Za oknem zadyma, sypie gęsty śnieg i okrywa różyczki 
.
No,
Aage, po takim zaproszeniu to już na bank będę Ci aktywnie towarzyszyć

, tym bardziej, że Twój ogród, estetyka i sposób widzenia spraw i świata wyjątkowo mi odpowiada.
Do zobaczenia u Ciebie

.
Keetee, co Ty mówisz, maine coon łajzowaty i niezgrabny, w dodatku Puma tricolor

, to jakaś ciekawostka przyrodnicza!
Wiesz, do podsumowania sezonu różanego jeszcze się nie przygotowałam, ale skoro
Novalis sam się naprasza...
Mam jeden krzaczek od jesieni 2012. Kwitł tego lata, ale bez rewelacji. Poza tym, posadzony obok
Boniki, bardzo stracił na urodzie... wylazł ten jego trupio - siny odcień. Niemniej kwiat wyjęty z tego kontekstu jest przepiękny. Przesadziłam go teraz w towarzystwo
Pilgrima i
Rhapsody in Blue, liczę, że efekt będzie dużo lepszy.
Novalis jest dość trudny do dobrego skomponowania w ogrodzie, ale bukietowi pastelowych róż na pewno doda pieprzyku.
Zobaczymy jak się u nas spisze...

.
Wandeczko, te rabaty w kant, to mój następny fioł

. A te małe chwaściki to zmora jakaś. Dobrze, że śnieg je przykrył... Myślę, że długo się nie utrzyma, bo jest ciepło, ale sypie zdrowo.
Krysiu, tak jesteśmy uzależnieni od energii elektrycznej, że coś okropnego. Ani radia, ani telewizji, ani komputera (czyli siedzisz, jak tabaka w rogu i nie wiesz, co się na świecie dzieje), zimno, bo starter pieca na prąd, z lodówki kapie...

.
W dzień to jeszcze, jeszcze, można poczytać, posprzątać albo co, ale po zmroku...

.
Trzymaj kciuki za jazdę, choć mam nadzieję, że co miało się przewrócić, to już się przewróciło

.
Wydaje mi się, że zeszłej zimy pokazywałam białe zielone pokoje, choć pewnie niewiele, bo białego wszyscy mieliśmy dość

.
Sweety, chorutka

Przeziębiłaś się
Wiesz, jak nie ma roboty na kogo zwalić, to chciał - nie chciał, nawet z łoża boleści trzeba się zwlec i złapać za szuflę. Oj, znam ten ból. Ale Ty się,
detyno, kuruj...
Szalejące w śniegu koty trudno sfotografować, za szybko latają

. To tylko Ty potrafisz swojego Puszka Okruszka "zdjąć" w pędzie

.
Trzymaj się i nie daj się chorobie;:215.
Edulkotku, trzymaj się i Ty

. przeżyliśmy już niejedną zadymę, przeżyjemy i tę.
Ja się cieszę ze śniegu, który przykrywa różyczki. A do sztormów na Wybrzeżu jesteśmy przyzwyczajeni. Dobrze, że dachów nie zrywa..., ale ile już w Pruszczu wielkich wierzb płaczących zostało przez wiatr powalonych (

) od kiedy tu mieszkam, ostały się tylko nieliczne...
Jagoda