Iwo żadnej tajemnicy nie ma Robię zdjęcia obok okien, przy zachodzącym słońcu (lubię też przy wschodzącym - ale teraz wolę pospać niż zrywać się koło 4 rano). Zresztą (pisałam już wcześniej) wczoraj było takie światło, że grzechem byłoby nie robić zdjęć
Na dokładkę mój pierwszy storczyk od którego wszystko się zaczęło ( w kilku wersjach )
Orionko niestety słabo widać. Jeżeli jest to mała, wypukła tarczka, dająca zdrapać się paznokciem z liścia, koloru jasnobrązowego, a do tego obserwujesz lepkie miejsca na całej roślinie - to tak.
Orionko ja tam tarcznika nie widzę, za to jakoweś grzybki z pewnością. Na wychodzącym pędzie widać chyba łuskę, która z nadmiaru wilgoci pokrywa się grzybami-pleśnią. Dokładnie nie wiem, ale jeżeli tą wierzchnią warstwę można oderwać z pędu, to bym się jej pozbyła. Przesuszyć roślinkę i można zrobić oprysk np. Previcurem - jest właśnie na takie problemy.
Takie białe, jakby trochę kosmate, to znalazłam na gruboszu i na hoi. Jak zdjęłam paznokciem i rozgniotłam, to było żółtawe. A oprócz tego na roślinkach znalazłam coś jakby kłaczki waty. To były wełnowce. Popsikałam preparatem Acctellic 500EC, bo innego nie miałam. Z grubosza zniknęły, ale na hoi wczoraj znów zauważyłam nowe kłaczki, więc dziś psikanie powtórzę.
witam,w moim ogrodzie przekonałam się,że bez oprysków ani róż(to nie jest błąd)-odkąd mam ogród stosuję w nim opryski zarówno zapobiegawcze jak i interwencyjne.Dwa lata temu byłam w ciąży i nie robiłam oprysków,w obecnym-rzadko i po roślinach bardzo widać różnicę-są o wiele słabsze,pogryzione ,róże są o połowę mniejsze i bardziej chorują.
Pewnie,że najlepiej byłoby nie robić oprysków,ale takie czasy,że bez chemii nie da się...
Przestrzegając terminów i temperatury,w jakiej opryski się przeprowadza oraz dokładnie odmierzając środek-nigdy nie spotkałam się,żeby zaszkodziło roślinie,wręcz odwrotnie-czasami bez użycia chemii tracimy nasze ulubione rośliny
Pozdrawiam