Babopielka pisze:Haniu Ty to zawsze coś ciekawego pokazujesz albo piszesz

o takim Rh purdomii to wcześniej nie słyszałam nawet

Ja też nie słyszałam,

ale szukam roślin będących w stanie przeżyć te -25-30C bez okrywania.
Teraz jest już za gęsto, by otulać każdy egzemplarz, więc muszą sobie poradzić same.
Stąd ( z oszczędności

) kupuję teraz te orientalne, które jak się okazuje żyjąc 1500 m wyżej, niż ja, są w stanie zaadoptować się.
To takie założenie, teoretyczne.
Ale, sama zobacz - wszystkie cyprysiki poszły do Krainy Wiecznego Kwitnienia - kilkunastoletnie, formowana Squarosa, którą dostałam w prezencie od szkółkarza, Metrowy Alumnie z pniem jak dwa palce, Ivonne i coś złotego, a teraz ostatni już pokazuje objawy agonii.
Więc kompromis między tezą Lubego " sosny, świerki i kosówki", a moimi potrzebami ukwiecenia .
Tym brakiem ogrodzenia u Ciebie Bożenko, tez byłam zaszokowana !
W końcu zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest prywatna droga w Twojej posiadłości.
Odważna jesteś ! :P
A może tubylcy się Ciebie boją ?
Tu, wyrywali nawet rośliny, które są na każdym placyku targowym
Skończyło się dopiero, gdy przy sztachetach powsadzaliśmy potwornie kłujące jałowce Suecia.
