 
 Słyszałam właśnie, że okrywanie kartonami nie jest zbyt dobre bo zamakają i jak przychodzi mróz przymarza do roslin.

 
 
 Czasem w trakcie pisania przychodzą mi różne pomysły do głowy ,wiec przelewam je na klawiaturę
 Czasem w trakcie pisania przychodzą mi różne pomysły do głowy ,wiec przelewam je na klawiaturę   




 Maju tylko wzdychałam ,żeby to już zobaczyć .Mam 3 długaśne pędy na tym murze zawieszone
 Maju tylko wzdychałam ,żeby to już zobaczyć .Mam 3 długaśne pędy na tym murze zawieszone   .Mam nadzieję ,ze nie przemarzną mu pędy
 .Mam nadzieję ,ze nie przemarzną mu pędy 



 a ja kichająca i ledwo żywa i jak iść i coś okrywać, pewnie już i tak coś zmarzło.
  a ja kichająca i ledwo żywa i jak iść i coś okrywać, pewnie już i tak coś zmarzło.  
 

Gosiu, plany na dzisiaj dotyczące okrywania wykonane, musiałam skorzystać z pomocy, obie pnące tzn i Flammentanz i Vilchenblau były tak potężne i długie, że sama bym sobie nie poradziła. Została jeszcze jedna pnąca na jutro Sympathia, też potężna i też muszą dwie osoby nad nią pracować, ją okryję najpierw agrowł. a potem chochołem z maty słomianej i niech zimują do wiosny.Margo2 pisze: jak sobie poradziałas z okrywaniem?

 
 



