Krysiu - salamandry niestety pojawiają się pod tarasem coraz rzadziej - teraz, gdy po ogrodzie ciągle ktoś się kręci (czyt. głównie ja i pies

), straciły intymność. Przyznaję, że i tak rabatki przytarasowe traktuję wyjątkowo (chemia bardzo rzadko, nawet mrówki mają tu raj, bo nie tępię ich gniazd, raz tylko musiałam to zrobić, gdy po deszczach wyniosły się razem z ziemia na górę floksów).
Ewuniu - dziękuję za sugestie, na pewno się do nich zastosuję

Jak M. będzie protestował, sama też dam radę

Wiesz, on ma podejście "sadź co chcesz, mi się wszystko podoba". Wiem, że ogrodnikiem nigdy nie będzie, ale wystarczy mi, że kosi trawnik i nie krytykuje wszystkiego, co robię
Mirko - Twoje pergole fantastycznie się prezentują, zdjęć nie usuwaj. Nad pergolami wzdłuż ścieżki przed domem będę myśleć w przyszłym sezonie, w miejscu, gdzie chcę te posadzić, raczej myślę o efekcie "wylewania" się z prostych podpór typu wyższy płotek, choć do końca jeszcze nie jestem zdecydowana. Poniżej na zdjęciu miejscówka, gdzie róże się pojawią.
Kasiu - dziękuję, dlatego też moją pierwszą różankę odsunęłam od tuj, ale efekt nie podoba mi się (pomijam nawet
szałowy płotek, który notabene idealnie chroni róże przed psim zainteresowaniem - nie jest na tyle bezczelny, żeby go przekraczać

). Zrobię jednak jak radzicie, dziś chciałabym zacząć działać

Wpisałam u wujka G. root blocker i niestety przekierowało mnie tylko do mojego wątku

Zdradź szczegóły, gdzie to można kupić, przy kolejnych rabatach z chęcią bym z tego patentu skorzystała
Pogoda wreszcie ciut lepsza, temperatura wzrosła aż do 15 stopni i przestało padać (dobre i to). Wczoraj musiałam w deszczu zająć się wykopaną hortensją u Mamy, niestety bryła korzeniowa straciła sporo ziemi, mam nadzieję, że mimo wszystko się przyjmie...
Rabata bukowa straciła więc na razie kształt. Muszę dosypać jeszcze ziemi pod H., oczywiście darń zerwę i obsypię korą:
Zwieszone pędy mam nadzieję dojdą z czasem do siebie...
Tegoroczna Vanille Fraise ma takie plamki już od dłuższego czasu, ale nie powiększają się, krzak ładnie rośnie i zapowiada się kwitnienie. Czy powinnam coś z tym zrobić - jakiś oprysk? Pryskałam ją kilkukrotnie miksturą czosnkową. Będę wdzięczna za rady, nie chciałabym jej stracić...
Na Misiu Polarnym też to zaczęło się pojawiać, krzaczek ładnie rośnie i poza tym nie ma żadnych niepokojących objawów:
Daliom przebrzydle zimna i deszczowa aura nie przeszkadza:
Liliom również:
Suchołuska (kocanka) z własnego wysiewu:
Goździk kwitnie i kwitnie
Liatry dopiero się szykują (chyba pora przyciąć liście zimowitów -
podpowiedzcie proszę laikowi, jak wysoko?):
W taką pogodę nawet Pan kos jakiś taki.. nieuczesany
Groszek:
LO dzielnie walczy z deszczem:
Cały młodziutki krzaczek:
To najprawdopodobniej First Lady -
czy wszystko z jej liśćmi ok?
Cała różanka (mieczyki to wytwór mojej ułańskiej fantazji...):
Ukochany nagietek:
I miejscówka na nową różankę (planuję posadzić za jałowcem, ok. metr od ściany tuj, również ok. metra od dużego "soliterowego"

iglaka):
Później wstawię zdjęcia doniczkowców
