Kasiu, sundavilla żyje, ma trochę zielonych listków, ale z maluchów od niej pochodzących został tylko jeden.
Zdechła mi Tibouchina

, której jest mi szkoda, i tak jak się spodziewałam, muchołówka...,
Bugenville jakoś dają radę, chociaż też na pewno wszystko zgubią jak się je już wyniesie na dwór.
Oleandry już "przebierają nózkami" żeby wyjść na dwór - wszystkie mają pączki.
Konkluzja jest taka:
oby do wiosny - takiej prawdziwej