Na jaśminowcu mam spokój od 4 tygodni po oprysku. Na róży od dwóch.
Mszyce na wiciokrzewie
Witajcie w klubie. Myślałam, że ta mszyca to tylko u mnie tak szaleje bo coś zaniedbałam. Jest prawie wszędzie, dzisiaj ponownie pojawiła się na kalinie, jaśminie, wiciokrzew zaatakowany kompletnie ,nie wspomnę o wierzbach oblepionych czarną mazią. To z Ludwikiem i octem nie da rady, potrzebna chemia i to silna!Kupię jutro ten Primor. Dzięki. Grażyna.
Pozdrowionka
- Siedmiokropka
- 100p

- Posty: 160
- Od: 11 maja 2007, o 13:16
- Lokalizacja: Puszcza Białowieska
-
Erazm
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7003
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Podaj ten przepis w temacie http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3&start=96hanka55 pisze:To z Ludwikiem, czyli 1 l ciepłej wody, kieliszek octu i kilka kropli Ludwika, jest genialne...
Pozdrawiam Andrzej.
Na różach, różanecznikach i tawułach mszyce rozgniatam własnoręcznie odziana w gustowne gumowe rękawice. Jeśli się to robi regularnie - nie ma tego tałatajstwa znowu tak dużo.fionka pisze:To ja się może podepnę, bo mam podobny problem tylko u mnie mszyce są wszędzie tzn na różach, różanecznikach, tawułach, wiciokrzewach i wierzbach - Hakuro Nishiki i innychPoradźcie co zrobić z taką plagą mszyc?
Na wiciokrzewach o dziwo mszyc nie mam
Wierzbom atakowanym rzeczywiście masowo - robię porządne postrzyżyny. Mszyce siedzą przecież tylko na końcówkach młodych pędów.
Zaatakowaną miałam tez porządnie jedną z ketmii syryjskich. Co się dało zebrałam ręcznie, a co się nie dało - potraktowałam jednorazowo Aphisolem Bio (mydło potasowe).
Pozdrawiam,
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein




