Otóz jesienią kupiłem cebulę cesarskiej korony i posadziłem na głębokość 20-25cm (na oko). Wiosną zdziwił mnie fakt, że nie wychodzi nic, jeszcze do wczoraj nic nie pokazała. Czyżby to nie za późno? Właśnie wczoraj zaczynałem sprawdzać co z nią jest i doszedłem do cebulki, która ma 2 pędy, jeden 5cm, drugi 2,5cm. Oba mają białawe czubki, dlatego myślę, iż korona była za głębkoko posadzona i gdybym nie zauważył tego w porę, możliwe, że by nie przebiła się. Chyba, że się mylę i ona przebije się z takiej głębokości. Postanowiłem więc ją płyciej posadzić, aby ten dłuższy pęd (5cm) lekko wystawał czubkiem na świat. Cebula ma oczywiście dużo korzeni, zrobiłem jeszcze raz dołek na 12-15cm, tak jak na wielu stronach zalecają i ją włożyłem, tyle że w te 12-15cm wliczają się korzenie, cebula 7cm i pęd najdłuższy 5cm, tak aby czubek powoli wystawał z ziemi. Nie sama cebula i pęd bez korzeni. Cebula nie jest wielka, jest średnia. Jak myślicie, czy nie jest za płytko wsadzona, czy korzenie powinny sięgać głębiej niż te 12-15cm, czy powinny być wliczone w tą miarę? Sam nie wiem, czy dobrze zrobiłem, czy nie za płytko, żeby nie przewalał się potem pęd z cebulą,gdy będzie zakwitała ale też bałem się że za głęboko posadzona cebula po prostu mi zginie, lub nie wyjdzie, dlatemu chciałem ją ratować w ten sposób. Jeżeli można, to liczę na pomoc, co zrobić i jak poprawić cebulę, żeby wszystko było ok. Mile widziane jakieś rady
Pozdrawiam.

Pozdrawiam, Robert.