Fachowcy już sobie poszli, domek mam wymalowany. Niestety była jedna strata, a na której bardzo mi zależało, że by nic jej sie nie stało. Moja biedna, malutka hortensja bukietowa, która sobie rosła na rabacie przy schodach została uszkodzona. Połowa gałązek została połamana .
Wygląda teraz bardzo biednie i mizernie. Wiem, że odbije. Ale na efekty będę musiała poczekać do przyszłego roku.
Witaj Wiolu dzisiaj kolejny raz zaszedłem do Twojego ogrodu, i za każdym razem dostrzegam coś nowego. Podziwiam Twoje zdjęcia są piękne , a zwłaszcza ten rododendron który kwitnie.Mój natomiast w tym roku zastrajkował,choć w ubiegłym roku zakwitł ładnie,nie wiem co jest przyczyną pH ziemi ma 4.5 i jest zdrowy. Natomiast azalie przygotowują sie do kwitnienia .
Zenku, Ja też mam jedną azalię, którą posadziłam w zeszłym roku.Już się szykuje do kwitnienia. Mam też malutki różanecznik rów nież posadzony w zeszłym roku i muszę ci powiedzieć, że ma mnóstwo pąków. Przyznam się, że sadząc różaneczniki i azalie nawet nie zastanawiałam się, czy mam w tym miejscu odpowiednią kwasowość gleby. Nawet teraz nie wiem. Powiedz mi, czym to się sprawdza.
Judysiu,dziękuję za odwiedzinki w moim ogródku. Cieszę się, że ci sie podoba. Zaglądaj do mnie częsciej.
Wiolu, ładny masz ten kącik grillowy Sami kleiliście tego grilla, czy może kupiliście gotowy
Ciekawa jestem, bo przymierzam się do budowy grilla ogrodowego tylko ciągle szukam pomysłu
Szyszki...mogę Ci podrzucić ze 20 skrzynek, gdy moje kochane sosny zaczną je znowu zrzucać
Ale pomysł z rabatką "szyszkową " jest dobry. Chętnie zobaczę ,jak ją już zagospodarujesz.
Wiolu, ten grill to od samego początku do samego końca wykonanie mojego męża. On lubi wszelkiego rodzaju przydomowe prace. W tej chwili jest na etapie budowania małej szopki na jakieś narzędzia ogrodowe, doniczki, itp. On nie umie siedzieć bezczynnnie, Ale to dobrze.
Moniko, jak już wcześniej pisałam te szyszki będą wykorzystane do powstającej rabaty. Zamiast kory ta rabata będzie wysypana własnie szyszkami. Zobaczymy jak to mi się sprawdzi.
Ewelino, trochę daleko bym miała jechać po te szyszki. Chyba mi starczy tych co mam. Jak będzie wszystko gotowe na pewno pokażę efekt.
dzisiaj dla odmiany chciałam pokazać drzewka owocowe, które mamy w wydzielonym, małym warzywniaczku.Oprócz tych drzewek owocowych rośnie nam również już marcheweczka, pietruszeczka, porki, selerki, buraczki, koperek, sałatka, rzodkieweczka. Kwitną truskaweczki, dwa razy już robiłam pyszna szczawióweczkę ze swojego szczawiu. Za tydzień jeszcze tylko mąż dosadz
i ogóreczki i parę krzaczków pomidorków i to wszystko. Niech rośnie.
violetta pisze:dzisiaj dla odmiany chciałam pokazać drzewka owocowe...Niech rośnie.
Mieszanka czarna i czerwona porzeczka-pyszne winko!
Wiśnia-bajkowe winko!!
Dosadź kilka winogronek.
Ostrzeżenia:
Trawa o nazwę której pytałaś w którymś poście (z białymi paskami) jest gorsza niż perz-jeżeli nie ograniczysz jej przez posadzenie w macie rozpanoszy się na całą działkę.
Sumak octowiec-przecięcie korzenia tego drzewka-wynik jak wyżej.
Marusmk, smak takich winek to ja akurat znam, bo mój m robi je od kilku lat. Winogronko też mamy i winko z niego było wyśmienite. Mamy też winko gruszkowo- jabłkowe, którego jednak jeszcze nie próbowałam z racji na mój stan. Ale niech czeka i nabiera mocy.
A z ramkami to się po prostu tak naprawdę bawię i podpisami też. Nie są to może rewelacyjne rozwiązania, ale zawsze jakaś odmiana. No i każdy wie jaką roślinkę przedstawiam.
Wiolu, wspaniale, że wygospodarowałaś w swoim ogrodzie kącik warzywno - owocowy
Ja też co roku sieję warzywka i tak się już przyzwyczaiłam, że nie wyobrażam sobie ich nie mieć. Chociaż pielenie ich jest pracochłonne, to potem masz pod ręką co chcesz i ile chcesz i jesteś pewna, że nie nafaszerowane chemią. No i jeszcze ten smak i zapach .........
Violu właśnie się obudziłam i spieszę donieść, że śniło mi się dzisiaj, że miałam pod drzewami bardzo dużo szyszek ... one spadły z tych drzew (heh mam raptem 3 świerki) i jak zobaczyłam te szyszki to pomyślałam:
- Tyle szyszek.. mogłabym je wykorzysztać ja Viola........ tylko co ona chciała z nimi zrobić??????
heh to forum uzależnia ... już po nocach mi się śni
wiolu, ja też nie wyobrażam sobie, żebym nie miała pod reką warzywek na obiad. jest to bardzo wygodna, zawsze świeżutkie i wiadomo, że zdrowe.W tym roku to mój mąż zajął sie warzywkami, A moja babcia i mama przejęły pilelenie. Ja już nie daje rady. Tak naprawdę to już nie moge doczekać sie rozawiązania.
Izo, to już masz koszmary szyszkowe. Ja już swoje rozsypałam. Niestety mam ich za mało. trzeba dowieść.