Działka z dębami...czy coś urośnie? - agape cz.1
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Życzę Ci Miłego wyjazdu! Daj znac jak wrócisz, ja też w sierpniu będę na wyjeździe,ale proszę daj znać, jak złożysz swój wątek! Bedę Cię odwiedzać! Dziękuję za całe wsparcie co do tego "chodzenia i pytania"!
Oto daję znać jak się potoczyło!
Dziś dowiedziałam się, że mam już zarezerwowaną działkę! Ju-huuu! Formalności dopełnimy w końcu sierpnia (właściciel wyjeżdza), ale już mogę zacząć na niej coś robić!
Czyli mam działeczkę! Jakieś 20 minut od domu!Nareszcie! Mam nadzieję, że teraz będę już mogła od czasu do czasu także podzielić się zdjęciami przyrody!
Moją działką będzie ta ostatnia, która jest na zdjęciach czyli "winniczka", z której jest widok na "dąbrówkę" (kilka działek obok).
Teraz przede mna załączanie kranu do ujęcia wody, i złożenie podania o podłączenie prądu.
Muszę tez kupić jakieś "siedziska" i stół, bo tam nic nie ma.
Może kupię jakieś deski, to sama zbiję z nich letni stół stacjonarny. W końcu się cieszę, że wiem ,która to działka, zaczyna do mnie docierać, że przede mną całe to planowanie, zagospodarowanie...tyle, że i ja za kilka dni wyjeżdzam i wrócę pod koniec sierpnia...
Ale jesienią też jest robota. Tyle muszę się nauczyć. A! i jeszcze przecież narzędzia kupić. Szpadel, grabie i pazurki. Jutro idę na rekonesans.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów, a tych, którzy dopiero działeczek szukają - zachęcam- nie poddawajcie, się! - znajdziecie coś, tylko trzeba się nachodzić, rozmawiać z ludźmi, wypytywać.
Dziękuję też tej Osobie, która odkryła i pierwsza zrealizowała w naszej Rodzinie ten pomysł z działką w ROD - jeśli to czyta- to uściski za pionierskie przetarcie szklaków, że dla nas, mieszkających w mieście a tęskniących za namiastką choćby "domku z ogródkiem" - to marzenie może się choć trochę spełnić! Dziękuję!I czekam na Twój wątek Oranio!
Izo, raz jeszcze dziękuję, i miłych wakacji życzę!Aga
Oto daję znać jak się potoczyło!
Dziś dowiedziałam się, że mam już zarezerwowaną działkę! Ju-huuu! Formalności dopełnimy w końcu sierpnia (właściciel wyjeżdza), ale już mogę zacząć na niej coś robić!
Czyli mam działeczkę! Jakieś 20 minut od domu!Nareszcie! Mam nadzieję, że teraz będę już mogła od czasu do czasu także podzielić się zdjęciami przyrody!
Moją działką będzie ta ostatnia, która jest na zdjęciach czyli "winniczka", z której jest widok na "dąbrówkę" (kilka działek obok).
Teraz przede mna załączanie kranu do ujęcia wody, i złożenie podania o podłączenie prądu.
Muszę tez kupić jakieś "siedziska" i stół, bo tam nic nie ma.
Może kupię jakieś deski, to sama zbiję z nich letni stół stacjonarny. W końcu się cieszę, że wiem ,która to działka, zaczyna do mnie docierać, że przede mną całe to planowanie, zagospodarowanie...tyle, że i ja za kilka dni wyjeżdzam i wrócę pod koniec sierpnia...
Ale jesienią też jest robota. Tyle muszę się nauczyć. A! i jeszcze przecież narzędzia kupić. Szpadel, grabie i pazurki. Jutro idę na rekonesans.
Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów, a tych, którzy dopiero działeczek szukają - zachęcam- nie poddawajcie, się! - znajdziecie coś, tylko trzeba się nachodzić, rozmawiać z ludźmi, wypytywać.
Dziękuję też tej Osobie, która odkryła i pierwsza zrealizowała w naszej Rodzinie ten pomysł z działką w ROD - jeśli to czyta- to uściski za pionierskie przetarcie szklaków, że dla nas, mieszkających w mieście a tęskniących za namiastką choćby "domku z ogródkiem" - to marzenie może się choć trochę spełnić! Dziękuję!I czekam na Twój wątek Oranio!
Izo, raz jeszcze dziękuję, i miłych wakacji życzę!Aga
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Witaj Aga!
Bardzo się cieszę,że już masz swoją działeczkę
Ja już po "wakacjach". Oczywiście przywiozłam sobie kilka roślinek od znajomej. Przejrzałam zdjęcia Twego nabytku. Mam wrażenie,że działka na swój "zarośnięty" sposób jest ładna i na pewno ma duży potencjał. U mnie też jest sporo winorośli. Pracy pewnie będziesz miała sporo, ale moja nieśmiała rada - nie porywaj się "z motyką na słońce" tzn. rób jednorazowo tyle by sprawiało Ci to przyjemność. Nic na siłę - roboty i tak nie przerobisz, a po co się zniechęcić. W końcu ogród chcesz mieć dla przyjemności, a nie dla kolejnego obowiązku ( taka jest moja dewiza ). Ja już rok "walczę" ze swoją dziczą ( niestety z zasady sama ) i nadal trudno to nazwać ogrodem, choć są w nim ładne miejsca. Wspominałaś o zakupie podstawowych narzędzi...przekonałam się, że nie warto na nich oszczędzać - szczególnie dobry szpadel jest ważny. Skoro możesz już tam chodzić to do dzieła! Jak usuniesz największe chwasty to ujrzysz pewnie zupełnie inną działkę. Życzę powodzenia i czekam na świeże informacje i zdjęcia. Mam nadzieję,że Twój wyjazd będzie równie udany jak mój 
Bardzo się cieszę,że już masz swoją działeczkę


- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Dzień dobry Wszystkim!
Witaj Izo! Dziękuję za rady i dodanie otuchy! Tak własnie będe dotego podchodzić! Nie chcę mieć znienawidzonego obowiazku! Tylko miejsce, które lubię i o które dbam, dbając przy tym też o swoje zdrowie.
Ja też będę głównie walczyć sama. Ale nie szkodzi, bo wtedy przynjmniej można zrobić "po swojemu" i w swoim własnym tempie.
Widzisz- narzędzia już kupiłam - niestety wyłącznie najtańsze. Szpadla jeszcze nie nabyłam. Ale za to nożyce do żywopłotu, ktrymi ścinałam wszystko,a na koniec odkryłam , że mają takie wcięcie, jak sekator do gałęzi! Muszę tak- bo nie wiem czy tam kradną, a i też nie mam pieniędzy. Na razie na działce zostawiłam ukrytą tylko motyczkę i te wielkie nożyce. Wyjeżdzam na miesiąc, jak będą w skrtyce - to nie jest tak źle.
Moje zakupy pierwsze:
- grabie za 12, widły 24, grabie do liści 13, motyczka z pazurkiem 14zł, nożyce do żywopłotu 29, i nożyce do trawy 9
- wapno do drzew
- grill i wegiel z podpałką
- podkładka pod kolana i nakolanniki
-ręczne pazurki
-miarka metalowa
-pergolka "tymczasowa" na furtkę (oznaka życia działki;)
- ziemia na rozsadę domową
- plakietki na opis zasianych ziarenek
A teraz fotki:
oto prowizoryczna furtka

u Przyjaciółki (DZIĘKI!)pościnałam winobluszcz i zapakowałam w worek

a potem go ponacinałam i zakopałam-przyklepałam pod granicą z sąsiadem

poznałam pierwszych mieszkanców:

i rozdeptałam chyba ze sto slimaków, nie dało sie ominąć aby nie nastąpić. ale tego nie fotografowałam.
za to mam ujęcie wody(na razie stoi beczka, niepodłączone), w beczce pływał topielec wielkiego slimaka bezskorupowego. Wyglądał jak ucięty palec. (brak go na foto).

dalej kilka widoczków na teren:


Witaj Izo! Dziękuję za rady i dodanie otuchy! Tak własnie będe dotego podchodzić! Nie chcę mieć znienawidzonego obowiazku! Tylko miejsce, które lubię i o które dbam, dbając przy tym też o swoje zdrowie.
Ja też będę głównie walczyć sama. Ale nie szkodzi, bo wtedy przynjmniej można zrobić "po swojemu" i w swoim własnym tempie.
Widzisz- narzędzia już kupiłam - niestety wyłącznie najtańsze. Szpadla jeszcze nie nabyłam. Ale za to nożyce do żywopłotu, ktrymi ścinałam wszystko,a na koniec odkryłam , że mają takie wcięcie, jak sekator do gałęzi! Muszę tak- bo nie wiem czy tam kradną, a i też nie mam pieniędzy. Na razie na działce zostawiłam ukrytą tylko motyczkę i te wielkie nożyce. Wyjeżdzam na miesiąc, jak będą w skrtyce - to nie jest tak źle.
Moje zakupy pierwsze:
- grabie za 12, widły 24, grabie do liści 13, motyczka z pazurkiem 14zł, nożyce do żywopłotu 29, i nożyce do trawy 9
- wapno do drzew
- grill i wegiel z podpałką
- podkładka pod kolana i nakolanniki
-ręczne pazurki
-miarka metalowa
-pergolka "tymczasowa" na furtkę (oznaka życia działki;)
- ziemia na rozsadę domową
- plakietki na opis zasianych ziarenek
A teraz fotki:
oto prowizoryczna furtka

u Przyjaciółki (DZIĘKI!)pościnałam winobluszcz i zapakowałam w worek

a potem go ponacinałam i zakopałam-przyklepałam pod granicą z sąsiadem


poznałam pierwszych mieszkanców:

i rozdeptałam chyba ze sto slimaków, nie dało sie ominąć aby nie nastąpić. ale tego nie fotografowałam.
za to mam ujęcie wody(na razie stoi beczka, niepodłączone), w beczce pływał topielec wielkiego slimaka bezskorupowego. Wyglądał jak ucięty palec. (brak go na foto).

dalej kilka widoczków na teren:



- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Generalnie pościnałam chwasty z prawej strony i gałęzie w wiśni, śliwkach, agreście, brzoskwini.

winorośl trzeba zadbać i podciąć, troche to zrobiłam:

widok na to co obok domku w str.furtki

i jak siedzę w altanie to na lewo ma taki widok (pościnałam tu najwięcej)


Wczoraj był pierwszy dziń, i jak wróciiłam to dosłownie padłam jak kawka. Nawet nie dojadlam pysznej jajecznicy na boczku, poszłam do łóżka, jeszcze poczytałam o roślinkach i zasnęłam a już w nocy czułam zakwasy w miejscach w których nie myślałam, że mam mięśnie, jakieś pośladki? gdzieś z tyłu ramiona? haha. Szok.
Poza tym, to było jedne z najwspanialszych, cichych (bez radia), godzin na powietrzu, w spokoju, z wiatrem i migoczącym słońcem przez liście...Po prostu bardzo mnie ta działka raduje!
a na koniec jeszcze ja w szybie:

Mam nadzieję, że uda mi się przenieść ten wątek, do wątku o moim ogródku, ale to za miesiąc, jak wrócę z wyjadu do Babci.
Serdecznie pozdrawiam,
Aga


winorośl trzeba zadbać i podciąć, troche to zrobiłam:

widok na to co obok domku w str.furtki

i jak siedzę w altanie to na lewo ma taki widok (pościnałam tu najwięcej)



Wczoraj był pierwszy dziń, i jak wróciiłam to dosłownie padłam jak kawka. Nawet nie dojadlam pysznej jajecznicy na boczku, poszłam do łóżka, jeszcze poczytałam o roślinkach i zasnęłam a już w nocy czułam zakwasy w miejscach w których nie myślałam, że mam mięśnie, jakieś pośladki? gdzieś z tyłu ramiona? haha. Szok.
Poza tym, to było jedne z najwspanialszych, cichych (bez radia), godzin na powietrzu, w spokoju, z wiatrem i migoczącym słońcem przez liście...Po prostu bardzo mnie ta działka raduje!
a na koniec jeszcze ja w szybie:

Mam nadzieję, że uda mi się przenieść ten wątek, do wątku o moim ogródku, ale to za miesiąc, jak wrócę z wyjadu do Babci.
Serdecznie pozdrawiam,
Aga
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
No, jest g.12, doszłam do siebie, po wczorajszym dniu...zjadłam aż podwójne śniadanie.
Witajcie!
Na działce jest kilkanaście drzew:
- wielka jabłoń (stara) dużo obrodziła, późna odmiana
- orzech (stary)
- śliwki wegierki (kilkuletnia, mniam!)- 3 drzewa, może różne odmiany, może się zapylają?
-sliwka renkloda (kilkuletnia, pycha!)
- wiśnia (kilkuletnia, marna)
-czereśnia stara (chora, mocno cieknie jej żywica, czy to nie "rak" drzew?)
- jeszcze czereśnia młoda lub wiśnia, ale nie wiem
- porzeczki czerwone (zdziczałe)
- agrest dwa krzaki (zdziczałe)
- i jakieś inne uschnięte drzewa 2-3
oprócz tego rośnie przy furtce
-jarzębina, ale jakaś z kolcami (to możliwe?)
- bez czyli liliak (przy furtce, połamany przez wandali)
-coś jako żywopłot, dowiem się co to- bez kolców.
oprócz tego:
-winorośl, dużo obrodziła, nie wiem jaka odmiana
- maliny (nawet sa podpórki z drutem!)
-jeżyna
- róża pnąca (w żywopłocie)
-winobluszcz (posadziłam)
Działka ma tylko 3 ary, więc tyle nasady- to chyba bardzo dużo? Pewnie trzeba będzie coś wyciąć. Na pewno uschniete, chore, lub jakieś nieforemne i marne.
Ziemia jest gliniasta i dość miejscami miękka, było też trochę (kilkanaście) kopców kretów.W głębi mocno jest zryta, bo chodząc po tej trawie, "zapadałam się" w ziemię miękką. Może być z krecikami mały problem...cóż zobaczymy.
Działka mocno porośnięta jest trawą, w głębi chyba z gatunku podobnego do "kostrzewy"- kępy długiego wąskiego włosia, pokładającego się ścieląc po glebie. Nawet zachwaszczone wygląda miło dla oka, aż się chce na tym dywanie położyć pod drzewem.
Natknęłam się też na pszczoły ziemne, na razie tylko jedne, ale muszę posprawdzać w głębi, będąc w kaloszach, aby nie rozdeptać ich. Chciałabym aby zostały, muszę się zastanowić, bo sa akurat na środku, w głównym ciągu komunikacyjnym, i trzeba uważać aby nie nadepnąć, może jakoś je ogrodzę pergolką?
W chaszczach za domkiem i na ścianie "tylnej" działki, jest zawalony (leżący na trawie) płot z siatki drucianej. Da się go podnieść. Rosną tam pokrzywy, oraz - chyba - ogórecznik. Dużo było drzew- 60cm- samosiejek, które pościnałam. Głównie śliwy i orzechy.
Ostatecznie na ten metraż, spokojnie da radę trawę kosić ręcznymi nożycami do trawy. Wczoraj wykarczowałam połowę z wielkich chaszczów. Oczywiście, działka już robi się "za mała", jak tylko ją odkrywam z zarośnięcia. No, ale nic to. W końcu, to pierwsza działka. Wystarczy. Dla miłosników, chyba ZAWSZE będzie mało ziemi, ;), prawda?
Na razie tyle informacyjnie. pozdrawiam
Aga
Witajcie!
Na działce jest kilkanaście drzew:
- wielka jabłoń (stara) dużo obrodziła, późna odmiana
- orzech (stary)
- śliwki wegierki (kilkuletnia, mniam!)- 3 drzewa, może różne odmiany, może się zapylają?
-sliwka renkloda (kilkuletnia, pycha!)
- wiśnia (kilkuletnia, marna)
-czereśnia stara (chora, mocno cieknie jej żywica, czy to nie "rak" drzew?)
- jeszcze czereśnia młoda lub wiśnia, ale nie wiem
- porzeczki czerwone (zdziczałe)
- agrest dwa krzaki (zdziczałe)
- i jakieś inne uschnięte drzewa 2-3
oprócz tego rośnie przy furtce
-jarzębina, ale jakaś z kolcami (to możliwe?)
- bez czyli liliak (przy furtce, połamany przez wandali)
-coś jako żywopłot, dowiem się co to- bez kolców.
oprócz tego:
-winorośl, dużo obrodziła, nie wiem jaka odmiana
- maliny (nawet sa podpórki z drutem!)
-jeżyna
- róża pnąca (w żywopłocie)
-winobluszcz (posadziłam)
Działka ma tylko 3 ary, więc tyle nasady- to chyba bardzo dużo? Pewnie trzeba będzie coś wyciąć. Na pewno uschniete, chore, lub jakieś nieforemne i marne.
Ziemia jest gliniasta i dość miejscami miękka, było też trochę (kilkanaście) kopców kretów.W głębi mocno jest zryta, bo chodząc po tej trawie, "zapadałam się" w ziemię miękką. Może być z krecikami mały problem...cóż zobaczymy.
Działka mocno porośnięta jest trawą, w głębi chyba z gatunku podobnego do "kostrzewy"- kępy długiego wąskiego włosia, pokładającego się ścieląc po glebie. Nawet zachwaszczone wygląda miło dla oka, aż się chce na tym dywanie położyć pod drzewem.
Natknęłam się też na pszczoły ziemne, na razie tylko jedne, ale muszę posprawdzać w głębi, będąc w kaloszach, aby nie rozdeptać ich. Chciałabym aby zostały, muszę się zastanowić, bo sa akurat na środku, w głównym ciągu komunikacyjnym, i trzeba uważać aby nie nadepnąć, może jakoś je ogrodzę pergolką?
W chaszczach za domkiem i na ścianie "tylnej" działki, jest zawalony (leżący na trawie) płot z siatki drucianej. Da się go podnieść. Rosną tam pokrzywy, oraz - chyba - ogórecznik. Dużo było drzew- 60cm- samosiejek, które pościnałam. Głównie śliwy i orzechy.
Ostatecznie na ten metraż, spokojnie da radę trawę kosić ręcznymi nożycami do trawy. Wczoraj wykarczowałam połowę z wielkich chaszczów. Oczywiście, działka już robi się "za mała", jak tylko ją odkrywam z zarośnięcia. No, ale nic to. W końcu, to pierwsza działka. Wystarczy. Dla miłosników, chyba ZAWSZE będzie mało ziemi, ;), prawda?
Na razie tyle informacyjnie. pozdrawiam
Aga
Witaj Agula! Szalenie się cieszę, że spełniło się Twoje marzenie i możesz zanurzyć się w zieleni i we wszystkim co rośnie z ziemi! Już widzę te zarośla, taki zamknięty zielony świat , który ja osobiście bardzo lubię a który niedługo zamieni się w pięknie wypielęgnowany ogród! Nasadzeń masz niesamowicie dużo!!!
Chyba trzeba już zbierać słoiki na przetwory. A co do zakwasów to jest to stałe zjawisko w nowopowstającym ogrodzie a jedyne lekarstwo na to, to kopać dalej. Ha,ha, zdarzyło mi się raz nie wstać z łóżka...Agnieszko! Masz wszystko co młody ogrodnik powinien mieć - pasję i ogród! I niech ten ogródek będzie Twoim szczęśliwym miejscem na ziemi!!!Pozdrawiam!

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Juhu! Nareszcie! haha. Dziękuję! Właśnie o Tobie myślałam! No- ale mam takie zdrowe zakwasy, nie dopuściłam do pęcherzy, anie nie mam rwy kulszowej, więc jest ok. U nas strasznie wieje dzisiaj! Ja nie mam jeszcze klucza do bramy, więc dziś już nie idę, bo nie wiem ile musiałabym czekać, az ktoś przyjdzie, a taka pogoda wietrzno-deszczowa.
Kiedy Twój wątek? Daj znać! I mam dla Ciebie prezencik działkowy! Przywiozę! Do zobaczenia za dwa dni!Ściskam!
aga
Kiedy Twój wątek? Daj znać! I mam dla Ciebie prezencik działkowy! Przywiozę! Do zobaczenia za dwa dni!Ściskam!
aga
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Obawiam się, że pisząc o pszczołach ziemnych miałaś na myśli osy ziemne. Uważaj na nie, bo żądlą, jeśli się je niepokoi. Poczytaj o nich u nas wpisując w Wyszukiwarkę hasło "Osy", znajdziesz dwa ciekawe wątki.
Może te zdziczałe krzewy uda ci się odmłodzić, zerknij do sekcji owocowej forum, tam sporo pisano o odmładzaniu starych krzewów i drzew.
Może te zdziczałe krzewy uda ci się odmłodzić, zerknij do sekcji owocowej forum, tam sporo pisano o odmładzaniu starych krzewów i drzew.
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Z tymi ziemnymi to Nalewka ma rację! Wycinając nożycami trawę zaniepokoiłam szerszenie i kilka razy pojedynczo mnie użądliły. Raz wręcz byłam zaatakowana przez rój szerszeni , uciekałam jak szalona ale to nic nie pomogło, leciały za mną, dopóki ja nie wleciałam do chaty. Żądliły wszędzie gdzie się dało - ucho, czubek głowy, policzki. A zaznaczam, że przezornie byłam ubrana w spodnie i długą, męską koszulę. Dwadzieścia minut siedziałam oszołomiona
aż w końcu zadzwoniłam do męża, co mam robić i oczywiście jako dzielna i niezłomna kobieta , trzęsąc się dojechałam do domu. Kilka dni nie pojawiałam się w ogrodzie i na długo zaprzestałam "ziemnych robót"... do jesieni. A jesienią , kiedy wszystko ucichło, z dziką pasją rozgrzebałam te miejsca, gdzie mieszkały sobie te owady, przepraszając ,bo przecież czasem ktoś musi ustąpić miejsca. Długo jeszcze mi bzykało w uszach! No tak, każdy z nas ma swoją ogrodową legendę...

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
O kurcze! Oranio, cieszę się, że udało Ci się umknąć, bo przeciez mogły Cię pokąsać na śmierć, jeśli ma się uczulenie.Całe szczeście, że wszystko ok. Rzeczywiście można mieć "traumę" i lęki po przezyciu takiego doświadczenia. Takie opowieści mnie napełniają lękiem, ponieważ od takiego roju bardzo trudno uciec i rzeczywiście jest wiele przepadków śmiertelnych!!! Dobrze, ze nic Ci nie jest! Że nie byłaś uczulona i nie miałaś jakiegoś wstrząsu anafilaktycznego!Eh, wolę nie wchodzić w to myślami. ...
Nalewko!
-dziękuję za razdy odnośnie odmładzania. Na pewno zajrzę!
-Jak szukałam działki poprzedniej - znalazłam też na innej takie gniazdo i się wystraszyłam i zaraz już wtedy zaczęłam czytać - i potem czytałam też o tych telefonach komórkowych i ginięciu pszczół (błąkaniu się rojów, które mają problem orientacyjny z powodu nadmiaru fal w eterze), i pomyślałam, że jeśli jest rzeczywiście to jedno gniazdo os, to je zostawię. Cały dzień robiłam, też koło nich, a one swoje- wlot, wylot, nie zwracały na mnie uwagi. Kilka razy zapomniałam, że są w tym miejscu, ale da się "zapamiętać", albo postawie tam kijek z flagą na początek ;)
Szkoda mi ich wyganiać bo są pożyteczne.
Gdyby było inne gniazdo w głębi, to pewnie to jedno próbowałabym zlikwidować. Poczytałam- ale bardzo różne są zdania.
A czy te osy ziemne tez giną na jesień? To może zimą przekopię to miejsce?
W głebi działki raczej już nic mi nie "latało". Żadna mnie nie goniła, w ogóle były bardzo spokojne.
Opowiem też pewną histoirię prawdziwą: na starym mieszkaniu mięliśmy balkon śniadaniowy. Stały tam stare drzwi oraz dwa fotele i stół. Na zimę została tam na oparciu skórzana kurtka, na wiosne latały osy lub pszczoły do petunii, myślałam, że może gniezdzą się w dziurce od drzwi i czasem lałam tam wodę. Przed przeprowadzką trzeba było posprzątać i wywalić stare fotele, zdejmuję kurtkę z oparcia, a tam na plecach fotela całe piękne gniazdo!
Byłam na tyle głupia, że sama je strąciłam, a potem z cięzkim sercem patrzyłam zza drzwi balkonowych, jak ratuja jajeczka i unoszą je w stronę lasu. Trwało to ze dwa dni, potem jeszcze niektóre wracały (chyba z zapomnienia) ale gniazda nie było, resztki zamiotłam na trawnik pod blokiem, ale to był już tylko ten "szusz".
Drugi raz nie uśmiecha mi się eksterminacja. Wtedy przeżyłam to mocno, i w ogóle, nie wiem teraz co zrobić. Jak mnie zacznie gonić rój, to uciec nie mam dokąd na działce, a jestem alergikiem, wiec pozostanie mi zapewne likwidacja.
Najlepsze, że na tym fotelu, co za plecami miał gniazdo, ciągle ktoś latem przesiadywał...a nic się nie domyślaliśmy. Zapewne po części lęki biorą się ze świadomości zagrożenia, a nie z prawdziwego koegzystowania razem człowiek- osy. Oczywiście nie zachęcam do wystawiania się na głupią brawurę.Dobrze, że nic nikomu się nie stało. (Oczywiście na koniec "stało się" osom).Ale dużo uratowały. Niestety królowa chyba zginęła, bo one nie wiem czy latają? Chyba nie. Nie wiem czy osy ją "przewiozły". Jak wróciłam to jej nie było.
pomyślę, i dziękuję za ostrzeżenia.
aga
ps. Oranio- dziękuję za wszystkie dobre myśli. Oj , wiemy, to - my "ludzie natury" pozamykani latami w mieście. Na szczęście, dzięki Tobie i Twoim odkryciom, - możliwe jest to zmienić. Jak nie zaraz na "własność', to na nietrwałe "teraz" w ROD. Ale ważne że każdego dnia, jest dokąd pójść i coś porobić! Dzięki rozmowie o rozsadzie, kupiłam od razu ziemię do pikowania i zbieram już butelki do poobcinania. haha. To mnie zmusza do zrobienia porządków w piwnicy! To jest jak domino!
Nalewko!
-dziękuję za razdy odnośnie odmładzania. Na pewno zajrzę!
-Jak szukałam działki poprzedniej - znalazłam też na innej takie gniazdo i się wystraszyłam i zaraz już wtedy zaczęłam czytać - i potem czytałam też o tych telefonach komórkowych i ginięciu pszczół (błąkaniu się rojów, które mają problem orientacyjny z powodu nadmiaru fal w eterze), i pomyślałam, że jeśli jest rzeczywiście to jedno gniazdo os, to je zostawię. Cały dzień robiłam, też koło nich, a one swoje- wlot, wylot, nie zwracały na mnie uwagi. Kilka razy zapomniałam, że są w tym miejscu, ale da się "zapamiętać", albo postawie tam kijek z flagą na początek ;)
Szkoda mi ich wyganiać bo są pożyteczne.
Gdyby było inne gniazdo w głębi, to pewnie to jedno próbowałabym zlikwidować. Poczytałam- ale bardzo różne są zdania.
A czy te osy ziemne tez giną na jesień? To może zimą przekopię to miejsce?
W głebi działki raczej już nic mi nie "latało". Żadna mnie nie goniła, w ogóle były bardzo spokojne.
Opowiem też pewną histoirię prawdziwą: na starym mieszkaniu mięliśmy balkon śniadaniowy. Stały tam stare drzwi oraz dwa fotele i stół. Na zimę została tam na oparciu skórzana kurtka, na wiosne latały osy lub pszczoły do petunii, myślałam, że może gniezdzą się w dziurce od drzwi i czasem lałam tam wodę. Przed przeprowadzką trzeba było posprzątać i wywalić stare fotele, zdejmuję kurtkę z oparcia, a tam na plecach fotela całe piękne gniazdo!
Byłam na tyle głupia, że sama je strąciłam, a potem z cięzkim sercem patrzyłam zza drzwi balkonowych, jak ratuja jajeczka i unoszą je w stronę lasu. Trwało to ze dwa dni, potem jeszcze niektóre wracały (chyba z zapomnienia) ale gniazda nie było, resztki zamiotłam na trawnik pod blokiem, ale to był już tylko ten "szusz".
Drugi raz nie uśmiecha mi się eksterminacja. Wtedy przeżyłam to mocno, i w ogóle, nie wiem teraz co zrobić. Jak mnie zacznie gonić rój, to uciec nie mam dokąd na działce, a jestem alergikiem, wiec pozostanie mi zapewne likwidacja.
Najlepsze, że na tym fotelu, co za plecami miał gniazdo, ciągle ktoś latem przesiadywał...a nic się nie domyślaliśmy. Zapewne po części lęki biorą się ze świadomości zagrożenia, a nie z prawdziwego koegzystowania razem człowiek- osy. Oczywiście nie zachęcam do wystawiania się na głupią brawurę.Dobrze, że nic nikomu się nie stało. (Oczywiście na koniec "stało się" osom).Ale dużo uratowały. Niestety królowa chyba zginęła, bo one nie wiem czy latają? Chyba nie. Nie wiem czy osy ją "przewiozły". Jak wróciłam to jej nie było.
pomyślę, i dziękuję za ostrzeżenia.
aga
ps. Oranio- dziękuję za wszystkie dobre myśli. Oj , wiemy, to - my "ludzie natury" pozamykani latami w mieście. Na szczęście, dzięki Tobie i Twoim odkryciom, - możliwe jest to zmienić. Jak nie zaraz na "własność', to na nietrwałe "teraz" w ROD. Ale ważne że każdego dnia, jest dokąd pójść i coś porobić! Dzięki rozmowie o rozsadzie, kupiłam od razu ziemię do pikowania i zbieram już butelki do poobcinania. haha. To mnie zmusza do zrobienia porządków w piwnicy! To jest jak domino!
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Cześć Aga! Widzę,że się ostro wzięłaś do pracy i odwaliłaś kawał dobrej roboty już. Jestem pełna podziwu. Z ciekawością czytałam o tych osach-nie osach. U mnie w tym roku też zrobiły sobie gniazdo w ziemi. Na szczęście jak dotąd nie było żadnych ukąszeń pomimo,że dość często kręcimy się w okolicy- a szczególnie mój pies. Gniazdo jest w części sadowej i jest tam dużo cienia i miękka trawa do leżenia. Wygląda na to,że będziesz miała już co pochrupać w czasie pracy na działce. To naprawdę duża frajda zerwać sobie jabłko prosto z drzewa ( szczególnie swojego). W zeszłym roku owoców było niewiele - tylko tyle by popróbować. Natomiast w tym jest tak dużo, że zastanawiam się co z tym wszystkim zrobię ( mam już prawie 100 słoiczków dżemu). Życzę miłego wypoczynku i "działkowych" pamiątek z wakacji.
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Hej witaj Izo! 100
, a gdzie Ty to trzymasz! A jak robisz dżem? Z jabłek? Czy to "mus"? Alez Ty pracuś jesteś...
No, to uważajcie na siebie i życzę pokojowej koegzystencji z osami!
Smiesznie- tylko jeden dzień (pierwszy) mogłam coś "machnąć", i wyjeżdzam. Więcej bym tak nie dała rady, bo dziś ledwie chodzę, a i tak przygotowuję mieszkanie na przyjazd Kuzynki, i jakoś mi słabo idzie sprzątanie...
Może to dlatego, że słabo rozruszałam, haha. Bo ja leń jestem ;)
Sto słoików! Jestem pełna podziwu! A skąd Ty wzięłaś aż tyle słoików? Zbierałas zimą?
Ehh jak piszesz o tej trawie do leżenia...na wiosnę może uda mi się poleżeć, własnie tak jak w opisie. A z owoców na razie skosztowałam tylko wegierek i renklody. Prawie nic nie zostało, ale z 10-15 sztuk znalazłam. Pyszne są, szczególnie po robocie! ;)jak się nic ze sobą nie wzięło, oprócz wody.
A jakie Ty masz drzewka i krzaczki owocowe?
Dziękuję, mam nadzieję, że wiele nauczę się, bo spotkam się na wakacjach z Oranią, która ma działkę też od kilkunastu miesięcy, i już wiele własnych doświadczeń - jadę po naukę! Nie mogę się doczekać zmian, bo widziałam działkę Oranii tylko na początku- niesamowite chaszcze i dzikość, ale nie będe opisywać, aż nie będzie Waszych indywidualnych wątków?
Dziewczyny! Załóżmy wątki- to będziemy się odwiedzać, co Wy na to - Tu.ja ?Oranio? Będzie miło! Ja wiem, że wiele osób ma już zagospodarowane ogrody w swoich wątkach, i zakłada je kiedy uważa, że ma się czym pochwalić, ale są przecież są też wątki indywidualne tych, co dopiero planują, albo upiększają swoje ogródki. To Forum jest takie miłe, że jest miejsce dla wszystkich.A tyle jest do opowiedzenia, prawda?
Zakładacie? (oczy Kota ze Shreka ;)
No dobra, wystarczy nękania Was...:P
A co Ty przywiozłaś Izo , jakie nowe roślinki?



No, to uważajcie na siebie i życzę pokojowej koegzystencji z osami!
Smiesznie- tylko jeden dzień (pierwszy) mogłam coś "machnąć", i wyjeżdzam. Więcej bym tak nie dała rady, bo dziś ledwie chodzę, a i tak przygotowuję mieszkanie na przyjazd Kuzynki, i jakoś mi słabo idzie sprzątanie...

Może to dlatego, że słabo rozruszałam, haha. Bo ja leń jestem ;)
Sto słoików! Jestem pełna podziwu! A skąd Ty wzięłaś aż tyle słoików? Zbierałas zimą?
Ehh jak piszesz o tej trawie do leżenia...na wiosnę może uda mi się poleżeć, własnie tak jak w opisie. A z owoców na razie skosztowałam tylko wegierek i renklody. Prawie nic nie zostało, ale z 10-15 sztuk znalazłam. Pyszne są, szczególnie po robocie! ;)jak się nic ze sobą nie wzięło, oprócz wody.
A jakie Ty masz drzewka i krzaczki owocowe?
Dziękuję, mam nadzieję, że wiele nauczę się, bo spotkam się na wakacjach z Oranią, która ma działkę też od kilkunastu miesięcy, i już wiele własnych doświadczeń - jadę po naukę! Nie mogę się doczekać zmian, bo widziałam działkę Oranii tylko na początku- niesamowite chaszcze i dzikość, ale nie będe opisywać, aż nie będzie Waszych indywidualnych wątków?
Dziewczyny! Załóżmy wątki- to będziemy się odwiedzać, co Wy na to - Tu.ja ?Oranio? Będzie miło! Ja wiem, że wiele osób ma już zagospodarowane ogrody w swoich wątkach, i zakłada je kiedy uważa, że ma się czym pochwalić, ale są przecież są też wątki indywidualne tych, co dopiero planują, albo upiększają swoje ogródki. To Forum jest takie miłe, że jest miejsce dla wszystkich.A tyle jest do opowiedzenia, prawda?
Zakładacie? (oczy Kota ze Shreka ;)
No dobra, wystarczy nękania Was...:P
A co Ty przywiozłaś Izo , jakie nowe roślinki?
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Witaj Aga!
Zadałaś tyle pytań,że nie wiem od czego zacząć...Od ręki załatwmy sprawę własnych wątków - oczywiście,że założę własny i mam nadzieję,że już na dniach się zmobilizuję do tego. Tym bardziej,że potrzebuję kilku fachowych porad odnośnie moich pomysłów na zagospodarowanie działki ( a mam tego 450 m kw).
Niestety podobnie jak u Ciebie u mnie też jest mnóstwo drzew owocowych ( 2 już poszły w zeszłym roku pod topór ) i kilka nędznych krzewów porzeczki i 1 agrestoporzeczka, jakieś resztki malin i jeżyn ( które z uporem maniaka likwiduję, bo wyrastają mi wszędzie). Zaraz po zakupie działki posadziłam 6 krzaczków poziomki bezrozłogowej i 10 sadzonek truskawki wczesnej, a w sierpniu dosadziłam kilka sadzonek truskawki dwukrotnie owocującej. Z drzew owocowych mam wczesną gruszę, czereśnię (ogromna), wiśnię szklankę, 3 śliwy ( mają tylko pojedyncze owoce), orzech włoski ( do wycięcia),kilka leszczyn i 9 różnych jabłoni. Jest jeszcze krzaczek pigwowca i 2 aronie.
Muszę Cię chyba rozczarować - raczej nie należę do pracusiów. Dżemy robiłam zawsze ( może nie w takich ilościach jak teraz). Gdybym miała je robić w sposób tradycyjny to pewnie nie robiłabym. Korzystam z żelfixu i mam super urządzenie kuchenne, przy pomocy którego na zrobienie dżemu potrzebuję 10-15 minut. Nie wiem czy mogę i powinnam tu je reklamować... W zasadzie dżemy robię ze wszystkich owoców, a często nawet wieloowocowe. A te prawie 100 słoiczków zajmuje tylko 1,5 półki w piwnicy.
Poszłam dziś po tygodniu na działkę i... nie wiedziałam w co ręce włożyć. Czy sadzić to co przywiozłam, czy pielić czy sprzątać spady i liście, gałązki itp. walające się po ziemi ( efekt burz i silnych wiatrów). Muszę koniecznie po obiedzie znów iść i zrobić trochę porządku. Moje mieczyki przewracają się i głośno wołają o podpórki. Ale się rozpisałam...Wybacz...
Zadałaś tyle pytań,że nie wiem od czego zacząć...Od ręki załatwmy sprawę własnych wątków - oczywiście,że założę własny i mam nadzieję,że już na dniach się zmobilizuję do tego. Tym bardziej,że potrzebuję kilku fachowych porad odnośnie moich pomysłów na zagospodarowanie działki ( a mam tego 450 m kw).
Niestety podobnie jak u Ciebie u mnie też jest mnóstwo drzew owocowych ( 2 już poszły w zeszłym roku pod topór ) i kilka nędznych krzewów porzeczki i 1 agrestoporzeczka, jakieś resztki malin i jeżyn ( które z uporem maniaka likwiduję, bo wyrastają mi wszędzie). Zaraz po zakupie działki posadziłam 6 krzaczków poziomki bezrozłogowej i 10 sadzonek truskawki wczesnej, a w sierpniu dosadziłam kilka sadzonek truskawki dwukrotnie owocującej. Z drzew owocowych mam wczesną gruszę, czereśnię (ogromna), wiśnię szklankę, 3 śliwy ( mają tylko pojedyncze owoce), orzech włoski ( do wycięcia),kilka leszczyn i 9 różnych jabłoni. Jest jeszcze krzaczek pigwowca i 2 aronie.
Muszę Cię chyba rozczarować - raczej nie należę do pracusiów. Dżemy robiłam zawsze ( może nie w takich ilościach jak teraz). Gdybym miała je robić w sposób tradycyjny to pewnie nie robiłabym. Korzystam z żelfixu i mam super urządzenie kuchenne, przy pomocy którego na zrobienie dżemu potrzebuję 10-15 minut. Nie wiem czy mogę i powinnam tu je reklamować... W zasadzie dżemy robię ze wszystkich owoców, a często nawet wieloowocowe. A te prawie 100 słoiczków zajmuje tylko 1,5 półki w piwnicy.
Poszłam dziś po tygodniu na działkę i... nie wiedziałam w co ręce włożyć. Czy sadzić to co przywiozłam, czy pielić czy sprzątać spady i liście, gałązki itp. walające się po ziemi ( efekt burz i silnych wiatrów). Muszę koniecznie po obiedzie znów iść i zrobić trochę porządku. Moje mieczyki przewracają się i głośno wołają o podpórki. Ale się rozpisałam...Wybacz...
- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Hej, jeszcze przed wyjściem na pociąg zajrzałam! No co Ty- pisz pisz, ja bardzo lubię czytać co u Ciebie! Dzięki za opis Twojej nasady, dzięki temu lepiej sobie wyobrażę i będę wiedziała o co pytać. Urządzenie- chyba wiem, jest chyba tylko takie jedno ;) na świecie. Rzeczywiście - widać u Ciebie się spisuje! No to rzeczywiście tez masz dużo nasady. Masz o 150 m więcej, bo ja mam 300, ale zazdroszczę Ci tych leszczyn! Gruszy i pigwowca! Muszę sobie poczytać co się robi z pigwy? Chyba marmoladę?
Rozumiem,że żelfiks i urządzenie-ale jednak - robisz. U innych mają to samo, a nic nie mają i stoi nieużyteczne.
U mnie też wichury, oby Ci jak najmniej szkód powstało! Fajnie mieć tak blisko do ogródka! Przejść sie po obiedzie... Ach, już sobie wyobrażam tę radość na jesieni. Ten kto wymyślił te ogrody, dla ludzi, któreych nie zawsze stać na zakup działki z domem całorocznym- wiem, ze to "relikt" epoki, ale jednak- SUPER relikt!
Cieszę się z tymi wątkami, będzie miło!
Muszę kończyć, biegnę na PKP.
pozdrawiam i pisz, ile chcesz! serdeczności!
aga
Rozumiem,że żelfiks i urządzenie-ale jednak - robisz. U innych mają to samo, a nic nie mają i stoi nieużyteczne.
U mnie też wichury, oby Ci jak najmniej szkód powstało! Fajnie mieć tak blisko do ogródka! Przejść sie po obiedzie... Ach, już sobie wyobrażam tę radość na jesieni. Ten kto wymyślił te ogrody, dla ludzi, któreych nie zawsze stać na zakup działki z domem całorocznym- wiem, ze to "relikt" epoki, ale jednak- SUPER relikt!
Cieszę się z tymi wątkami, będzie miło!
Muszę kończyć, biegnę na PKP.
pozdrawiam i pisz, ile chcesz! serdeczności!
aga