Witajcie 
.
Nic nie będzie z kawki dla Robalka, albowiem zięć pani Porządnickiej zaprosił ją i mnie na kawę do swojego domostwa 40 km (bocznymi drogami) stąd. Dopiero wróciłam, a tu chłodno i deszcz wisi w powietrzu, nie mogę dopuścić, żeby mi się Robaczek przeziębił

. Ale już od środy ma być na powrót tropik, więc......
Izuniu, w balii znów wylądowały dalie, które się nadzwyczajnie przechowały i już rosną. Balię bierz i maluj na czerwono. Jeśli będzie stać na ziemi, to nawet dna nie musi mieć. W mojej musiałam dziurki wiercić

.
Wbrew pozorom między talerzykiem a wysepką jest sporo miejsca, koszenie nie jest problemem, natomiast kiepska gleba i marny trawnik - tak. Z tego powodu powstał talerzyk, więc kto wie... Najgorzej jest wokół świerka serbskiego, tego nad bawolim łbem. Tam już prawie trawy nie ma

.
Ale co to za salon bez dywanu...

.
Alicjo, dobrze mówisz, co to za salon bez zastawy rodowej. Dobrze, że pamiętasz o koniecznych detalach

. Na swój złotokap nie narzekaj, mój raczy zakwitnąć po 8 latach

.
Jak mi pół dnia uciekło, to nie wiem, za co się teraz zabrać

.
Na razie - Jagoda