Magorzatko, też miałaś ciężki tydzień? Ja z ulgą stwierdzam, że w końcu nastał weekend... w dodatku przed nami ferie, co oznacza, że dłużej pośpię ;-)
Miłego!
Moniko, dobry wieczór!
Pogoda wydawała się dziś znośna, a raczej optymizmem napawała temperatura na termometrze... nic bardziej mylnego, zimno upiornie.
Może jutro będzie lepiej...
Hortensje bukietowe najlepiej ciąć w lutym-marcu właśnie, zależnie oczywiście od pogody i nie podczas mrozów.
Generalnie powinno się obciąć ubiegłoroczny przyrost nad trzecim oczkiem, a starsze zdrewniałe pędy albo mocno skrócić, albo wręcz te niepotrzebnie zagęszczające i zabierające światło, usunąć. Ścięte patyczki będą przydatne (wybaczcie, kochani, że w ubiegłym roku poszły do ognia

); mianowicie obcinamy kwiatostan, a patyczek dzielimy w ten sposób, żeby miał dwa oczka. Patyczki wsadzamy do wody i czekamy aż wypuszczą korzonki ;-)
Ja zamierzam przyciąć swoje hortensje w ten weekend, jeśli aura pozwoli.
Spokojnej nocy!
Bogna, widziałam Cię - jesteś szczupłą i atrakcyjną dziewczyną. To Ty jednak wiesz, w jakiej wadze czujesz się najlepiej. To, że do niej dążysz, całkowicie popieram. Zauważam u siebie, że u mnie działa tylko dieta drastyczna, a ona zwykle kończy się szybko i przewidywalnym efektem. Najefektywniejszy jest balans pomiędzy niewielkimi pięcioma posiłkami, a ruchem. Uwierz mi, że NW bardzo Ci się spodoba... skoro mnie wciągnął mimo niesprzyjającej pogody, to o czymś to świadczy.
Kochana, trzymam kciuki i za Ciebie i za siebie

No i słońca w weekend!
Marysiu, nie przeczę - niebieski nawet mi się podoba! Może i żółty z czasem polubię ;-)
Dąbrówki są bardzo fajne... u mnie rosną też u stóp różanych, jako najniższe piętro. Lubię je i za kwiaty i za liście.
I u nas wiatr... ale zimny!
Eda, przyznaję Ci rację!
Małgosiu, to brzmi w sam raz do mojego ogrodu
