
- Louise Odier
- Mme Issac Pereire
- Souvenir du dr Jamain - wiem, czytałam, że łapie wszystko, ale muszę mieć kilka do półciena
- Lemon Parody = Graham Thomas
- Alberich i tu mam zagwostkę, bo kupiłam jako niską okrywową do 0,5 m a znalazłam też opis, że może mieć 1m x 1m
- Swany
- Aleksander Mc Kenzie
- Jacquelin du Pre - na życzenie córki
- Korlilub = Lichchtkoeninigin Lucia
- Rose de Rehscgt
- Flammentanz
- Iceberg
oraz Fresia, Chopin, Venerosa, Mister Lincoln i Papa Meliand - te generalnie zgodnie z urodą i zapachem, Venerosę do Chopina jako polskie.
Generalnie chciałam róże bardziej odporne i powtarzające i pachnące. Flammentanz wybrałam, bo chciałam pnącą czerwoną i miała sporo pozytywów, mimo, że była umieszczana również w poście najgorszych róż.
Spędziłam w necie wiele godzin i zwróciłam uwagę na:
- ogromne różnice w cenie, tą samą różę można kupić za 12-15 zł i za 50 - czy warto przepłacać?
- duże rozbieżności w opisach, więc ciężko teraz zaplanować sadzenie
- nie mam pojęcia ile sadzonek Flammentanz potrzebuję na pergolę dł 230 skrzydła 2x100, góra 100, w necie dla efektu kwitnącej ściany sadzić do 40-60 cm, gdzie indziej co 1-1,5m.
Chcę część róż posadzić w grupach, ale jedna grupa ma rosnąć pod podstrzyżonym wysoko świerkiem, czy róże dadzą tam sobie radę? I które z nich będą tam dobrze się czuły? Czytałam wątek o różach do cienia, ale które nie przypłacą tego kwitnieniem? Proszę o radę jak je pogrupować, żeby uzyskać efekt. Myślałam, żeby Mac Kenzie i Grahama dać z przodu przed tujami, w trzecim miejscu bo mam za rzadko posadzone, żeby wzmocniły osłonięcie od sąsiada, ale tam może im wiać, czy dadzą radę? I mam jeszcze miejsce pod betonowym płotem od północy, pod sosną (wysoko przycięta), co tam dokupić, żeby przeżyło? Z góry dziękuję za pomoc.