszcze dwuletnią gwarancję na zgodność odmianową.
Z drugiej strony gdybym za każdy różany krzew w ogrodzie musiała zapłacić 50-60 zł a nie 5 czy 10, to nie wiem czy miałabym ich aż tyle.
Kiedyś rozmawiałam z właścicielką pewnej różanej szkółki, mówiła że swego czasu miewali i ok 1200 odmian w produkcji, potem moda na róże minęła i zostało im tylko 300 odmian. A odnowienie produkcji to ok 5 lat, zupełnie nieopłacalny interes jeśli klient nie zapłaci więcej niż kilka zł. 10 zł za róże w donicy to jest żałośnie mało - niejednokrotnie inne krzewy czy drzewa w których produkcję trzeba włożyć mniej czasu i pracy kosztują kilkakrotnie więcej.
Marzenie, by powstały takie szkółki czy sklepy internetowe gdzie można sobie zamówić to co naprawdę się chce a nie to co akurat jest pod ręką. Po swoje pierwsze austiny jeździłam prawie 300 km do Wrocławia, bo znajoma dała mi cynk że pojawiły się w punkcie przy OB...
Nadzieja w tym że sprzedaż przez Internet rozwija się bardzo szybko i coraz większa ilość szkółkarzy czy hurtowników (niekoniecznie dotyczy to tylko róż) zdaje sobie sprawę jak spory to rynek - wystarczy chociażby popatrzeć na to jak na przestrzeni kilku lat rozwinęła się sprzedaż roślin na allegro. Może faktycznie gdy my klienci zaczniemy wymagać to w końcu bez stresu będziemy mogli kupować pięknie rozrośnięte rośliny, dobrze ukorzenione z poprawnymi nazwami gatunkowymi i odmianowymi.
Pozdrawiam, Marta
Awatar użytkownika
kocica
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3251
Od: 22 wrz 2007, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: pd kraniec Mazowsza pod Kozienicami
Kontakt:

Post »

Problem w tym, że rośliny, które kupujemy w szkółkach oznaczane są przez pracowników najniższego szczebla i właśnie w tym miejscu najczęściej zachodzą pomyłki. Nie wiem z czego te pomyłki wynikają, ale zawsze mam nadzieję, że nie z lenistwa czy nieodpowiedzialności. W jednym z wielkich gospodarstw szkółkarskich kupowałam rok temu 2 odmiany kiścienia. Po 2 tygodniach przyjechałam po więcej i odmiany te miały zamienione etykiety z nazwami. Sprawdziłam dokładnie w domu czy ja mam rację i przy trzeciej wizycie powiedziałam Pani na placu sprzedaży, że są źle oznakowane. Do końca sezonu nikt tego nie zmienił bo i po co? Klienci i tak nie mają pojęcia jaka to naprawdę odmiana, a często nawet nie sprawdzą tego w innych źródłach już w domu.
Niestety wszystko tu zależy od pracowników danej firmy, i ich wiedzy, ale Ci nie chcą się uczyć w pracy. Może pracują tam bo nie mają wyjścia?
Ostatnio na placu sprzedaży w szkółce Klientka zapytała sprzedawcę co to jest choisya (czojsia ternata), a sprzedawczyni odpowiedziała jej, że to takie ozdobne z liści:-). Mają trzy odmiany tej rośliny i nikt ze sprzedających nie ma pojęcia co to jest. A to i kwitnie, i pięknie pachnie.....

W tak wielkich szkółkach kupują hurtownicy z allegro...jeśli interesują się tym co sprzedają to dojdą do tego, że coś nie tak, a jeśli nie to towar pojedzie dalej źle oznaczony.
Moje wątki
Pozdrawiam, Ewa.
Awatar użytkownika
Deirde
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7332
Od: 18 cze 2007, o 10:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Na allegro też nie wszystkie róże są oznaczone, są róże angielskie np żółte i tak dalej, róże niebieskie i czarne. Nie wszyscy tak postępują na szczęście, wystarczy wejść i sprawdzić komentarze. Co do cen róż angielskich w sklepach - też widziałam róże angielskie za 65 zł, a historyczne za 45 zł. Co do zamiany etykiet - to możliwe, nie spamięta się wszystkich odmian ale przez cały czas nie ma klientów więc pracownicy powinni się dokształcać w wolnym czasie.
Awatar użytkownika
hanka55
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 10358
Od: 19 sty 2008, o 15:30
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
Kontakt:

Post »

Deirde pisze:By założyć szkółkę trzeba mieć odpowiednie wykształcenie - od tego się zaczyna.
Mam do was pytanie z innej beczki - chodzi mi o sprzedaż odmian róż licencjonowanych. Jest jesień więc postanowiłam pochodzić po Centrach Ogrodniczych w Poznaniu i poszukać konkretnej odmiany - Nostalgii - chciałam by ta róża była prezentem dla mojej cioci, chodząc od jednego centrum do drugiego dowiedziałam się - nikt nie zna tej konkretnej odmiany, róże są bez nazwy odmianowej - mam więc pytanie - czy jeśli pośrednik - handlowiec z centrum - kupuje konkretną odmiany z licencją - może tą róże wystawić wystawić z nazwą odmiany - opłacił przecież licencje - czy musi ją zdjąć bo patrząc na to co dzieje się z centrami to sama już nie wiem jaką mają politykę - nie lubię kupować kota w worku.
Tak.
Dokładnie tak samo, jak kupując auto marki Fiat,
sprzedaje się je później z dokumentami Fiata.
Produkt i nazwa licencja, razem, łacznie, stanowią przedmiot obrotu.
Awatar użytkownika
Deirde
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7332
Od: 18 cze 2007, o 10:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Dziękuje Haniu za odpowiedz czyli róże angielskie bez nazwy konkretnej odmiany są sprzedawane bez licencji.
sn
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 9
Od: 19 lip 2008, o 17:39
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Chyby k. Poznania
Kontakt:

Post »

hanka55 pisze:Tak.
Dokładnie tak samo, jak kupując auto marki Fiat,
sprzedaje się je później z dokumentami Fiata.
Produkt i nazwa licencja, razem, łacznie, stanowią przedmiot obrotu.
Powiem wiecej. Róże licencjonowane musza byc sprzedawne z opisem takim jaki zyczy sobie hodowca. W przypadku Poulsena nie wystarczy wiec tylko np. Scented Memory ale musi byc Scented Memory ™ Hybrid Tea Poulsen® Poulht (N) Poulsen Roser A/S rzecz jasna nie wszyscy tego przestrzegaja, tym bardziej gdy nie oplacili licencji...
Deirde pisze:czyli róże angielskie bez nazwy konkretnej odmiany są sprzedawane bez licencji.
Nie wszystkie odmiany angielskie sa licencjonowane. Zaryzykuje nawet stwierdzenie ze nieliczne odmiany angielskie sa zastrzezone, gdyz typowa roza angielska jest odmiana stara a wszystkie nowe odmiany wygladajace jak angielskie nazywane sa nostalgicznymi i do nich wlasnie naleza licencjonowane odmiany Austina lub odmiany z grupy Renaissance® Poulsena.

I jeszcze jedna kwestia. Czesto zastrzezona zostaje tylko nazwa(np. The Pilgrim) nie zas sama odmiana. Wtedy tez hodowla i sprzedaz tej rozy pod inna nazwa jest teorytycznie legalna, kwestia etyki schodzi czesto na dalszy plan.
Awatar użytkownika
Deirde
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7332
Od: 18 cze 2007, o 10:41
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wielkopolska

Post »

Sn - nie piszę tu o różach nostalgicznych ale angielskich. Kupuję je w szkółce, około 15 odmian i na każdą z nich jest licencja od producenta. Pasek z nazwą odmiany i znakiem producenta. Mam jeszcze jedno pytanie - czy te licencje są różne czy wyglądają w ten sam sposób? - Pisze tu o licencjach od tego samego producenta dla różnych szkółek, na tą samą odmianę róż.
minismok
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3036
Od: 25 wrz 2008, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Czarni Górale
Kontakt:

Post »

róze licencjonowane to 2-3latki[musi byc oczywiste co wyrosło :) ]sprzedawane sa najczesciej w doniczkach z rozbudowana bryła korzeniowa i kwiatem
oczywiscie to kosztuje!.......podobnie jak wykupienie licencji :lol:
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
Awatar użytkownika
raistand
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2389
Od: 18 mar 2007, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Raczej chodzi o to, że masz dwa lata na złożenie reklamacji jeśli zamiast róży X zakwitnie ci coś innego.
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Raczej chodzi o to, że masz dwa lata na złożenie reklamacji jeśli zamiast róży X zakwitnie ci coś innego.

No tak, ale po dwóch latach, jest to wielki krzaczor i nie ma możliwości odniećś go
do sklepu.
Awatar użytkownika
raistand
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2389
Od: 18 mar 2007, o 20:28
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Post »

Ale po co chcesz go odnosić do sklepu?!
mirzan
---
Posty: 4276
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

raistand pisze:Ale po co chcesz go odnosić do sklepu?!
Nie chcę nikogo odnosić, ale jestem ciekawy jak jest z taką reklamacją za granicą.
Bo dwuletnia gwarancja na odmianę wydała mi się niezłym dziwactwem.
Róża na moim dolnym zdjęciu to dopiero wybryk i powód do reklamacji. Pół krzaka
kwitnie w paski, pół bez pasków.Albo pierwsze kwitnienie w paski,drugie bez.
Albo jeden krzak w paski,drugi bez pasków,ale czerwień taka,że tylko klękać przed
nią. Obrazek
Opryskiwacze na lata - producent MAROLEX Sp.z o.o.
Szymon240389
20p - Rozkręcam się...
20p - Rozkręcam się...
Posty: 21
Od: 26 maja 2014, o 16:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: O co chodzi z licencją na odmiany ?

Post »

Hej mam pytanie ostatnio zakupiłem kilkanaście róż w różnych kolorach sprzedawca podał tylko numer katalogowy a nie nazwę odmiany róży czy że coraz częściej ludzie nie podają nazwy swoich sprzedawanych róż twierdząc przy tym że "Nie podajemy gatunków róż to róże licencjonowane" Czyli kupuję kota w worku czy każda z tych róż ma swoją nazwę tylko że sprzedawca ją widzi? Bo już nie rozumiem
rafal3
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 31 sie 2008, o 09:06

Re: O co chodzi z licencją na odmiany ?

Post »

Witam,

Sześć lat temu napisałem ten post, do teraz jedyny, i dziś kiedy zajrzałem na forum ze zdumieniem zauważyłem że jest na głównej stronie. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.
Pan Rose-Marek jak zwykle ciekawie.
Pani Kocica napisała że szkółki nie można tak sobie założyć. Nie wiem co mówią przepisy. Czy nazwa szkółka jest jakoś zastrzeżona? Jeśli mam kawałek pola i chęci do produkcji roślin to nie wolno mi tego robić? Powinienem zdać jakiś egzamin? Jak na prawo jazdy?
Myślę że gdy jestem w stanie wyprodukować ładne krzaki i je sprzedać to nazwa szkółka ani przynależność do związków szkółkarzy nie jest mi do niczego potrzebna.
Byłem ciekaw ile kosztuje taka licencja, czy jest różna w zależności od świeżości odmiany, czy za licencję się płaci od krzaka zaokulizowanego, czy od sprzedanego. Jeśli od zaokulizowanego, to co w przypadku gdy róża nie dotrwa do sprzedaży, np zostanie wyłamana. Czy przedstawiciel danej firmy nadającej licencje liczy na plantacji róże, czy deklaruje się je tylko. Czy są jakieś minima na ilość róż.
pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Róże”