Dzień dobry!
No i słońca dziś niet

. Ale i tak na działkę ruszam, bo chcę spać spokojnie ze świadomością, że nie tylko ja mam ciepłą kołderkę?
Skoro obiecałam, że dziś odpowiem na Wasze posty to znaczy, że ?.obiecałam

. Nie, nie, to tylko
taki żarcik - tym razem dotrzymam słowa

.
Aguś, moje mieszkanie jest jedną wielką mieszanką. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych taka kolorystyka jest zabójcza

. Problem polega na tym, że zbyt wiele stylów mi się podoba i nie mogę się zdecydować na jeden konkretny. Brak stylistycznej spójności -ot co. Każdy pokój jest inny. Rozwiązaniem byłoby kilka domów/mieszkań. Wtedy mogłabym realizować swoje wizje bez zahamowań i z żelazną konsekwencją

?
I podobnie wygląda sprawa z dekoracjami. Staram się dostosować ich charakter do stylu określonego wnętrza.
Dorciu, miło, że Ci się u mnie podoba.
Klemki zawsze można dosadzić...

Ja jeszcze kilka lat temu, w wątku o nielubianych roślinach, wymieniałam je na pierwszym miejscu, zarzekając się, że nigdy ich mieć nie będę (
o tu)!

Jak widać tytuł mojego wątku jest nieprzypadkowy

?
Aga, najbardziej lubię sadzonki ze szkółki p. Marczyńskiego i Piotrowskiego. Są dostępne w wielu sklepach ogrodniczych, a nawet marketach. W internecie można polecić dwa źródła :
to lub
to. Gros swoich klemków kupowałam bezpośrednio u nich na wystawach: Gardenii i Zieleń to życie.
Kamilu, witaj

Dziękuję za komplementy!
Januszu, miło Cię gościć

. Bywałam i ja w Twoim ogrodowym pokoju, ale zawsze po cichutku. Chyba tym razem pozostawię ślad

. Cieszę się, że moje dekoracje spodobały się.
Marta, będzie dobrze. Musi.
Madziu, wzajemnie życzę pomyślności w Nowym Roku

! Puszak faktycznie słodki, ale za pieszczotami nie przepada. A szkoda, bo aż ręce się rwą?
Iwonko, dobrego dnia!
Aniu, Arabella jest niezawodna. Warta polecenia. Aczkolwiek z "przyziemnych" klemków ja najbardziej jestem zadowolona z Bluish Violet. Kwitł nieprzerwanie cały sezon.
Kasiu, miło że po wojażach trafiłaś i do mnie

. Jeśli ja mam imponującą kolekcję, to co można powiedzieć o Twojej - to jest dopiero imponujący zbiór! U Ciebie podgrzewany ogród

, więc możesz pozwolić sobie na okrywanie tylko najwrażliwszych królewien. U mnie niestety mroźne wiatry szaleją - wolę nie ryzykować. Właśnie wybieram się okryć pozostałych 6 krzaczków i sumienie mi się uspokoi.
Pozdrawiam, życząc miłego dłuuugiego weekendu

!