Po ścianach?
Moja jak ma szaleja, biega po poręczy antresoli i wspina się po słupach podtrzymujących.... Kilka razy zleciała...ale póki co nic sobie nie zrobiła (odpukać)

No to ja trzymam kciuki żeby puścił jeszcze jakieś pąki, 4 toż to jakiś skandalkahim pisze: A tymczasem, kimono otworzyła ostatni pączek![]()












Emila707 pisze: W takim razie może po prostu jest ciężko strawny. Bo trującą rośliną to na pewno nie jest.Ja posiadam w domu także trujące rośliny i takie które mogły by zaszkodzić kotom jakby ich się czepiły(a czasem miały by chęć).
Jednak do tej pory nic złego się nie dzieje [...]


Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie tych trujących(hoja i scheffelera - grubo listne liście) się wcale nie czepiają, a co innego tych liściastych(trawiaste liście). Radzę czytać ze zrozumieniem następnym razem. Na nie to dopiero miały by ochotę, jednak wysoki stojak im to uniemożliwia. To na nim właśnie stoi hoja. Jedynie to fikus ma źle z moją kotką, choć ostatnio trochę mu odpuściła, odkąd pojawiają się owady latające. Nie piszę tu że jak wleci osa, lub pszczoła to pozwalam im się nią "bawić". Od kiedy zjadła jednego listka minęło półtora roku(może ponad). Więc jakby coś się niedobrego działo, to po jakiś 24 godz. po spożyciu, czyli dawno. Nie pisałam też że z tego powodu się cieszyłam.Yohjia pisze:Emila707 pisze: W takim razie może po prostu jest ciężko strawny. Bo trującą rośliną to na pewno nie jest.Ja posiadam w domu także trujące rośliny i takie które mogły by zaszkodzić kotom jakby ich się czepiły(a czasem miały by chęć).
Jednak do tej pory nic złego się nie dzieje [...]
![]()
no rzeczywiście jest się z czego cieszyć... Zwłaszcza, że "skubanie" większości roślin, ktore są na liście trujących dla kotów nie powoduje natychmiastowego otrucia i zgonu zwierzęcia, a "jedynie" powoli uszkadza narządy wewnętrzne. W takiej sytuacji problemy zaczynają się po dłuższym czasie i na ogół nie są już łączone z wcześniejszym zjedzeniem jakiejś rośliny. No ale to tak jak z dzieckiem, które np. bawi się ogniem i rodzice są z niego wręcz dumni: "zobacz jaki zdolny"... Albo ze storczykami właśnie, które "uprawiane" są w szklanych doniczkach, bez dostępu powietrza do korzeni, i bez możliwości odpływu wody z podlania. Storczyki owszem, kwitną, ale nikt nie myśli co bedzie za rok czy dwa.
Stawiam sobie bana na ten temat, bo jak zawsze w takim przypadku tylko kotów żal...Nigdy nie zrozumiem, jak mozna świadomie trzymać w jednym pomieszczeniu i koty i rosliny dla nich trujace.
Wracam do kwiatkówi przepraszam Ciebie, kahim, za taki OT.. Gratulejszyn nowych przyrostów na dendrobium
kahim pisze: Emilio, pączki na cambri takie kolorowe i "chętne" do rozwinięcia są od 30.03.... a więc trochę to trwa![]()
...Mam ładne dzisiejsze zdjęcia kimono i pelorica, ale pirdółka ze mnie i zapomniałam wziąć kabelek usb do aparatu




