Litości, wybaczcie marnotrawnej forumce!
Wiem, że to nieładnie na tak długo "zniknąć z powierzchni forum", ale staram się "na maksa" korzystać z lata (mimo, że do najbardziej upalnych nie należy...
Zrekompensuję Wam moją długą nieobecność zdjęciami, które robię dla Was codziennie w niesamowitych ilościach (i w ogrodzie i poza ogrodem...), i które, mam nadzieję, będą mogły radować Wasze oczka w długie zimowe, szarobure wieczory, kiedy Wasze ogrody będzie pokrywała śnieżna pierzynka, a w moim będzie przebrzydle błoto... i masa pseudobałwanków...
Z duuuuuużym poślizgiem odpowiadam na Wasze posty... ale chyba lepiej późno niż wcale...
Ewuniu, Stokrotko, masz rację! Będę musiała przesadzić niektóre krzaki róż... Ale chyba tylko jeden, lub dwa... To i tak nieźle, zważywszy na ich ilość...

Dwa niedawno przesadziłam ... Wiem, że pora nieodpowiednia, ale nie wytrzymałam... Były niedawno posadzone, więc nie zdążyły się jeszcze ukorzenić.. Jeden przesadziłam w zupełnie inne miejsce bo kolor zupełnie nie pasował do otoczenia, drugą przesunęłam tylko o jakieś 20 cm...
Krzysiu, mam nadzieję, że Cię już od tamtej pory odetkało, bo nie chcę mieć Ciebie na sumieniu...

To miło, że podobają Ci się moje kwiatki!
Grazynko, mnie też za Wami tęskno, tylko widzisz, taka moja "królewska dola"... muszę doglądać moich poddanych w ogródku...

A tak na poważnie, to we wrześniu prawdopodobnie znowu zniknę na trochę...

A tęskno mi za Wami też na poważnie...
Kózko droga, Bobika pomizialam od tamtej pory już wielokrotnie... Bardzo się ucieszył! Shakespeare pachnie pięknie (chociaż strasznie głupio to brzmi...

)
Agniesiu, trudno, będziesz musiała w takim razie dokonać wyboru: albo róże, albo mąż...
Papa Meilland pachnie pięknie (chociaż brzmi to równie głupio jak w wypadku Shakespeare' a

), Scentimental tez ma przyjemny zapach, ale nie aż tak piękny jak Papa Meilland.
Haneczko, kochana jesteś! Zawstydziłaś

mnie tymi komplementami, że nie wiem co odpowiedzieć... Bardzo mi miło! Co do zdjęć, nie bardzo wiem, z kim się skontaktować... Nie jestem też pewna czy ich jakość jest wystarczająco dobra...
Bobikowi Twoich komplementów nie powtarzałam, bo i tak uwodzi już wszystkie okoliczne "panienki"... Nie chcę, żeby się smarkaczowi przewróciło w łebku...
(Atnykrety- wibratory sprawują się super! Jeszcze raz dziękuję!

)
Gosienko zwana Gertrudką, "... spacerować, wąchać, marzyc..." - zgoda! Ale z tym "czołem", "pokłonami" i "mistrzem", to przegięłaś! Albo sobie ze mnie żartujesz, albo Ci się z kimś pomyliłam ( z Tobą samą niechybnie...

) To Ty jesteś posiadaczką wszelakiej wiedzy oraz doświadczenia, które czynią mistrza! Ja mam tylko wiele różanych "niemowlaczków" i dopiero za kilka lat się przekonamy jaka ze mnie "mama"...
Cynamonowa Ewciu, ciesze się, że lubisz spacerki po moim ogródku! Róże też się cieszą, bo mimo iż nie są narcyzami, lubią się podobać...
Koteczko, Ty już wszystko wiesz!
Aneczko, wypoczęłam (chociaż zmęczona nie byłam

), pogoda była taka sobie..., rożna... ale energię mam!
Isiu, zdjecia też mam!
Ewelinko, byłaś naprawdę o "rzut kamieniem" ode mnie! Giverny, Vernon... toż to 15-20 minut drogi ode mnie, wliczając ewentualne korki czy czerwone światła... A do tego z pewnością byłam wtedy w domu!!! Chyba Twoi znajomi nie rozdeptali by mi kwiatków w ogrodzie...? ... a kawki by pewnie starczyło dla wszystkich...

Liczę jednak na to, że jeszcze nie raz będzie okazja!
Anulko, "już"

wróciłam!
Magdusiu, możesz zostać jak długo pragniesz i wąchać, wąchać... i tak wszystkiego nie wywąchasz...

... a mnie i różom miło...
Karolku, "prima aprilis"...

już jestem!
Ewelinko,
Tak się złożyło, że dopiero teraz dotarła do mnie nagroda z forum! Super- ekstra opryskiwacz MAROLEX! Jest nie tylko piękny, ale również doskonalej jakości! Jestem nie tylko szczęśliwa z takiego pięknego prezentu, który bardzo mi się przyda, ale tez dumna że polski produkt jest takiej świetnej jakości!
Raz jeszcze dziękuję serdecznie MAROLEXOWI i MOIM PRZYJACIOŁOM Z FORUM!
