Dziękuję Iwonko za wizytę (wszystkim odwiedzającym również  

 ) i mam nadzieję, że nie zanudziłaś się przy lekturze. 
Skoro jesteśmy już po długim weekendzie, czas wrócić do pracy. Czas też wziąć się do roboty z wątkiem, który "trochę" spadł gdzieś na dół, ale z drugiej strony to u Was coś się dzieje cały czas, że w sumie szkoda czasu na moją sałatę. Jeśli jednak ktoś ma ochotę pooglądać moje nowości, to właśnie serdecznie zapraszam.
Skoro jestem przy Iwonce, w ramach wymiany - choć z mojej strony było tego niewiele, mam nadzieję, że chociaż "jakość" nadrobiła - natomiast od Iwony dostałam masę zielonych cudów, którymi uzupełniłam i wzbogaciłam swoje zbiorki sukulentów. 
Na początek:
Aeonium sedifolium - zupełnie inne niż moje, które zresztą... straciłam przez zimę  
 
  
 
Następne: 
Aichryson x domesticum variegata, zawsze polowałam, i zawsze mnie ktoś ubiegł. Teraz mam piękność:
 
Kolejna roślinka, odpoczywająca jeszcze po trudach podróży i zmiany otoczenia, ale która już się "podnosi" to 
Aptenia: 
 
Kolejna: 
Crassula rosularis, też odpoczywająca nieco jeszcze:
 Crassula spiralis ?Estangol?
Crassula spiralis ?Estangol? rozbroiła mnie swoim pięknem:
 
uzupełniłam też zbiorek roślin z Madagaskaru o kolejne endemiczne dla wyspy Kalanchoe: 
Kalanchoe millotii
 Kalanchoe orgyalis
Kalanchoe orgyalis
 Kalanchoe tomentosa
 
Kalanchoe tomentosa o wąskich liściach, generalnie inna niż "Chocolate Soldier", który... się był zasuszył... 
 
 
 
Przybyło mi też do towarzystwa pozostałych 
Pachyphytum longifolium:
 
...zaś maleńki balkonowy skalniaczek, zamieszkiwane przez moje sedum,  zasiliły kolejne: 
Sedum adolphii:
 
oraz 
Sedum kamtschaticum 'The Edge':
 
i na koniec "odzyskałam" 
Senecio articulatus (swój niestety zasuszyłam zimą...)
 
Raz jeszcze wielkie dzięki - to była pierwsza seria moich nowości, reszta przy kolejnej okazji. Dziękuję oczywiście wszystkim za wizyty!