Wysiałam swoją celozje prawie 3 tygodnie temu, i nic Ani jedno ziarenko nie wykiełkowało Zapewne już po nich, skoro dotąd nie zeszły to marne szanse że coś jeszcze wzejdzie I teraz zamiast na lipiec mieć swoje roślinki, to będzie trzeba kupować
Aniu, gratuluję kwitnienia! Są wspaniałe, może w przyszłym roku znowu się skuszę na celozję. Pisałam wcześniej, co mi wyszło rok temu - finalnie trzy sadzonki wytrzymały, przy czym kwiat pojawił się we wrześniu..., ale to stare nasiona były, a ja cudów się spodziewałam.
W zeszłym roku doczekałam się pięknych kwiatółw z nasionek. Myslałam,ze w tym roku równiez będę cieszyła oczy tym pięknym kwiatem. Niestety kupiłam dwa opakowania nasion i nic mi nie wylazło. Ani jedna roslinka. Trzy dni temu zrobiłam kolejną próbę już ostatnią.
Planuję kolejny sezon i myślę nad celozją Pisałam tu w poprzednim sezonie, że nie powiodło mi się. Czy nasiona należy przysypać? Czy przykryć doniczkę folią? Jakiej temperatury potrzebuje do skiełkowania?
Nasion nie przysypywałam, podobno do kiełkowania potrzebują światła. Pudełeczko z wysianymi nasionami przykrywam folią spożywczą, w której robię nożem małe dziurki i stawiam do wykiełkowania na kaloryferze ( nie bardzo gorącym i nie bezpośrednio, tylko na podkładce). Jak tylko wykiełkują, odkrywam i stawiam na parapecie. Potem siewki pikuje, zwykle kilka osobno np. do kubeczków jednorazowych, a resztę do zbiorczego pojemnika w odstępach.