To buziolki na dobry dzionek 
Podpisuję się pod słowami Agusi..... mimo, że nie znamy się w realu, to te wirtualne znajomości tak zbliżają... tworzą taką więź, że naprawdę człowiek się martwi, jak ktoś nie pojawia się jakiś czas, albo ma jakiś problem.....aage pisze:Nareszcie jest Nasz zguba
Faktycznie z wieloma ludźmi poznanymi tutaj nie mieliśmy okazji spotkać się twarzą w twarz ale są nam bliscy, bardzo bliscy i bez wieści od nich odczuwamy dziwny niepokój. Przynajmniej ja tam mam.
Kochana głowa do góry to nie czas na smutki...wiedz że zawsze tutaj jesteśmy i wspieramy dobry słowem
Nieee ,nie ma żadnych złych rzeczy, smutków czy problematycznych sytuacji ....wszystko okejos Tak po prostu zadumałam się nad wieloma sprawami w moim życiu...nad czasem który mija...sensem tego co robię itd...takie mam dobre przemyślenia...,one mnie ładują pozytywnie 
Zastanawiam sie nad podjęciem pracy w fundacji, i chce mierzyć siły na zamiary ,czy podołam...czy to moje miejsce i takie tam...ale ogólnie wszystko na plus 
bo na kawkę za pózno , a nie mam bezkofeinowej 
po prostu nie ogarniam tej więzi...bardzo mocnej i strasznie przyjemnej Ciesze sie ,ze macie tak samo...pewnie są ludzie co się pukają słysząc o takich relacjach w czoło...ale ja czuję ,że są prawdziwe...i wierze ,ze spotkamy się...z tymi co nie znam , może w Sulejowie 
koniec roku skłania do zadumy, ale grunt, zeby wnioski były pozytywne, nawet jak dochodzi się do nich w bólach... z kolejnym obowiązkiem tak zorganizowana osoba, jak Ty sobie z pewnością poradzi, więc jeśli serce Ci mówi, że warto, to idź w to no nie ..z tą zorganizowaną osoba to przesadziłaś.... 
Dążę do poprawy... powiedziałabym... ale perfetto to u mnie na pewno nie będzie....bo nie lubię 
Wiesz ...ja to kawusie mogę żłopać cały boży dzień...dobra walniemy po kawce 
Ale dobrze, że znowu jesteś 
ale zapowiadają juz duże ochłodzenie. 
hejka dziewczyny kochane... 
Jam wstanięta, kawusia zaparzona...częstujta się 
ale wiem,ze nie wszyscy tak mają...albo do czasu Jak znikam z netu to zazwyczaj będąc na wsi...z własnej woli ....rzadko...za bardzo mnie ciagnie do was kochana ale taka jaka bardzo lubię wiesz ...z ludzmi zobaczymy co sie wykluje dalej... Jeszcze mi sie nie chce mrozów ale ponoc od weekendu nadchodzą 
Choć łykniem co ,kawkę stawiam ratuj się i doprowadz do pionu Ja poproszę kawę ze stoperanem, bo mi starsza jelitówkę z przedszkola w prezencie przyniosła....i może usiądę sobie w przedpokoju, o pod tymi schodami z obitą ścianą, żeby nie zarażać 
Jelitówka paskudztwo jedno się przyplatało 
przeczytałam kawe ze steropianem....i sobie myślę , jak to sobie można łatwo życie urozmaicić Nie siedz przy schodach...chodz do ludzi...to wirus , to jak przylazł to pozarazasz ... 
A potem...może być to białe nawet do marca O kurcze jelitówki nie zazdroszczę .U mnie raczej dachów białych nie ma ,więc i mrozu też nie a wczoraj były bialutkie .Ja tylko jeszcze piennej Excelsie kołderkę na koronę muszę nałożyć ,a i kopczyki też niektórym trzeba zrobić ,ale jeszcze poczekam Miłej Barbórki wszystkim Basiom i Basieńkom a jak okrywasz ta pienną 
,ja myślę aby agrowłókniną łepek jej okręcić...jak myślisz , dobrze będzie, no i rajstopami miejsce szczepienia 
