Witam
Dzisiaj udało mi się popracować w ogrodzie po pracy.
Dobre dwie godziny pracował rozdrabniacz i tylko dwa stosy gałęzi udało się obrobić.
Ale cieszy ,mnie to, że zniknęły gałęzie zalegające na trawniku.
Pogoda mniej więcej podobna, jak dotąd. Nocami mrozi, za dnia nagrzewa się do około 5-6 stopni.
Rośliny czekają na ciepełko, więc szału nie ma. Pozostaje mi cieszyć się z tego , co jest.
Pączki kwiatowe przylaszczki dalej tak samo przyczajone.
Grażynko 
forsycja też się nie spieszy , ona też pewnie jeszcze nie dowierza tej pogodzie.
Kasiu 
jak dobrze pamiętam, to w zeszłym roku o tej porze mieliśmy głęboką zimę.
Aniu 
sprawdziłam u Ciebie i nawet trochę się dziwię, bo wydawałoby się , że u Ciebie powinno być już cieplej.
Ale wiosna chyba rzeczywiście zajrzała zdecydowanie tylko do wybranych ogródków, jak pisze Stasia.
Grażko 
tak się składa, że Ty niemal zawsze ogłaszasz jako pierwsza nadejście wiosny ale też i koniec lata.
Stasiu 
masz rację, już grzecznie ustawiam się w kolejkę po wiosnę.
Kicia ostrzy pazurki. Rybek już niestety nie mam. Trudno było je przechowywać przez okres zimowy.
A do tego wszystkie kocury z okolicy przybywały na darmową wyżerkę. W oczku pozostały nam traszki i różne żabowate.
Iza 
też nie bardzo wiem , jak to się robi, ale jak już się zabierzesz do tej roboty, to jakoś samo tak wychodzi.
Ostatecznie można wyciąć do zera, jak nam się nie spodoba. Kiedy będziesz siała przypołudniki do doniczek ?
Jagódko 
widać, że wiesz, o czym piszesz.

Powodzenie bardzo mi teraz się przyda, bo wzięłam zamach na kilka sporych iglaków. Łatwo mi podcinać tuje i te płożące jałowce, gorzej mam z wielką Strictą. Nie mam na nią pomysłu.
Ale może jeszcze wena przyjdzie.
Marysiu 
dzięki za rozpoznanie.

Mam wrażenie, że te pączki wciąż takie same i nic nie rosną.
Ewcia 
może są imponujące, ale jak ich nie okiełznam , to mnie zarosną.
Tak dla przypomnienia, zdjęcia z ogrodu sprzed roku.
