Borówka amerykańska - 3 cz

Drzewa owocowe
Zablokowany
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

monika pisze:I tyle w temacie ;:333
Ale z małym ale
edicool pisze:..Borówkę wysoką zasila się dolistnie w okresie dojrzewania owoców jak i późniejszym, wyłącznie wapniem w postaci mrówczanu wapnia..
w uprawach amatorskich można np mleczanem wapnia albo cytrynianem wapnia.
Co do szczawiu, rabarbaru i mąki (odpowiedniej), jeśli ktoś był pilnym uczniem na lekciach chemii, to też zrobi z tego użytek :lol:
Na mojej europejskiej liście referencyjnej nie ma takich nawozów dla borówki, tak jak nie ma polecanych przez niektórych z Was wielu fungicydów dla borówki ( trucizn dla ludzi) , jest tylko jeden zarejestrowany w Polsce - Switch 62, 5 wg i tyle, ale w odróżnieniu jest dość spory wybór w pestycydach.
Ja używam jeszcze Siarkolu na bazie czystej siarki koloidalnej w stężeniu 3-5% (większe dla starych krzewów po 1 cieciu odmładzającym) w okresie pozimowym i przed wegetacyjnym do ochrony pędów przed fuzariozą (biały nalot) i dodatkowo zabija zimujące szkodniki, i tyle.

Przy przypadkowym stosowaniu różnych wymyślnych preparatów, bez badań naukowych o wzajemnych interakcjach chemicznych to samobójstwo a mój nauczyciel i mentor nieodżałowany śp. dr. Kazimierz Pliszka, który całe życie poświęcił badaniom borowki abyśmy jedli zdrowe i smaczne owoce, przewróciłby się w grobie po przeczytaniu niektórych postów.
Podam przykład z mojego podwórka :
W 2012r. dla oszczędności postanowiłem połączyć dolistny nawóz fosforowy (ostatni raz fosfor stosowałem w 2008r) z innym nawozem do oprysku borówki, wiem że można stosować razem na inne rośliny, zabieg wykonałem wczesnym rankiem na rosie i się okazało że Spartan do południa stracil 1/3 liści od dołu, szybka decyzja zmycie woda i opryski biostymulatorem Ashai SL i laminaryną uratowały pozostałe liście przed dekapitacją i zbiory, co ciekawe Bluecrop nie ucierpiał wręcz przeciwnie - dostał powera. W tym roku popryskałem osobno tymi samymi nawozami w kilkudniowym odstępie bez problemów.

Mój wniosek jest tylko jeden niezgodność chemiczna użytych razem nawozów które uszkodziły rośliny, występuje nie tylko między różnymi gatunkami roślin,ale też w obrębie odmian jednego gatunku. To doświadczenie jest dla mnie bezcenne.
Pozdrawiam :wit

-- 24 lip 2013, o 18:24 --
Ewka42 pisze:też mnie przerażają te opisy, czego to ludzie nie wylewają na te nieszczęsne borówki.....i potem to jedzą. a narzekają, że w sklepie "pryskane"
borówka niewiele do szczęścia potrzebuje, ale jakoś nikt w to nie wierzy. próchnica, woda i słońce, to wszystko. na plantacjach towarowych jest trochę zabiegów, ale bez przesady, bo pozostałości środków chemicznych są kontrolowane. te działkowe borówki chyba żadnych badań by nie przeszły.
Ma Pani rację zabiegów jest jeszcze mniej.
Pozdrawiam :wit
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

mateo pisze:Ale w jaki sposób podlanie kwasem szczawiowym "zatruje" jagody? Przecież korzeniami i tak go nie wchłonie. Podobnie kwas mlekowy itp. No i co jest szkodliwego np. w kwasie mlekowym?
Azotany to rozumiem, nadmiar w owocach byłby szkodliwy, ale kwasy organiczne, i to doglebowo? Wytłumaczcie, bo nie bardzo rozumiem.
P.S. Czy w peklowanej szynce nie ma więcej azotanów niż w borówkach opryskanych odrobiną 0,5% Ca(NO3)2 ?
Ale przy zakupie szynki mam wybór mogę wybrać z azotanami za 15zl lub za 45 bez i to jest mój świadomy wybór i chcę też aby Pan częstując borówkami rodzinę i przyjaciół, powiedział że są podlane saletrą dla konserwacji i kwasem mlekowym dla odlotowych bąków o zapachu kiszonej kapusty. Smacznego!!! ;:185
Człowiek całe zycie uczy się na własnych blędach ;:108
Pozdrawiam :wit

-- 24 lip 2013, o 18:28 --
monika pisze:mateo ja sądzę, że trzeba jednak zacząć od zakupu kwasomierza, zanim się zacznie mysleć o kwasach.
A zanim się zacznie o nich myśleć, to jednak trochę trzeba poczytać i zastanowić się w jakim celu miałyby być użyte.
A tak w ogóle zgadzam się z tym, co napisał edicool
:wit
Tak trzeba zacząć, najpierw od zbadania ziemi - kosztuje to ok. 30zl, później zakup pehametru, po kilku latach może zakup jakiegoś markowego konduktometru do pilnowania zasolenia podłoża.
Pozdrawiam :wit
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11334
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

edicool zanim komuś przegryziesz gardło przeczytaj o firmie YARA w podanym linku.Ja sam tego nie wymyśliłem a opieram się na ,mam nadzieję , wiedzy fachowców z Norwegii która też leży w Europie.Nie używam nadmiernych stężen saletry( 0,15-0,02%) a nie 0,5-1%tak jak jest zalecane przy innych uprawach i to tylko wtedy jak jest wyrażny niedobór.Kwas mlekowy czy octowy powstaje w naturalny sposób podczas fermentacji szczątków roślinnych. Kwas siarkowy jest kwasem mineralnym i jako taki w przyrodzie nie występuje,chyba że ktoś ma plantację na wulkanie.A co do odlotowych bąków- kwas mlekowy to podstawa w kiszonych ogórkach, kapuście i żurku i na moją rodzinę w ten sposób nie działa.BORÓWKA Z DZIAŁKI NIE JEST PODSTAWĄ NASZEJ DIETY.Jest smaczna i pachnąca w odróżnieniu od tej ze sklepu na biostymulatorach.

podaję link,jeżeli to wszystko co tam napisali o nawożeniu to prawda to oni zajmują się ludobójstwem i trzeba to zgłosić w prokuraturze.

http://www.yara.pl/
http://www.yara.pl/doc/38366_Yara%20bor ... %20www.pdf
Awatar użytkownika
mateo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1252
Od: 12 kwie 2009, o 20:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Co do kwasomierza to mam płyn Helliga, ale on jest jakiś nie do końca dobry bo w najniższym zakresie jest jasnopomarańczowy - nie przebarwia się na czerwono nawet w czystym occie albo soku z cytryny. Więc tylko orientacyjnie mogę zmierzyć gdzie w ogrodzie jest jaka ziemia (i rzeczywiście dość mocno się różni), ale w przypadku borówek nie mam jak sprawdzić czy już jest wystarczająco kwaśna dla nich, czy za kwaśna.
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

kaLo pisze:edicool zanim komuś przegryziesz gardło przeczytaj o firmie YARA w podanym linku.Ja sam tego nie wymyśliłem a opieram się na ,mam nadzieję , wiedzy fachowców z Norwegii która też leży w Europie.Nie używam nadmiernych stężen saletry( 0,15-0,02%) a nie 0,5-1%tak jak jest zalecane przy innych uprawach i to tylko wtedy jak jest wyrażny niedobór.Kwas mlekowy czy octowy powstaje w naturalny sposób podczas fermentacji szczątków roślinnych. Kwas siarkowy jest kwasem mineralnym i jako taki w przyrodzie nie występuje,chyba że ktoś ma plantację na wulkanie.A co do odlotowych bąków- kwas mlekowy to podstawa w kiszonych ogórkach, kapuście i żurku i na moją rodzinę w ten sposób nie działa.BORÓWKA Z DZIAŁKI NIE JEST PODSTAWĄ NASZEJ DIETY.Jest smaczna i pachnąca w odróżnieniu od tej ze sklepu na biostymulatorach.

podaję link,jeżeli to wszystko co tam napisali o nawożeniu to prawda to oni zajmują się ludobójstwem i trzeba to zgłosić w prokuraturze.

http://www.yara.pl/
http://www.yara.pl/doc/38366_Yara%20bor ... %20www.pdf
Z nawozów Yary korzystałem jeszcze zanim weszła na polski rynek, bo brakowało produktów wysokiej jakości na polskim rynku, ale jak to z największymi
koncernami chemicznymi produkującymi dla rolnictwa bywa, zależy im tylko na największej sprzedaży i zyskach nie dbając o zdrowie ludzkie i kieszenie nabywców (np. --nazwa zastrzeżona1--),
I tak było ze mną, wszystkie zalecania nawozowe yary i innych producentów w ich "mądrych" reklamach były dla mnie święte aż do 2008r gdy zauważyłem ze wydaję co roku coraz więcej pieniędzy na nawozy a plony borówek spadały wiec od 2008r. przestałem korzystać z jakichkolwiek nawozów oprócz siarczanu amonu wiosną i oprysku mocznikiem przed opadaniem liści jesienią i tylko pilnując pH gleby.
Efekt? do 2008r. nie przekraczałem plonu 10t/ha borówki a miedzy rokiem 2008 i 2012 nie spadał poniżej 12t/ha a w 2011r. miałam az15t/ha i co ważne spadło zasolenie gleby i dlatego po tak dużym zbiorze w 2011r. postanowiłem w 2012r. ponownie zastosować nawozy mineralne i makro mikroelementy komponując je z osobno kupowanych składników. Z nawozów yary dalej korzystam, bo są dobrej jakości ale w ograniczonym zakresie. Podsumowując, producenci dla zysku wcisną każdy kit!!

Co do wiedzy fachowców yary z Norwegii,wiem tylko tyle ze u nich nie ma ani jednego hektara borówki (i wisi mnie ta ich wiedza i dynda koło dupy, 30 lat
doświadczenia swoje robi, a ten kit tutaj: http://www.yara.pl/doc/38366_Yara%20bor ... %20www.pdf , to niech wciskają amatorom zresztą sami przyznają: Dawki podane w tabeli należy traktować orientacyjnie i korygować je w oparciu o analizę podłoża i roślin, jak również warunki pogodowe i stan plantacji...tylko kto to czyta? amatorzy widzą tylko tabelki i sypią i leją i leją i sypią itd.....ech!!szkoda słów) , ja tylko korzystam z badań niezależnych zagranicznych instytutów naukowych głównie z USA jak i też krajowych placówek np. SGGW, Skierniewice, Brzezna i innych, co ciekawe korzystam tylko z dawniejszych opracowań na temat uprawy borówki bo te dzisiejsze opracowania są coraz bardziej sponsorowane przez koncerny chemiczne... no cóż, dziś za pieniądze można kupić wszystko, również FAŁSZYWE DORADZTWO NAUKOWE!!!!

Nie opryskuje się nawozami roślin, bo ma się takie widzimisię, bo można zaszkodzić bardziej niż pomóc, ale np. borówka radzi sobie z nadmiarem składników (np. azotu w formie azotanowej, który słabo przetwarza i przewodzi do korzeni ale doskonale go gromadzi w owocach, które są niczym gąbka wchałaniająca wszystko, a owoce zjedzą ludzie lub opadną i tym samym roślina pozbędzie się niepotrzebnego balastu.
Proszę też pamiętać za borówka jest rośliną runa leśnego tak jak malina czy jeżyna, które wyciągają z ziemi wszystko łącznie z metalami ciężkimi i promieniotwórczymi, nie na darmo w 1985r. po katastrofie w Czarnobylu zakazano zbierać owoce leśne i grzyby. Co ciekawe w dawnych latach gdy stosowałem bez opamiętania nawozy, zauważyłem u siebie na borówce że objawy chlorozy z nadmiaru składników pokarmowych na liściach pojawiały się zawsze pod koniec zbiorów lub tuż po zbiorach, myślę... że dlatego, bo już nie mogła gromadzić nadmiaru w owocach i zaczęła gromadzić w liściach których jesienią się pozbywa...mądra roślina, co?.

Borówka czuje jak ludzie i zwierzęta i oprysk nawozem w dawkach 1/5 1/7 powoduje stres u rośliny.
Dlaczego?... otóż jeżeli ma głód danego składnika, to dawkowanie w 1/5 zalecanej dawki nawozu... moim zdaniem to znęcanie się nad rośliną, to tak jak bym swojemu głodnemu psu dał 1/5 codziennego pokarmu a potem musiał spojrzeć z czystym sumieniem w te głodne błagalne ślepia...nie da się!! i po takim karmieniu co jakiś czas,gwarantuję ze psiak nabawi się depresji i będzie w ciągłym stresie i tak samo jest z roślinami.
A jeżeli nie potrzebuje danego składnika to musi się go pozbyć i pozbywa się gromadząc go w owocach, które my później zjadamy lub opadają (tak jak człowiek i zwierzę z przejedzenia wymiotuje).
Obserwując rośliny, należy zawsze bezwzględnie stosować zalecane ilości nawozów, bo liście i wygląd borówki jak u żadnej rośliny mówi co ją boli. Nawet dawki siarczanu azotu wczesną wiosną stosuję, pamiętając w jakim stanie była borówka jesienią i lepiej jest dać mniej niż więcej bo ten składnik, można dolistnie szybko uzupełnić.

Co do biostymulatorów są to preparaty naturalne lub komponowane ze związków, które już występują w roślinach i całkowicie nieszkodliwe i np. jak borówka straciła połowę liści to oprysk Ashai Sl powoduje że roślina "zapomina" że je straciła (czyli nie wpada w stres) a laminaryna (wyciąg z wodorostów) zwiększa znacznie fotosyntezę pozostałych liści, dzięki temu roślina wykarmi wszystkie owoce mimo braku połowy liści.

I tyle w temacie!

Pozdrawiam :wit
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

edicool korzystająć z okazji - jak przygotować stanowisko do uprawy kilku krzewów borówki do uprawy amatorskiej?
Glebę mam przepuszczalną V kl, pH ok 5.
Dodam, że od wieeelu lat mam u siebie rododendrony, więc co nieco wiem o uprawie kwasolubnych. Tyle, że one owoców nie dają :wink:
Ewka42
200p
200p
Posty: 292
Od: 26 sty 2012, o 11:19
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Edicool - wprawdzie moje doświadczenia z borówka są o wiele krótsze - tylko 7 lat, ale mam bardzo podobne odczucia jak ty. Koncerny chemiczne zalecają dawki nawozów nie takie, jak roślina potrzebuje, tylko takie, jakie roślina jest w stanie znieść, żeby nie podpadło, że koncerny cos kręcą ale zarazem żeby sprzedać jak najwięcej.
A my jako ludzie lubimy mieć na wszystko po prostu "pastylkę" - zamiast zdrowo żyć żyjemy byle jak, a potem w razie kłopotów ze zdrowiem sięgamy po chemię i chcemy efekty widzieć natychmiast.
Roślina dostaje warunki i otoczenie nie takie jak lubi, zaczyna chorować - to my ją chemią....
Awatar użytkownika
smirka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 988
Od: 6 lut 2009, o 12:44
Lokalizacja: Białogard

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Od 15 lat a może 17 nie pamiętam dokładnie uprawiam 8 krzaków borówek ,nie pamietam nazwy,wtedy jeszcze nie znałam zasad uprawy,nie było tyle informacji co teraz i może to było naszym sukcesem w uprawie,mąż wykopał dół 40/40/60 cm i w ten dół wsypaliśmy prawdziwy torf a następnie posadziliśmy krzewy,wiosną podsypuje typowy nawóz pod borówkę ,zasilam 3 razy ,ostatni raz do końca czerwca aby przyrosty zdążyły zdrewnieć przed nadejściem mrozów,podlewam co jakiś czas rozcieńczonym siarczanem amonu ,łyżka na konewkę,to zależy jak często padają deszcze które mogą "przepłukać" ziemię z kwasu,gdy jest brak opadów podlewam co 3-4 dni wodą ze studni konewka pod krzak
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

monika pisze:edicool korzystająć z okazji - jak przygotować stanowisko do uprawy kilku krzewów borówki do uprawy amatorskiej?
Glebę mam przepuszczalną V kl, pH ok 5.
Dodam, że od wieeelu lat mam u siebie rododendrony, więc co nieco wiem o uprawie kwasolubnych. Tyle, że one owoców nie dają :wink:
Witaj,
Ja właśnie w tym roku posadziłem w 7,5 l doniczkach roczne sadzonki borówki nowych odmian w podłoże do rododendronów, rosną ja oszalałe a po drugim owocowaniu za 3 lata pójdą w grunt na wymianę. Jeżeli rododendrony rosły bujnie to kupuj borówkę w doniczkach, kop i sadź. Jeżeli gleba jest mało próchnicza, to jedź do tartaku kup trociny iglaste (żadnej kory ona nie poprawi struktury gleby), wymieszaj z ziemią na głębokość do 40cm i średnicy ok.80cm (niżej korzenie borówki rzadko sięgają) w miejscu sadzenia przy tym sypnij garść siarczanu amonu i podlej jak sucho. I tak mieszaj te trociny z ziemią po każdym deszczu aż do jesieni, dodając za każdym razem siarczan amonu (nie martw się o nadmiar amonu bo zima na takiej glebie wypłucze do cna i wiosną i tak będziesz dawała co 2 tygodnie do końca czerwca, czubata łyżka stołowa siarczanu amonu na 10l wody i podlewać ale nie zalewać roślinki, między czasie też podlewać ale czysta wodą ew. zakwaszoną jakby liście zaczęły się czerwienić ).
Jeżeli brakuje innych składników to można stosować nawozy do iglaków, wrzosowatych, hortensji lub innych roślin kwasolubnych ale generalnie dawaj je po pierwszym owocowaniu.
Część trocin wysyp na pryzmę posyp siarczanem amonu i mocno polej wodą przykryj czymś aby Ci wiatr nie zabrał, pójdą jesienią a obsypanie.
Nie martw się o pełne kompostowanie jest nie potrzebne, ale warto przetrzymać tak przez parę miesięcy aby olejki eteryczne z żywicy się uwolniły, warto też sypnąć jakiegoś kompostera do tych trocin żeby się szybciej bakterie namnożyły.
Jesienią posadź borówki ok.5 cm niżej niż rosły w doniczce (bo borówka ma generalnie problemy z rozkrzewianiem z odrostów korzeniowych, a tym ją zmusisz) obsyp je trocinami nie grubo bo zalęgną się nornice a jak nie ma nornic to syp gruby kopiec, wiosną rozgarniesz ale też w zimie pilnuj bo kopce mogą przyciągnąć mieszkańców. Jeżeli wiatr będzie Ci wywiewać trociny spod borówki to daj korę iglastą. I tyle w temacie!

Pozdrawiam :wit

PS. Aha, daj tych trocin min. ok. 2 lub 3 części na 1 część gleby.
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Dzięki, to ona taka niewymagająca jest? :lol:
Powiedz mi jeszcze jakie minimalne pH może mieć?
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Ja u siebie nie sprawdzałem ile wytrzyma, ale od innych wiem że nawet pH 3,1 wytrzymała jak znajomy plantator pomylił się w proporcjach kawasu siarkowego do wody (ale takie pH trudno w naturze osiągnąć). pH można bardzo szybko podnieść podlewając wodą wodociągową która ma pH ok. 7 i zawiera węglany wapnia i magnezu.
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
x-xm-a
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 4107
Od: 9 cze 2006, o 21:28

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Pytałam, bo boję się niedoborów, ale ok, myślę, że sobie poradzę. Jeszcze jedno pytanie czy borówka ma jakieś specjalne wymagania co do magnezu?
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

Magnez jest bardzo ważny w odżywianiu borówki, wpływa na wzrost i rozwój a szczególnie na produkcje chlorofilu, który jest potrzebny do fotosyntezy.
Brak wyraża się pojawianiem zółtych plam na liściach, miejsca miedzy głównymi nerwami staja sie czerwonawe, wzdłuż nerwów liści "choinki" resztek chlorofilu a brzegi liści jasnożółte, liscie zwijają się i opadają, zaczyna się to od dolnych liści. Brak magnezu jest chyba najbardziej widoczny na borówce (objawy braku magnezu są podobne na liściach winorośli, które też uprawiam).
Niedobór usuwa się opryskując 2% roztworem siarczanu magnezu na początku maja a następnie w połowie czerwca tj. po kwitnieniu.
Dokarmianie dolistne siarczanem magnezu można łączyć z dokarmianiem dolistnym mocznikiem oraz mikroelementami, a także z zabiegami ochroniarskimi.
Obecność mocznika, poza dostarczaniem azotu, ułatwia pobieranie magnezu i mikroskładników przez liście.
Rzadko brakuje magnezu w glebie, częściej brak wynika z nadmiaru potasu i częściej z niedoboru wody czyli suszy.
Tutaj: http://maximus.ekoplon.pl/pl/doradztwo/ ... e/107.html
Tutaj więcej o uprawie : http://piorin.gov.pl/akt/ipborowek2005.pdf
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11334
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

edicool ,lubię kiedy jest merytorycznie,dzisiaj mi się podobało.Dzięki.Co do moich upraw to od kilkunastu lat nawożę obornikiem i gnojowicą a dodatkowe opryski saletrą i mikro stosuję interwencyjnie i moje rośliny na działce raczej nie są przenawożone.Przez te 30 lat jak jestem działkowcem też zdobyłem jako takie doświadczenie.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
edicool
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 129
Od: 24 lip 2013, o 07:00
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ojczyzna

Re: Borówka amerykańska - 3 cz

Post »

-- 25 lip 2013, o 18:15 --
Ewka42 pisze:Edicool - wprawdzie moje doświadczenia z borówka są o wiele krótsze - tylko 7 lat, ale mam bardzo podobne odczucia jak ty. Koncerny chemiczne zalecają dawki nawozów nie takie, jak roślina potrzebuje, tylko takie, jakie roślina jest w stanie znieść, żeby nie podpadło, że koncerny cos kręcą ale zarazem żeby sprzedać jak najwięcej.
A my jako ludzie lubimy mieć na wszystko po prostu "pastylkę" - zamiast zdrowo żyć żyjemy byle jak, a potem w razie kłopotów ze zdrowiem sięgamy po chemię i chcemy efekty widzieć natychmiast.
Roślina dostaje warunki i otoczenie nie takie jak lubi, zaczyna chorować - to my ją chemią....
Tak,Tak!!! masz 100% racji, ja mam prawie 50 lat i powyżej uszu tej chemii, ale patrząc z drugiej strony to daje mi też chleb.
Ciągle uczymy się na własnych błędach, kto pyta nie błądzi...więc pytaj.
Zablokowany

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”