 
 Jestem na Forum od pewnego czasu,codziennie przychodze tu poczytac i mimo szczerych checi,przebrnelam dopiero przez czesc postow
 Ciesze sie z wiedzy ktora tu nabywam i nie moge sie doczekac wiosny,zeby czesc Waszych rad wcielic w zycie (czyli w moj ogrodek
  Ciesze sie z wiedzy ktora tu nabywam i nie moge sie doczekac wiosny,zeby czesc Waszych rad wcielic w zycie (czyli w moj ogrodek  ).A mam dzis takie pytanie:
 ).A mam dzis takie pytanie:spalilam ogromne ilosci lisci,troche galezi i chwastow. Sasiad mi radzi,zeby tym uzyznic grzadki,a sasiadka mowi wrecz co innego: ze nie mozna etc.....I zostalam z dylematem:co robic????
(jezeli juz taki temat jest na Forum,to przepraszam- jeszcze sie nie doczytalam)
 
 pozdrawiam






 Z liści chyba nie, ale nie jestem pewny.
 Z liści chyba nie, ale nie jestem pewny.
 Ale w pszyszłosci , liscie stanowią dobry material kompostowy.
 Ale w pszyszłosci , liscie stanowią dobry material kompostowy.

 Podkusilo mnie przyciac porzadnie leszczyne,jak juz pisalam w ktoryms poscie,wybujala nadmiernie, a poza tym wszystkie orzeszki podkradaly jakies zwierzatka(chyba wiewiorki bo mieszkam tuz obok lasu).Oprocz tych lisci orzecha,spalilam tez konary (chociaz bylo to bardzooooo trudne :P
  Podkusilo mnie przyciac porzadnie leszczyne,jak juz pisalam w ktoryms poscie,wybujala nadmiernie, a poza tym wszystkie orzeszki podkradaly jakies zwierzatka(chyba wiewiorki bo mieszkam tuz obok lasu).Oprocz tych lisci orzecha,spalilam tez konary (chociaz bylo to bardzooooo trudne :P


 
 
		
