Dziękuję Wszystkim za miłe powitanie na stronie wątku osobistego w dziale "Mój piękny ogród". Mimo że czuję się zadomowiony na Naszym Forum , w wątku osobistym jako "debiutant" czuję tremę.
ERAZM , mając staw zapoznałem się ze słowem - wędkarstwo , powiem Ci tak od serca , wolę od "moczenia kija" grzebanie w szklarni przy pomidorach, chociaż, gdy żona zażyczy sobie rybkę na kolację , nie pędzę do sklepu rybnego tylko "marnując czas" by spełnić życzenie mojej małżonki. Z przyjemnych rzeczy jakie wykonuję na działce, niestety, łowienie ryb nie jest na pierwszym miejscu. Wolę popatrzeć jak rybki" opalają grzbiety" lub popychają w jedną lub drugą stronę kromkę chleba. W stawie mam wiele gatunków ryb, od karasi (w tym kolorowe), poprzez karpie, amury, tołpygi, po sumy i szczupaka.
W szklarni wszystko ok. Przymrozki na szczęście ominęły moją krainę, pomidory wreszcie ruszyły z kopyta do wzrostu. Jako że już mam kilka owoców pomidorów słusznie wyrośniętych, spodziewam się rychłej wizyty mojego wnuka który z pędzelkiem i farbkami wodnymi z pewnością przyśpieszy wybarwianie "dziadziowi" owoców pomidora jak to czynił w ubiegłym roku - patrz zdjęcie) Pozostałe zdjęcia moich pomidorów są tegoroczne.
Pozdrawiam . Tadeusz.
Hihihi, no i następny forumek nam się uzależnił!!! Nowe zdjęcia wstawia o 1 w nocy!!!
Tadeuszu, masz ogromniastą szklarnie, pokażesz ją z zewnątrz? A pomidory rzeczywiście masz fantastyczne
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Tadeuszu, chylę czoła przed Twoimi dokonaniami! To naprawdę sztuka zagospodarowac tak duży obszar nie dysponując wielkimi zasobami gotówki. Ale przecież to nie sztuka kupic duże, gotowe rośliny, sztuka wyhodowac je "od małego".
Choc nie przepadam za rybami (a tak naprawdę to chyba nie bardzo umiem je smacznie przyrządzic), to zazdroszczę Ci stawu. Ostatnio chodzi za mną chęc na wędkowanie
Pokazuj dalej swoje włości, masz czym się chwalic!
Witam.
Tadeusz, dobrze, że dołączyłeś ze swoim ogrodem do "forumowej rodziny" trochę mało tu facetów.
Działkę ,ranczo masz fantastyczną to właściwie ośrodek wypoczynkowy i bardzo dobrze bo przecież
w/g mnie o to chodzi żeby obcowanie z przyroda kojarzyło sie z przyjemnością a nie z obowiązkiem.
Nie wiem czy trafiłeś do mojego ogródka, mamy sporo wspólnego, mój też ma ponad 10 lat i też mam
stawek z rybami. Po pierwszych nasadzeniach właściwie nic nie robiłem poza koszeniem trawy, ostatnio
pod wpływem forum tworzę ogród kwiatowy (pierwszy rok).
Zapraszam do mojego ogródka , będzie mi bardzo miło.
Widzę, że papryka ma już pierwszy owoc. Kiedy ją sadziłeś? Ja pierwszy kwiat usuwam co przyczynia się do szybszego rozkrzewiania papryki. Ty widzę zostawiłeś kwiaty wyrastające w rozgałęzieniu.
Bardzo piękny teren, cudna rzeczka z zakolami. Tadeuszu mieszkasz w przepięknej okolicy i w dodatku tak super swoje miejsce zagospodarowałeś. Gratulacje i poproszę o więcej zdjęć coby coś od Ciebie odgapić.
Ukłony dla małżonki i całuski dla wnuków....śliczne dzieciaczki.
Pozdrawiam.
Witaj Tadeuszu dzisiaj spacerowałam po twoim ogrodzie teren masz prześliczny , a i pomysły fantastyczne, np. z tym kołem wodnym chciałabym wiedzieć ile ryb masz w tym stawie?. W pracach ogrodniczych na pewno Ci żoneczka też pomaga. Pozdrawiam was oboje Halina
Nalewko, czyżbym przesadził , nie wiedziałem że o 1 w nocy forum nieczynne, a tak już na poważnie , jestem nocnym "markiem", natomiast rano trudno mnie zbudzić, zwłaszcza że jedyny moim rannym obowiązkiem jest dojechać do działki ( 11 km od Biłgoraja) i otworzyć wietrzniki w szklarni, by nie była temperatura za wysoka.
Jako że działka duża, to i dużo można posadzić, muszę zrobić inwentaryzację, ale myślę że przekroczyłem już liczbę 400 gatunków i odmian, drzew, krzewów i iglaków ( nie licząc bylin). Znalazłem szkółkę z mnogością sadzonek oraz przesympatycznego pana - właściciela tej szkółki z którym bardzo dobrze się dogaduję. U tego pana mam możliwość kupić 1 roślinkę za 30 zł, lub 10 roślinek , też za 30 zł. Jako że skromne środki finansowe nie pozwalały mi kupić 10 roślin po 30 zł, kupuję 10 za 30 zł. Fakt że po posadzeniu trzeba te roślinki szukać z lupą, ale czas rob swoje i wiele z nich mogę już oglądać bez lupy. Znajomość trwa do dziś, i przynajmniej raz w roku jadę do niego po roślinki, zawsze ma coś dla mnie przygotowane- atrakcyjne i na moją kieszeń.
Nie tylko wydry odwiedzają moją działkę( ciągle usiłują dostać się do stawu) , ale również bobry posmakowały w sosenkach i świerkach zasadzonych na grobli oddzielającej staw od rzeki. By mi wszystkich drzew nie ścięły, wzdłuż działki na granicy wody i brzegu rozciągnąłem siatkę ocynkowaną wysokości 30-40 cm, wystarczającą przeszkodę by na brzeg mojej działki nie wchodziły. Efektem tego jest pokazane na zdjęciu drzewo, które bobry kilka dni temu już powaliły na ziemię. Piękne stworzenia ale robią niesamowite spustoszenie w przybrzeżnym drzewostanie.
KRZYSZTOFIE- zdążyłem już zauważyć Twoją " bezkresną przestrzeń" na i oczywiście Twoją OLBRZYMIĄ roślinkę. Co by nie mówić pasuje jak ulał do przestrzeni jaką dysponujesz, mam nadzieję że kiedyś i ja doczekam się od Ciebie sadzonki Gunnery, zapisz mnie do kolejki jeszcze takiej rośliny nie mam.
ERAZMIE, ja też usuwam kwiat z rozgałęzienia papryki, ale jak zauważyłeś , szkoda mi się zrobiło owocu ( wcześniej nie zauważyłem) jest taki fotogeniczny, no i gdybym go zerwał to czym bym się pochwalił.
ELŻUNIU i HALINKO, bez mojej małżonki to nie tylko nie byłoby "tego" ogrodu ale i wnuków Żona nie tylko pracuje razem ze mną (oczywiście przy lżejszych pracach), ale również tworzy plany dalszego zagospodarowania ogrodu, żadna roślinka nie jest sadzona bez jej udziału. Co do wnuków, to Babcia musi być zawsze przygotowana na ich wizytę, mając przygotowane "łakocie"
Ile ryb w stawie, nie wiem, wiem że są, z uwagi na bliskość rzeki. Wodę w stawie mogę obniżyć tylko do poziomu rzeki.
"Ranczo Nokły składa się z - placu centralnego - trawnik i nasadzenia, stawu, ogrodu warzywnego, sadu, podwyższenia oraz "cypelka" "Cypelek znajduje się w zakolu rzeki, rzeka opływa go z trzech stron,z czwartej jest staw. Dojście do cypelku jest groblą przy rzece od strony domku oraz z tyłu stawu wzdłuż rzeki. Do czego przeznaczony jest "cypelek " widać na zdjęciach.
Witaj Tadeuszu
Nie jestem wylewna w słowa pisane ;) powiem tak cudowne miejsce masz, bardzo zadbane i dopieszczone, gratulacje. Zazdroszczę rzeczki i koła doprowadzojącego z niej wodę.
Serdecznie pozdrawiam małżonkę i przesyłam buziaki dla wnuków i psinki
Witaj Tadeuszu.Widziałam już wcześniej twoje pomidory i uwierz mi spać nie mogłam jak ten cały raj pomidorowy zobaczyłam.Mój m też ma na imię Tadeusz i od razu cię polubił jak zobaczył twoje cudne tereny.Tyle pracy tam włożyłeś z szanowną małżonką( kłaniam się pani bardzo nisko),że wierzyć się nie chce.Będę cię często odwiedzać,bo masz co pokazać i czym się pochwalić.Mówiłam ci,że jestem zazdrosna o twoją działkę,bo tu cudownie i taki spokój.Masz wspaniałe wnuczęta,pewnie psotniki z nich,ale muszą troszkę dziadziowi i babuni dać w kość po to są wnuki prawda.Pozdrawiam Bogumiła. :
Tadeuszu, zapoznałam sie dzisiaj z Twoim ranczem i Twoja rodziną - czuć wszędzie dużo miłości, serce rośnie jak ktoś tak pięknie mówi o swojej żonie! A okolice z każdej strony siatki przepiękne- i te dzikie i te zagospodarowane, gratuluję i podpatruję, bo ja dopiero na początku drogi!
MONIKO - odwiedzając Twoją działkę, przypomniały mi się moje początki a było to równo 10 lat temu. Zastanawiam się skąd Ty , znajdujesz czas, by w zawrotnym tempie zagospodarowywać swoje 30 arów, prowadzić na forum aktywną działalność w wątku osobistym, i jeszcze znaleźć czas na by zajrzeć do mojego "Rancza" Pracując z żoną przez 10 lat przy zakładaniu ogrodu w dziewiczym terenie zdobyliśmy dużo doświadczenia i chętnie służymy pomocą.
Bogumiło, nasze wnuki( różnica 2 miesiące- dzieci naszych synów) są bardzo pracowite, kiedy tylko mogą pomagają nam , są psotne jak każde dzieci, dla nich ( mamy nadzieję że jeszcze "coś przybędzie") zbudowaliśmy ten ogród z huśtawką, piaskownicą i innymi atrakcjami. Za każdym razem ich rodzice muszą użyć fortelu, by wywabić ich z ogrodu do domu. Latem są ciągle z nami , babcia ich karmi ,tym co ma najlepsze, a dziadzio "przy roślinkach się krząta. Nic nie jest przyjemniejszego na tym świecie , niż doczekać wnuków, dla dzieci nie było za dużo czasu, praca, obowiązki i tak leciało. Dla wnuków zawsze musi się znaleźć czas. Przedstawiam naszych wnuków w "akcji"
Witaj Tadeuszu ! Jaki u Ciebie już dojrzały ogród ,piękne iglaki ,kwiaty ,nie mówiąc o wypielęgnowanym trawniku.A jakie ryby !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Teraz możesz rozkoszowac się tymi widokami razem z rodziną ,która jest na pewno dumna z takiego ogrodnika.Pozdrawiam i zapraszam.Pa....