Jurku, nic nie szkodzi, że spóźnione, ważne, że szczere Twoje życzenia są

. Basia to chyba jak moja siostra, też Basia, niezły detektyw, wszystko zawsze wie.
Jak ze śniegiem u Ciebie? Skalniakowe wybrane, zamówione? Ja w tym sezonie chcę stronę północną swojego skalniaczka zrobić. Posiałam goryczkę alpejską, przesadzę żurawki i koniecznie obrzeże zacementuję, żeby mi perz nie właził. Spróbuję też wytępić barwinka i eksmitować go "gdzieś", byle zabrać go ze skalniaka na zawsze

. Jak siew goryczki mi wyjdzie, piszesz się na sadzonki?
Pati, chyba druga opcja dla mnie

, czyli równomierny kurz. Obawiam się jednak, że z moim M to się może nie udać, bo on tak lubi paluszkiem przejechać i potem mi tego paluszka pod nos podsunąć

.
Wczorajsza praca domowa, jak ja poszłam do pracy, prawie wykonana w całości, a że ciągle nie dzwonią po niego do pracy, to może nawet dziś gładzie zrobi nad płytkami z nudów. Chciał dziś spoinować, ale mu spoiny wczoraj nie kupiłam

. Ostatecznie spoinę sama położę, a z gładzią to sobie nie poradzę.
Teraz tylko zostanie dokupienie blatu i wszystkich sprzętów: zmywarka- najważniejsza, płyta, piekarnik, wentylator-okap kominowy. Potem karnisz, żyrandol i z grubsza gotowe.
Czeka mnie jeszcze posortowanie zawartości obecnych mebli, bo te nowe wydają się mniej pakowne od tych po babci i muszę część swoich "skarbów" utylizować lub oddać.

teraz tymi 3 pełnymi płytkami w dół musi "pojechać"
Trochę nam tych płytek zostanie, to M chce w kotłowni je wykleić. Kiedy? czas pokaże czy za kolejne 8 lat?
A tak na marginesie: czy chcesz może do kuchni takie drobne płyteczki 10x10cm kolor len. Zdjęcie na PW. Dużo ich nie mam, ale Ty z kolei dużo ściany nie oklejasz płytkami.
Jola, jak widzisz na zdjęciach, ja w ogóle nic na ścianach nie miałam w kuchni, szary tynk. Więc nawet nie malowałam. Miało to być tylko na chwilę a trwało 8 lat

.
Szafki te kupiłam, a potem pomyślałam, że z połyskiem to może być udręka, ale może to i lepiej, bo będę je częściej czyścić. Obecne po babci z lat 70tych są "przyjazne" niemyciu i w ogóle ich nie czyściłam

.
Mówisz ""syzyfowa praca", może choć Młodego uda mi się nauczyć, bo od początku będę go ścigać. M to chyba już niereformowalny, skoro teraz to nawet szuflad po sobie niedosuwał

. Te niby mają system zamozamykający, ale... trzeba je choć lekko pchnąć, a to może być ponadludzki wysiłek dla mojego M