Witajcie, w sklepach już można spotkać piękne żonkile, które jak wiadomo będą zdobić nasze stoły wielkanocne.
Tak, ja też zakupiłam żółciutkiego w doniczce i pragnę się nim zaopiekować. Jestem początkującym hodowcą.
Pomóżcie, w jaki sposób go podlewać, jak o niego dbać, aby jak najdłużej pozostał u mnie w domku.
Co z nim potem uczynić, jak znaleźć mu miejsce w ogródku.
Kupiłam narcyzy (cebulki i to zielone, niedługo zakwitną) i chcę je wysadzić do donicy w ogrodzie.
Znalazłam na wiki takie info:
"Wytwarza stale cebule przybyszowe, za pomocą których łatwo go rozmnażać. Wykopuje się je pod koniec czerwca lub z początkiem lipca, gdy pęd naziemny zaczyna już obumierać, przechowuje w chłodnym i ciemnym pomieszczeniu i sadzi we wrześniu"
Pytanie 1: czy jak je wysadzę z powrotem we wrześniu to one mają tam na zimę zostać i na wiosnę się wyklują znowu?
Pytanie 2: co to są te cebulki przybyszowe? Czy pod koniec czerwca mam wykopać i przechować tylko te przybyszowe? Czy wszystko?
Skoro kupiłaś narcyze teraz i one mają już zielone pędy, to posadź je w ogrodzie jak najprędzej.
I nie wykopuj na jesień: narcyze sadzi się jesienią, więc te twoje mają już zaburzony cały cykl roczny, jak je wykopiesz to dodatkowo im dołożysz., a i tak nie ma potrzeby wykopywania corocznego.
Normalnie wygląda to tak:
Powinny być posadzone jesienią, zostać na zimę i kwitnąć wiosną.
Potem, ale dopiero po obumarciu liści w czerwcu czy lipcu możesz je wykopać - albo wszystkie (przybyszowe, to po prostu nowe cebule które "urodziły się" podczas sezonu) albo zadną, dadzą sobie radę.
UWAGA: jeśli sadzisz je do donic, należy pamiętać aby podlewać cały czas, nie tylko kiedy kwitną.
Jedyny okres kiedy trzymamy je sucho, to ten moment kiedy wykopiesz i przechowujesz od lata do jesieni.
OK, ale jak już obumrą pod koniec wiosny to będzie ta donica łyso wyglądać z samymi cebulkami no ale jak tak ma być to jakoś damy radę z "brzydką" donicą. A jeszcze: jak zostają na zimę to "luzem" czy trzeba im zrobić "chochoła" czy jakoś inaczej okryć?
A kupiłam teraz bo tylko teraz są w sprzedaży. Mieszkam w Norwegii i tutaj nazywają się one Lilje Wielkanocne i są w sprzedaży wczesną wiosną. Poszłam do ogrodniczego i podglądałam co inni kupują (bo się nie znam) i wszyscy kupowali te Narcyzy i jeszcze Bratki (Bratki tutaj nazywają się Macochy). Podpytałam sprzedawcy i powiedział mi, że to jedyne kwitnące rośliny, które tolerują lekki mróz, a u nas rankami jest ok 1-2 stopnie i dlatego są w sprzedaży wczesną wiosną właśnie.
No owszem, będzie wyglądać łyso, tak to już jest z żonkilami. Ale wykopujesz je raptem na jakieś 2-3 miesiące. Lepiej w tej donicy posiać coś niewielkiego jednorocznego, bratek jakiś, czy nagietek - nie za dużo. Nie masz możłiwości posadzenia ich w gruncie?
Co do sprzedaży wiosną - u nas też sprzedaje się wiosną kwitnące narcyze, szafirki, itd - ale to wymóg handlu, z myślą ze to ozdoba sezonowa i większość ludzi po świętach i tak je wyrzuci. Nie jest to dostosowane natomiast do potrzeb rośliny!
W ubiegłym roku dostałam kupne drobne żonkile , i co po uschnięciu wszystkie zostały na jesieni zasadzone w ogródku , i widzę że mają wszystkie pączki kwiatowe
Każdy kwiat kiedyś zwiędnie - nic nie wiemy o stanie w jakim je kupiłaś, ani o warunkach w jakich były przechowywane w handlu, nie sposób więc powiedzieć czy więdną naturalnie, czy nie.
Ale skoro tydzień temu były już "piękne i żółte", czyli - jak rozumiem - rozwinięte, to pewnie już ich czas minął. W ciepłym mieszkaniu i małej doniczce trwa to krótko, na dworze kwitną o wiele dłużej.
Witajcie!
Mam pytanie odnośnie narcyzów, jakieś 3 lata temu zabrałem od babci narcyze i zasadziłem u siebie w ogrodzie. W tamtym roku jak dobrze pamiętam był moze 1 góra 2 kwiaty. Na dzień dzisiejszy nie ma ani jednego? Czy to przyszedł koniec na narcyze (do kosza) czy jest taka późniejsza odmiana?
Oto fotki jak wygląda na dzień dzisiejszy.
Rennni pisze:
Narcyzy kupiłam tylko w zeszłym roku, dwie odmiany.....mała odmiana bulbocodium Golden Bells nie kwitnące To tylko liście....mam jeszcze szansę w tym roku lub w przyszłym roku ?
Problem z uprawy?
Ja od N. bulbocodium nigdy nie doczekałam się kwiatów , z cebul ciągle tylko same liście były , aż któregoś roku po zimie nie wyrosły już wcale .
Niespodzianka, N. bulbocodium rozkwitać, każda roślina ma 2-4 pąki
Przepraszam za błędy w tekście, ale ja nie jestem z Polski, czytam i rozumiem ale nie mogę napisać tekst ... piszę tylko przez online tłumacza ;-)
adamosky pisze:Witajcie!
Mam pytanie odnośnie narcyzów, jakieś 3 lata temu zabrałem od babci narcyze i zasadziłem u siebie w ogrodzie. W tamtym roku jak dobrze pamiętam był moze 1 góra 2 kwiaty. Na dzień dzisiejszy nie ma ani jednego? Czy to przyszedł koniec na narcyze (do kosza) czy jest taka późniejsza odmiana?
url]
Jeśli to klasyczne, białe z czerwonym środkiem, to są one późniejsze: i one i ich mieszańce lub odmiany.
Jeśli nie kwitną, a są liście, to nie znaczy że "do kosza" - skąd ten pomysł? Gdyby przyszedł na nie koniec, to nie byłoby liści. Po prostu mogą mieć miejsce które im nie odpowiada, może wymagają nawożenia, może za wcześnie obcinałeś liscie po kwitnieniu i cebule nie miały jak porządnie podrosnąć, żeby mogły wydać kwiat? Przyczyn może być wiele, ale nigdy nie jest to tak, że jak nie kwitnie, to "skończył się termin ważności cebuli" - przecież co roku twoje narcyze wytwarzają młode cebule!
@ Renni ? Narcissus bulbocodium to rzeczywiście bardzo późno kwitnące narcyzy. U mnie już prawie wszystkie inne przekwitły, a te dopiero zaczynają pokazywać na co je stać.