Wiele lat temu kupiłem kilka odmian i gatunków krokusów kwitnących jesienią. Nie dbałem jednak o nie i z czasem przestały kwitnąć. U krokusów stara bulwa zamiera a w jej miejsce tworzą się nowe ale jeżeli ich nie dokarmiamy i pozwalamy rosnąć chwastom to nowe bulwy bardzo drobnieją. Być może, że część roślin wyrosła z nasion ale myślę, że większość to zdrobniałe bulwki. Od roku wyłapuję niedobitki i sadzę na nowych miejscach tym razem już w koszyczkach. Ale i tak ciągle jeszcze coś wychodzi i mimo oznakowania z wykopaniem bulw trzeba czekać do czerwca więc idzie to opornie. Dwa lata temu ogromne spustoszenie wśród krokusów zrobiły nornice pałaszując w październiku dość dużo bulwek jeszcze zanim zdążyłem rośliny posadzić. C. speciosus (te z niebieskimi żyłkami na płatkach) to po polsku Krokus okazały.
Przemku ty mnie cały czas zadziwiasz! W Twoim ogrodzie jest tyle pięknych roślin, że wcale się nie dziwię, ze nastał taki moment, ze zaczęło brakować Ci czasu. Teraz jednak widać, ze ostro wziąłeś się za poprawę warunków wielu roślin i to się chwali!
Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego niektóre krokusy jesienne nie chcą zakwitnąć.
Czy to wina małych cebulek, złego posadzenia do gruntu ,czy nawożenia.
Co z nimi ???
Problem może leżeć w każdym podanym przez Ciebie powodzie.
Jeżeli posadziłeś głębiej niż 10 cm to krokus stracił całą energię na wydobycie liści na powierzchnię.
Maleńkie cebulki potrzebują czasu aby zakwitnąć, ale te sprzedawane w sklepach raczej powinny zakwitnąć ;)
Jeżeli Twoje krokusy rosną już kolejny rok w tym samym miejscu to rzeczywiście może im brakować nawozu. Mimo to nie należy z nim przesadzać.
Krokusy mile mnie zaskoczyły w tym roku, tylu kwiatów nigdy nie wytworzyły a i pogoda sprzyjała ich kwitnieniu.
Rosną w ?trawniku? pod brzozami około 7 lat z kwitnieniem bywało różnie... w tym roku wyjątkowo:)
Miły kwiatowy akcent na koniec sezonu ogrodowego cieszy nie tylko mnie... również moje pszczółki:)
Odkopię wątek.
Od trzech lat mam wsadzone krokusy jesienne, przy czym zakwitły mi tylko pierwszego roku. 3 lata temu. Może 2 lata temu, no nic od roku nie kwitną i w tym roku też nie widać żeby to zrobiły, a chyba już na to czas. Za to wiosną puszczają co roku liście, co oznacza, że nie 'zdechły'. Chyba te cebulki, właściwie bulwki, są żywe nadal, ale co im przeszkadza w kwitnieniu?
Odświeżam.
Dzisiaj na wyprz w Auchan kupiłam c. speciosus, sativus i zonatus, wszystkie z bardzo dużymi kłami, więc chyba szykują się do kwitnienia. Z racji, że rabaty bylinowe przy brzegach zapchane, postanowiłam je posadzić na hostowej, ale tam mało słońca, zwłaszcza jesienią i wczesną wiosną. Jak zakwitną (jeżeli) wstawię fotki, ale mam pytanie czy lepiej posadzić je w donicach i ew. później przenieść (jakby im tam nie odpowiadało) czy od razu do gruntu i liczyć, że tyle słońca im wystarczy?
Magda
Jak u Was z krokusami jesiennymi, czy kwitną
Ja wiosną przesadziłam te krokusy w inne miejsce i teraz widzę ,że te cebulki które zostały w ziemi po słonecznej stronie już przekwitają , natomiast przesadzone w cieniste miejsce maja dopiero kiełki. Teraz zastanawiam się czy jak nie zakwitną to wyginą.
Krokusy zakwitły i to nawet po 2 z jednej cebulki. Kwitną mniej więcej od miesiąca. Różowe dopiero wypuszczają. Nawet ten dwudniowy mróz im nie zaszkodził. Jedyny minus - chyba posadziłam za płytko bo wyrastają tak długie, że nie są w stanie utrzymać się na łodyżkach i leżą na ziemi. No i z braku słońca nie otwierają się im pyszczki. Ale ścinam i zabieram do domu i trzy dni cieszę się krokusami w wazoniku mam nadzieję, że przez przyszły rok zejdą same trochę niżej i już nie będę tak polegiwać...przed dużym mrozem zasypię je jakąś ściółką... Krokusowa radość spełniona!
Magda