AloesIku

Wiesiu - mieszkamy tak blisko siebie, że wegetacja w naszych ogrodach powinna przebiegać podobnie. Ale masz rację-gleba ciężka dłuzej się nagrzewa szczególnie, gdy jest wilgotna i stąd opóźnienie w kwitnieniu Twojego Bulbocodium. Ale pewnie teraz już i Ty się nim cieszysz

Marysiu - zgadzam się z Tobą w 100 procentach; a nawet w 200, jak to niektórzy mówią

Beatko - mam nadzieję, że te wiadomości Ci się przydadzą.
Znowu kilka dni za nami. Spadł deszcz i wszystko ruszyło ze zdwojoną siłą. Byłam przerażona piątkową aurą, kiedy bardzo wysokiej, letniej temperaturze, towarzyszyło bezchmurne niebo i palące słońce. Wczesnowiosenne rośliny tego nie lubią. Bałam się, że słońce zupełnie spiecze rozwijające się, delikatne kokorycze a na rozkwitające właśnie przylaszczki żal było patrzeć. Na szczęście wczoraj już było pochmurno a dzisiaj temperatura spadła i znowu zanosi się na deszcz.
Kwitną przylaszczki pospolite, które ładnie mi się rozsiewają i nieliczne trasylwańskie, w które ostaniej jesieni wpakowało się stado myszek polnych drążąc korytarze i zakopując rośliny. Bałam się, że je straciłam ( oczywiscie przylaszcki, nie myszki) ale wyrastają, tylko prawie wcale nie kwitną





Wykwitły kolejne krokusy.




Bulbokodium w pełnym rozkwicie ; ślicznie też zakwitł jaskier Kocha - jeden z najmniejszych przedstawicieli tego gatunku.


Pierwsza prymula, ułudka wiosenna i miodunki.



