No to obiecana relacja z wizyty w bylinowym raju

do celu dotarłam po zaledwie dwukrotnym zgubieniu się na drogach gminnych: raz się zgubiłam bo mi się strony lewa z prawą pomieszały, a drugi bo strony świata pomieszały się mapom Googla, ale nie narzekam, bo piękne okolice widziałam

Nawet gdyby Mariusz nie udzielił mi wskazówek odnośnie do dojazdu, to bym i tak jego dom znalazła, bo wyróżnia się gigantycznymi szklarniami. Szklarnie są ogromne - Mariusz pokazywał w swoim wątku budowę jednej z nich, ale ze zdjęć wynikało, że jest taka mniej więcej wielkości mojej stodoły...otóż nie...każda szklarnia, a jest ich coś koło 10 jest wielkości mojego ogrodu

A w środku szał ciał i uprzęży: wszystkie te byliny, które Mariusz sprzedaje na naszym FO, a do tego milion pińcet sadzonek balkonowych i jednorocznych. Jak człowiek tam wchodzi to zamiast wcześniejszego postanowienia o kupowaniu tylko według sporządzonej listy myśli sobie "a na co mi woda i prąd, lepiej za rachunki kupić roślin"

Ponieważ jednak, na szczęście miałam listę nie tylko swoją, ale i Ilonki, to skoncentrowałam się na odczytywaniu kolejnych pozycji i nierozgladaniu na boki, zeby ograniczyć dopływ pokus. Listy tak do końca nie udało się trzymać, bo zaraz na wejściu do pierwszej szklarni rzuciła mi się w oczy hosta White Feather, na którą czaję się od dwóch lat...no i skoro sama weszła w rece, to przecież nie wyrzucę, nie?
A potem zaczął się szał wybierania, na szczęście nie wszystkie jeżówki były, zatem nadprogramowe serduszki już na zupełnym luzie wzięłam, jeszcze nie wiedząc, ze Mariusz zaoferuje hojny rabat, dzięki czemu budżet roślinny zupełnie nie odniósł uszczerbku, a nawet mi się koszt dojazdu zwrócił

Szał wybierania skończył się tak - pokazuję głównie jeżówki i jarzmianki, bo od razu prezentuję je Ilonce do której należy spora część tych roślin (EwoM wśród jarzmianek są i Twoje, potem sobie przypomnę, które Ci wzięłam...):
Jutro wielkie sadzenie, choć pewnie z wszystkim przed świętami nie zdążę... Jak sami widzicie, sadzonki są wypasione. Niektóre jarzmianki mają już pąki, a serduszka normalnie kwitną.
Dla ciekawych informuję, że kupiłam krwawniki, dąbrówkę, trochę jarzmianek i jeżówek, tawułki, serduszka (duże i małe), przetacznik i lobelię bylinową...i hostę

to nie są moje ostatnie zakupy u Mariusza, bo ma sporo z moich ulubionych bylin, a po dzisiejszej wyprawie widzę, że kupować mozna u niego w ciemno...czego jednak robić nie będę, bo sama wizyta była wielką przyjemnością, gdyż gospodarz jest niesłychanie pogodnym i przyjaznym człowiekiem, a szklarnie miejsce, w którym chciałabym zamieszkać

Na razie kalkuluję, jak sprzeniewierzyć część zwrotu podatku i odłożyć na fundusz żurawkowy, bo w lipcu wybieram się ponownie...
W kwestii inspiracji niebieskich: tak numer dwa najbardziej mi odpowiada...minus palmy

ale te błękitne drzwi, obrośnięty mur...no cudo!
Jeśli chodzi o zapamiętywanie roślin, to owszem, większość pamiętam, ale mam
feler mózgowy, bo pamiętam co to, a za chiny nie mogę odmian zapamiętać...to znaczy jak idę do sklepu, to wiem, które mam, ale jak ktoś pyta, co jest na zdjęciu to nijak nie potrafię powiedzieć

No i jednak nie wszystko pamiętam...nie pamiętałam na przykład, że tę cudną serduszkę to od naszej pani moderator -
Babuchny dostałam. Zgodnie z umową teren wokół niej należy do darczyńczyni, więc bedzie szczególnie pilnie odchwaszczany, żebym bana
cy cuś nie dostała...
Bożenko, witam u siebie! Do lasu to ja mam jakieś 5 km, ale rzeczywiście wokół jest ich sporo, więc jakby kto nie był leniwy i zechciał się te 5 km ruszyć, to jest w czym wybierać
Dziś w ogrodzie byłam tylko na moment, bo choć pogoda piękna, to zimno jeszcze, więc tylko kilka niezobowiązujących obrazków:
Marysiu, moja werbena patagońska wyglada aktualnie tak:
A Dorotka Fischerowa szaleje...trzeba ją będzie wpisać do rejestru roślin inwazyjnych
Tymczasem szczęśliwym zbiegiem losu, akurat pan z malutką kopareczką pracuje u sąsiada i jak skończy to ma do nas podjechać i przewieźć mi koryta kamienne zza domu i ustawić je wzdłuż ścieżki od furtki do zaliczki na ganek. Oby dał radę, bo mam ochotę wsadzić w nie lobelie i pelargonie i będzie cudnie i słitaśnie, jak do kompletu Dorotka zakwitnie
