Potrzebuje jak większość świeżych użytkowników forum porady związanej z usychaniem/brązowieniem kilku iglaków w ogrodzie.
Moja wiedza w tej dziedzinie jest bardzo ograniczona, wiec jedyne co wykonałem to przejrzałem forum pod katem podobnych przypadków i sprawdziłem najczęściej zalecane rzeczy. Obejrzałem osychające elementy, nie zaobserwowałem tam żądnych owadów, pajęczyn, zmian w kolorze kory... Po prostu opadają igły i tyle. Na jednym występowały czarne 4mm robaki, które umieściłem na osobnym zdjęciu (niestety tylko z telefonu).
Zaatakowane są 2 drzewka koło siebie, z posadzonych w szpalerze 8. Jedno w najgorszym stanie sfotografowałem z dystansu. Objaw jest podobny w każdym z nich - usychanie postępuje od dołu ku gorze, na wszystkich gałęziach z danego poziomu. Postęp choroby jest dość spory - zmiany do obecnego stanu od zupełnego braku objawów zaszły w 5-7 dni (akurat nie było mnie w domu). Drzewka posadzonej kilka lat temu, nie przesadzane, regularnie podlewane, rosły do tej pory bez problemów...
Czy możecie polecić kuracje, albo dalsze kroki jakie należy podjąć w celu poprawnego zdiagnozowania choroby?



Ta rozgrzebana i widoczna folia wystająca miedzy kora to chyba robota nornicy i jej kopce - czy może ona być źródłem usychania drzewek?