Zielone pokoje - królestwo Ibrakadabry, cz. 3

[JagiS]

Sosenko, Robaczku, Januszu, Jagódko Małopolska, Wandeczko, Gajowa i Pelagio
Dla Was cofnę się na chwilkę do naszego spotkania i wspomnę, jak się zielone pokoje do niego przygotowywały.

Pogoda, kalafiory, koronki, różyczki i uczestniczki.












Dzięki Wam za wizytę i pochlebne zdanie o zielonych pokojach. Ubytków w zieleninie wcale nie widać .
Miejsca na nowe róże nadal mało . Może trzeba akcję powtórzyć?
A komentarz mojej siostry do zdjęć Justynki był taki:
"Twój ogród widziany przez Justynkę jakiś taki rozczochrany..." .

Cdn.

[ra_barbara]

Jaguś na mój 1-rzut oka pod lupę poszła przecudnej urody SERWETA...kurdeeee jak mi się podobaaa
Potem oczywiście kocia rodzina i dzbanek jakiś czarodziejski A reszta oczywiście .... po prostu CZAROWNA

[sweety]

Podobno lekkość bytu bywa nieznośna...
Trud z zakładaniem rabat na ziemi pełnej głazów i sfilcowanej trawy znam doskonale. Zatem i manewr padania a la kawka jest mi doskonale znany

[Darmokot]

Jaguś Żebyś Ty bliżej mnie mieszkała to też bym chętnie wywiózł od Ciebie kilka białych toreb z przepięknymi okazami może nawet kota dałoby radę upchnąć U mnie w dalszym ciągu deszczu nie ma, jutro podobno ma byćale już mi na nim nie zależy. Wszystko jest tak potwornie wysuszone, że wolałbym aby już wcale nie padało bo chociaż liście się ładnie przebarwią,już zaczynają, i pewnie w październiku już będą stały łyse drzewa. A co u Ibrakadabry? Przyjmowała z Tobą gości? Miłego ostatniego sierpniowego wieczoru

[irminka]

Jago, czy przegapiłam Twoje kocimiętki? Pamiętam, że zamawiałaś sporą ilość późną wiosną. Pytam, bo ciekawa jestem efektów i trochę zazdroszczę

[JagiS]

Witajcie kochani
Przez długie lata dzień 1 września zaczynał się dla mnie uroczystym apelem i wysłuchaniem przemówień kolejnych Ministrów Edukacji. Szczerze mówiąc, gdyby nie fantastyczna galeria uczniów, których pamiętam do dziś i którzy, o dziwo, mnie dobrze wspominają, pożegnanie ze szkołą zapisałabym po stronie plusów dodatnich.

Dziś ten dzień jest pełen słońca, wiatru we włosach, ptaków, kotów, kwiatów i motyli... .

Ale ogród kiedyś mnie zabije, a właściwie nie on, a mój ogrodoholizm. Wczoraj wykopałam dwa wielkie świerki Conica, wymieniłam ziemię na dużej rabacie, przesadziłam trzmielinę, posadziłam trzy duże hortensje i wysypałam tę rabatę korą, rzetelnie ją podlawszy, bo sucha była jak wiór. Efekt: z trudem dopełzłam do łazienki, a ręce mnie tak bolały, że utopiłam w wannie swój ulubiony zegarek. A dziś nie mogę ręką nogą ruszyć. Ale wzbogaciłam się o 4 dolary, oczywiście hortensje Silver Dollar .

Po spotkaniu z koleżankami z Forum pojechałam na Kaszuby i nie mogę wspomnieć o tamtejszych kociakach. Są, rosną i czekają na dobrych ludzi, którzy wstępnie zadeklarowali, że je wezmą.
Oto one: dwa szare pręgowane i dwa "prosiaczki". Wszystkie urocze









A to mój skarb z tej samej wsi, Ibrakadabra. Ile niezwykłych wzruszeń i radości dostarczyła mi ta kociczka wiecie, bo opisuję je już w trzeciej części mojej ogrodowej opowieści.



Wracałam z Kaszub przez Mierzeszyn. A to mierzeszyńskie koniki.



Cdn.

[klarysa]

Jagoda, .
Aleś się natargała ...o Matulu
Mam nadzieję, że dzisiaj odpoczywasz nieczynnie-znaczy leżysz, czytasz, pijesz ciepłą herbatkę, a koty ogrzewają zbolałe mięśnie.
Wiedziałam, że nie odpuścisz tej rabatce z conicami...
A srebrne dolary wielce obiecujące
Powiadasz zielone salony widziane przeze mnie jakieś rozczochrane
Wprowadziłam ci nieład na salony

Pozdrawiam w strugach deszczu

[Ignis05]

Jagódko strasznie się napracowałaś. Mam nadzieję, że jakoś dojdziesz do formy i jeszcze nie jedną rabatę przeformujesz. Sama tak zaszalałam w piątek i do dzisiaj mnie boli prawica a jutro znowu z myszą przez kilka godzin przy komputerze Ibra jakoś tak w przyszłość spogląda ?
Miłego wieczoru.

[JagiS]

Po powrocie z Kaszub wieczorkiem rzuciłam się do podlewania swojej Sahary, kiedy odezwał się zza płota Filozof z zaproszeniem na ogórki. Rzuciłam więc wąż i poszłam. Filozof siedział przed swoją letnią rezydencją po uszy w chwastach, wskazał mi sąsiednie krzesełko i... odbił Sowietskoje Szampanskoje, które nabył za 3 złocisze w Tesco. Posiedzieliśmy w tych chwastach popijając perlisty płyn i gawędząc o tym, jak to drzewiej na wsiach bywało. Prawie po ciemku zebrałam ogórki, parę pysznych pomidorów i wielką cukinię.
Czułam się, jakby wehikuł czasu przeniósł mnie w dawne lata .
Ta kanciapa za plecami, te olbrzymie chwasty, ten ruski szampan pity szklankami...


Basiu, ta serweta to dzieło rąk moich, kiedy jeszcze nie były sfatygowane fizyczną robotą w ogrodzie. Teraz nie wiem, czy podjęłabym się takich prac . Jeśli Ci się tu podoba, przysiądź sobie na ławeczce. Szuwarek się posunie...




Sweety, skoro lekkość bytu jest nieznośna, i Ty i ja zrobimy wszystko, żeby nie było tak lekko . No, jak stachanowcy. Opis moich wyczynów - wyżej.
Dla Ciebie mój nowy floks w przedwojennym kolorze, jak ust korale... .




Nie bój nic, Michałku, wiesz, jak nie przyjdzie Mahomet do góry, to góra przyjedzie do Mahometa .
Ciekawe, któregoż to kota upchnąłbyś w tę białą torbę .
Powiem Ci, że suszy nienawidzę i mój zapał w podlewaniu też osłabł. Dobrze, że to schyłek lata, bo generalnie to... ( tu brzydkie wyrazy).
A jesień za to istotnie powinna być piękna i kolorowa.
Dla Ciebie jeden z moich srebrnych dolarów .




Masz pamięć, Irminko . Faktycznie, kupiłam sporą ilość kocimiętki, większość jednak wylądowała na Kaszubach, gdzie rośnie imponująco, prawie tak, jak u Muffinki. Moich było kilka i z powodu mojego latania po Kaszubach nie wyglądają tak dobrze , za sucho, nie dopilnowałam podlewania, zresztą nie tylko ich . Ale jeszcze życie przed nimi, mam nadzieję pochwalić się nimi. Na razie dedykuję Ci kolejną moją miłość - kłosowca.




W strugach czego Popatrz, Justynko, a u mnie nawet się lekko na deszcz nie zanosi . Odpuściłam dwóm conikom, tym najmniej zniszczonym. Poza tym doszłam do wniosku, że do ich smętnego wyglądu przyczyniła się też susza (nie tylko przędziorki), zostały więc rzetelnie podlane. Zdjęcia wieczorem. Masz rację, nic dziś nie robię, nic
A że wszystko czochrasz (oczami)... taki masz charakterek .
Ale nie martw się, już uczesane .




Witaj, Krysiu, widzisz, jaka durnota, można było akcję rozłożyć w czasie? Można, ale po co, skoro można się zatyrać na amen . Dobrze, że nie ja jedna tak robię, nie wymawiając .
Oczywiście, dojdę do siebie, już planuję następną szaloną akcję... przesadzania róż.
A przed Ibrą tylko świetlana przyszłość...
Dla Ciebie letni klejnocik - admirał.





A dla wszystkich nowoczesny mebel ogrodowy, z którego skwapliwie korzysta Szuwarek .








Przesyłam całuski i trzy rybie łuski - Jagoda

[klarysa]

Jaga, odpoczywaj
Mebel bardzo moderne
Szuwarek zna się na obowiązujących trendach

Oprócz serwetki podziwiałam też firanki , ale przede wszystkim staranność ogrodowej aranżacji na tę wizytę
Dziękuję
Jabłuszka skonsumowane

Conici na pewno okażą wdzięczność, szczególnie w sezonie niezielonym.
Ja już 2 róże przesadziłam

No cóż, taka moja rozczochrana natura

Nadal pada

[ra_barbara]

Jaguś Kochana jesteś
Szuwarka biorę na kolana i siadam długo nie posiedzę bo dr. każą mi marsze uprawiać
U nas tak sucho że aż mnie szlag.....

[Maska]

Powiadasz zielone salony widziane przeze mnie jakieś rozczochrane
Wprowadziłam ci nieład na salony

.... z kim przestajesz...... ale zmiany w ogrodzie wpływają na niego korzystnie. Czy ten nowoczesny mebel służy pod zbolałe kolana czy inną część ciała?
Jagodo jak czasem szarpnę się na takie eksploatujące prace ogrodowe to potem parę dni nie chwytam się niczego poważnego, co najwyżej mogę zrobić zdjęcie albo przekwitłą róże obciąć.
Czy Szuwarek jest też z Kaszubskiej Rodziny?

[daffodil]

Jagi kochana przed chwilą wcięło mi takiego dłuuuugaśnego posta u Ciebie
Już nie mam siły do tych przycisków na klawiaturze - musiałam coś nieopatrznie nacisnąć
Dlatego teraz w telegraficznym skrócie:
Szuwarka proszę pogłaskać,
pokoje zielone są nadal pełne zieleni,
chciałabym kiedyś też pogościć się u Ciebie,
po "złodziejach" strat nie widać,

Buzaki telegraficzne

[JagiS]

Nadszedł wieczór i mogę już przedstawić Wam efekt działania, które mnie powaliło.
Czy jest lepiej Na wszelki wypadek pokażę to, co lubicie: przed i po.

Przed demolką było tak, z tym, że brzydkich i łysych miejsc na conikach na zdjęciu nie widać.



W trakcie.



Po. Dolarki wypasione, łby mają ciężkie, muszą więc być podparte kijkami. Dwa ocalałe świerki mają czas. Jeśli wiosną się nie poprawią... zastąpią je następne dolary.












Ja tu pracuję, staram się, a temu jest dokładnie wszystko jedno... .




Justynko, znaczy, że do RENKA mam przyjechać ze skrzynką jabłek .

Basiu, no, skoro doktory każą Ci uprawiać marsze, to po zielonych pokojach naprzód marsz.
Ale chyba dobrze radzą, skoro z nogą lepiej .

Marysiu, już po nowoczesnym meblu, kora wysypana na rabatę , został tylko pusty wór.
Dziś nawet róż nie byłam w stanie obciąć - rusztowanie nie chciało się zginać. A i fotografować nie za bardzo - wiało, jak na Uralu , nawet koty dostały kota od tego wiatru .
Szuwarek to gdyński Kaszub.

Daffo , proszę mi tu niedobrych klawiszy nie używać.
Ale telegram też dobry, bo liczy się pamięć. Buzaki wdzięczne.
Może zamiast dziecki nad morze wysyłać, sama kiedyś przyjedziesz... .


Dobrej nocy, spadam - Jagoda

[robaczek_Poznan]

Ach te dolary...chciałoby się mieć ich kilka
Niech tylko znajdę miejsce jesienią...
Zielone pokoje prezentują się jak zwykle malowniczo, chętne wypiłabym kawkę przy tak cudnie nakrytym stoliczku
Dobranoc