Mediolobiwki i reszta chwastów - czarny

[nyskadu]

Klasyka, rarytas, czy chwast, wszystko u Ciebie jest piekne i codziennie czymś nas zachwycasz i zaskakujesz

[czarny]

Roślinki kwitną, ale już raczej nic nowego. Generalnie Rebucja minuscula, Chamak itp. to jeszcze będą długi czas pąki rozwijać.


Natomiast ostatnio zakwitł najstarszy babciny echinopsis, fakt faktem trochę ponadgryziany przez ślimaki. Postanowiłem go wreszcie przesadzić, bo juz coraz mocniej skórka nieładny, żółty kolor łapała. I generalnie wyrzucam parę odrościków co oberwałem, chyba że komuś potrzebne (choć nie wiem do czego) i pokryje koszty przesyłki.


A tymczasem kilka maluszków powiększyło moją kolekcję mediolobiwiczną

[nyskadu]

Kolekcja w dalszym ciagu się powiększa tylko patrzeć jak z naszej trasy będzie ją widać

[hen_s]

Kolejne ładne kurduple.

[czarny]

Dziś pod jabłonką czerwony klasyk z innej beczki.


A drugi raz postanowiła zakwitnąć moja ulubienica Mediolobivia haefneriana var. yuquinensis WR 632

[moritius]

A drugi raz postanowiła zakwitnąć moja ulubienica Mediolobivia haefneriana var. yuquinensis WR 632

Nie dziwię ci się, że ulubienica. Naprawdę świetny kolor kwiatu

[DAK]

Obejrzałam cały wątek miłośnika Mediolobiwii i powiem, że ta choroba cholernie zaraźliwa - im dłużej byłam w tym wątku tym Lobiwiomaniactwo brało mnie coraz bardziej. W ogóle wizyty u was grożą chorobami zakaźnymi - u Henryka nabawiłam się Gymnowirusa, a teraz gdy organizm osłabiony innymi wirusami, to po takiej porcji Mediolobiwiowych wirusów choroba chyba będzie nieunikniona.

Edit:
Zaraza mnie nie opuszcza, od rana mam przed oczami te twoje cudaki, jak grzyby po dużym grzybobraniu i ciągle myślę, gdzie bez większego zachodu można by sobie nabyć kilka takich Mediolobiwkowych maluszków. Najwyżej Portos będzie miał mniej miejsca do wylegiwania na parapecie.
A przy okazji gdzie się podział Kot-Ogrodnik, bo go na ostatnich zdjęciach nie ma? Aż go Portosowi pokazałam, że nie tylko on jest futrzakiem-ogrodnikiem od kolczaków.

[czarny]

Ferdynand zwany potocznie Cikcikiem ma się dobrze, tylko ostatnio zamiast zajmować się pożytecznymi rzeczami, to chleje rum z kolą


Jeśli chodzi o roślinki to u mnie siewki z nadwyżek jeszcze malusie, a dwa, że jednak kapitalistycznie, będę chciał za nie odzyskać trochę zainwestowanej kasy, bo z tysiaka na nasiona to może już poszło i żona mnie ściga. Jeszcze jakiś czas temu w sklepie u Pana Mieczakowskiego (el Condor) można było tanio dostać, ale już chyba nie handluje. Jak chcesz się w wysiewy pobawić, to może coś u mnie się znajdzie.

[mCm86]

Wybacz, że piszę coś dopiero teraz Przeglądałem Twój wątek i stwierdzam, że byłem tu już nie raz tyle, że anonimowo Od dzisiaj będę śledził na bieżąco Kolorowo tu okrutnie!
Pozycja kota za bardzo kojarzy mi się ze mną po obronie

[moritius]

Ferdynand zwany potocznie Cikcikiem ma się dobrze, tylko ostatnio zamiast zajmować się pożytecznymi rzeczami, to chleje rum z kolą

Wie cwaniak, co dobre .

Jeszcze jakiś czas temu w sklepie u Pana Mieczakowskiego (el Condor) można było tanio dostać, ale już chyba nie handluje.

Podobno miał sprzedawać roślinki na alle(dro)go, ale jak z tym jest, nie wiem.

[raflezja]

Ale fajne kocisko!
I o ile mnie wzrok nie myli, to ma chyba jajka???

[nyskadu]

Iwona! Na co Ty patrzysz! Poza kociaka mówi sama za siebie musiało być nie tylko dobre ale i mocne

A wracając do tematu czy mediolobiwki ładnie puszczają z nasion, mają jakieś szczególne wymagania?

[czarny]

No, ale co on ma mieć, jak nie jajka W dodatku lubi się ostentacyjnie po nich lizać. No cóż, mimo wszystkich argumentów, nie mam serca kocura wykastrować.

Mediolobiwki jeśli skiełkują to rosną raczej bezproblemowo. Czasem jednak bywa, że świeże nasiona nie chcą ruszyć cholera wie dlaczego. Jeśli się nie popełnia rażących błędów, to poza gatunkiem einsteinii rosną ładnie. Jedyny mankament, że potrzebują bardzo, może rozproszonego, ale słońca z UV. Jeśli rosną zimą, nawet z doświetlane lubią się mocno wyciągać, dlatego ja preferuje siać w okolicach lutego - zanim skiełkują i podrosną cokolwiek to już słońca jest wystarczająco.

A teraz trochę mojej historii z kaktusami. Gdzieś na początku 2007r. cośtam się kupiło w markecie (Notocactus leninghausii to chyba nawet żyje wciąż), no i od razu zachciało się od razu siania. Więc bęc z kolejnego marketu mix nasion. Teraz można polewać z mojego pierwszego siewu, ale jeden feraczek żyje do dziś :]

[Ewa05]

Podziwiam piękne duże kwiaty jak na tak małe roślineczki.
Dla mnie laika to kaktusiki.
Mój wnuczek jest alergikiem, ale bardzo lubi kwiaty, ma dwa małe kaktusiki.

[moritius]

No cóż, mimo wszystkich argumentów, nie mam serca kocura wykastrować.

Facet powinien zostać w 100% facetem

Ale fajne kocisko!
I o ile mnie wzrok nie myli, to ma chyba jajka???

Imię wskazuje samo za siebie

Więc bęc z kolejnego marketu mix nasion. Teraz można polewać z mojego pierwszego siewu, ale jeden feraczek żyje do dziś :]

To doniczka 4x4? Ładnie rośnie - mi z mojego pierwszego wysiewu (Rebutia marsoneri z własnych nasion) nie zostało nic. Drugi był trochę lepszy - do dziś zostało mi 3 E. ancistrophora, kilka E. obrepanda, 2 Chamaecereus hybr. i kilka lobiwek. A w tym roku jak na razie (3 siew) jest sukces (no może poza kilkoma wyjątkami, ale to nie moja wina tylko nasion :P).