witam ponownie
jestem już po oględzinach moich tujek przez fachowca i nadal wiem, że nic nie wiem
będziemy profilaktycznie pryskać od grzybka i od pasożytów
dzięki za podpowiedzi z tą włókniną, ale cały czas mam wątpliwości czy to jest jedyny powód. owszem zauważyłam, że w mokrych latach drzewka słabiej rosły, w większym zadoleniu nawet trzy wypadły (zbrązowiały i uschły), natomiast w tym roku jakaś masakra
wiosną i wczesnym latem piękne drzewka, duży przyrost. zaczęło się od lipca (dodam, że jest bardzo sucho od poczatku lipca praktycznie nie padało), nagle zaczęły żółknąć i brązowieć i jakby wykręcać się młode przyrosty na samym czubku drzewka, później całe drzewka żółkły od zewnątrz. dziwne jest to, że całe "się sypią", np. gdy ścisnę gałązki w ręku całe odpadają - częściowo zielone, częściowo żółte, gdy pogłaszczę drzewko wszystko opada
zapomniałam wspomnieć, że problem (na razie) nie dotyczy drzewek zasłoniętych/zacienionych przez starą wierzbę i kojec pieska - są nadal zielone i piękne
poza tym jak rozchylam gałązki pozostałych, wewnątrz są zielone
co robić? pryskać, zdjąć włókninę, wyczesać i czekać ...