W sobotę wróciłam nareszcie z działki do stolicy, bo w niedzielę czekały nas wyjątkowo sympatyczne przeżycia: zaproszenie na imieninowy obiad i spotkanie z przyjaciółmi. Zaś wieczorem, jako kontynuacja świętowania, całą gromadą udaliśmy się do teatru na 'Andropauzę'
Tak więc wraz z nadejściem jesieni, po ciężkiej pracy na wsi, nastał czas duchowego relaksu i towarzyskich spotkań w mieście
Witaj
Aniu ! Trawy w tej chwili malują mój ogrodowy świat wspaniałymi kolorami i ciekawymi fakturami, sprawiając, że jesień jest piękna i wesoła.
Bogna współczuję braku miejsca w ogrodzie na nowe nasadzenia. Znam ten problem, bo w-wski ogródek jest wielkości chustki do nosa. Z tego powodu m.in. kupiliśmy działkę.
Justynko, bardzo dużą radość mi sprawiłaś, akceptując zaistniałe zmiany, mam nadzieję, że okażą się
trafione.
Pomocnik dziękuje i odwzajemnia pozdrowienia
Jolu właśnie szykuję do wysyłki miskanta 'Krwisty cud'. Może i Ty chcesz sadzonkę ?
Renatko bez pomocy mojej córki, Kasi, nie wyobrażam sobie opieki nad obydwoma ogrodami! Tylko dzięki Jej pracy w warszawskim ogródku, ja mogę spokojnie działać na wsi.
Agnieszko ujęłaś to niezwykle trafnie:
Nieustannie zazdroszczę Ci terenu, przestrzeni i tej wolności którą widać na każdym zdjęciu
Kochana, szczerze powiedziawszy i ja nieustannie sobie tego zazdroszczę, ciesząc się każdą chwilą jaką mogę spędzić w moich trawiastych stepach, gdzie zupełnie odmiennie niż w mieście szumi wiatr i pachnie po deszczu powietrze...
Dorotko ja też mam większy zapał do ogrodowych prac wiosną, jednak są takie, które można wykonać najlepiej jesienią, więc nie ma rady. Moje lipy są jak do tej pory zdrowe. Bardzo pomogło założenie budek lęgowych dla ptaków. Obserwowaliśmy w tym sezonie wyraźnie zmniejszoną liczbę gąsienic w stosunku do lat poprzednich.
Grażynko moja miła, ja też mam nadzieję na spacer wśród kwitnących lip w przyszłym roku ! Szczególnie, że w tym już kilka miało pierwsze kwiaty

Rosną bardzo ładnie i mam nadzieję, że z każdym rokiem będą piękniejsze. Ptaki w tym sezonie bardzo nam pomogły, tępiąc gąsienice, które dziurawiły liście. Postanowiliśmy więc, że sprezentujemy im kolejne budki lęgowe
Z wielką radością przeczytałam, że chętnie odwiedzasz mój ogródek - to dla mnie ogromne wyróżnienie
Jacku, Twój ogród jest pełen wspaniałych kwiatów, których mógłby pozazdrościć niejeden ogród botaniczny !
Z wielką radością do niego zaglądam i cieszę oczy pięknem ciągle jeszcze kwitnących roślin.
Powodzenia w jesiennym ogrodowaniu
Gosiu, owszem, przesadzałam już wielokrotnie trawy jesienią z dobrym skutkiem ! Najlepiej to robić we wrześniu, bo zdążą się jeszcze ładnie ukorzenić przed zimą. Teraz też można te bardziej odporne, ale to już ostatni dzwonek. Z dużymi kępami jest większe ryzyko. Jeżeli zima będzie bardzo surowa, to wypadną i te wcale nie przesadzane, a mniej mrozoodporne...
Ogród w Norfolk też podziwiałam i byłabym bardzo szczęśliwa, mając choć odrobinę podobny do niego...
Majeczko jeżeli zima będzie w miarę
normalna jak ostatnia, to nie ma obawy, ale jeżeli taka jak ta poprzednia feralna, to możemy znów stracić wiele. Nawet takich, które rosną nie ruszane.
Moje rozplenice też już złote
Witaj
Agnieszko, mam nadzieję, że czujesz się już lepiej, bo pogoda na kolejne dni zapowiada się niezwykle piękna !
Wysprzątane i wygrabione liście, to dzieło mojego zięcia, który skosił też jesiennie trawę. Jemu więc należą się z tego tytułu pochwały.
Pozdrawiam Cię równie serdecznie i życzę miłych refleksyjnych chwil w Twoim cudownym, malowanym jesiennym słonkiem ogrodzie.
Michał, dzięki, obyś miał rację ! - niech te drzewa szybko rosną, bo chciałabym się nimi jeszcze trochę nacieszyć
Kamienie cierpliwie czekają na zagospodarowanie. Koncepcja już prawie gotowa, teraz tylko jakiś bodziec do działania potrzebny, by to zrealizować...
Wszystkie krzaki czarnego bzu podsypałam obficie dolomitem i popiołem z kominka, by odkwasić glebę, zobaczymy czy to coś pomoże, bo były bardzo kiepskie.
Ewa, dół pod miskanta już wykopałaś ? Bo paczkę do Ciebie jutro wysyłam ! Niebawem będziesz się mogła cieszyć tak samo wielką kępą jak moja
Ania trzcinnika wyślę Ci teraz, bo mam wykopane siewki - jak zmarznie wyślę ponownie wiosną. Podaj proszę adres na PW.
Elu, miła bratnia duszo ! Bardzo się cieszę, że lubisz odwiedzać mój ogród ! To prawda, lubię jak każdy rasowy ogrodnik
poprawiać, dosadzać, przesadzać, dążąc nieustannie do doskonałości i harmonii. A czy kiedyś uda mi się osiągnąć tą idealną, wymarzoną równowagę ? ...wątpię...
Nie oznacza to jednak, że gonię 'jak pies za własnym ogonem', bez zadowolenia i bez nadziei na sukces. Jestem szczęśliwa i zadowolona z tego co już posiadam, choć wielką radość sprawia mi każda, minimalna nawet zmiana na lepsze...
Marzko,
Widzę też dalszą część działki, zw. u mnie dziczą. Czy kiedyś tamta część też będzie okiełznana?
Nie, Kochana, nie sądzę

Tam rosną sosny samosiejki, małe dęby, brzozy, klony, trzmieliny, żarnowce, dzikie róże i jesiony. Dosadzam też sukcesywnie krzewy i inne drzewa. Tą część pozostawiamy dla ptaków, zajęcy i saren. Buszują w niej bażanty i kuropatwy, nornice poryły swoje norki a jaszczurki gonią się wśród kamieni, pod którymi mieszkają też świerszcze.
I niech tak zostanie...
Edytko, pracy z pewnością nie zabraknie ! Ale żeby jeszcze sił starczyło
Witaj
Olgo, miły gościu ! Bardzo się cieszę, że akceptujesz pomysł alei lipowej.

Z każdym rokiem jest ładniejsza i bardziej okazała. W kolejnym sezonie liczę, że zakwitnie już pięknie, rozsiewając wokół wspaniały zapach i dając pszczołom pożytek.
Ale iglaki też lubię. Są szczególnie piękne w zimowych czapach śniegu.
Kochani na dobranoc, zamiast zdjęć jesiennego ogrodu /obiecuję wstawić je w najbliższych dniach/ kilka nowych zdjęć moich dwóch podopiecznych, którzy z pasją i zamiłowaniem, nie wspominając o wyjątkowym w tym względzie talencie, przewracają mój dom do góry nogami
