Gosiu troszkę czasu u Ciebie spedziłam ogladając cały Twój wątek od ostatniej mojej wizyty, gdzieś mi się zapodziałaś, ale nadrobiłam zaległości, oglądając z przyjemnością rośliność, kurki i krajobrazy jakie pokazujesz. Kamelia i prusznik to moje marzenie, ale czy u nas przezimują trudno stwierdzić, chociaż rozmawiałam na Gardenii z gościem, który ma Kamelię ponoć już 10 lat

. Wisteria przepiękna zawsze taką chciałam mieć, ale chyba nie będę już próbować, gdyż moja pięcioletnia jeszcze nie kwitnąca tej zimy niestety nie przeżyła. Szkoda, że tak prędko wykopałaś te różyczki, moje też tak nędznie wygladały po zimie i bardzo długo nie dawały żadnych oznak życia, ale się uparłam i wciąż podlewałam te suche badyle, na zasadzie albo puszczą albo zgniją i cztery na pięć sztuk dało radę

. Ciekawa jestem czy zostały Ci moje faworytki (spisałam sobie ich nazwy, bo tak bardzo mi się spodobały) Eddy Mitchell, Papi Delbard, Jeanne Moreau a przede wszystkim Hot Cocoa. Miałam też okazję zobaczyć jak naprawdę wygląda Indigolette, którą właśnie uratowałam. Popłakałam się ze śmiechu, gdy zobaczyłam tę piękną kurkę z grzebieniem

, widoczki przecudne, najbardziej utkwio mi w pamięci zdjęcie z opisem hodowla muszli, coś co rzeczywiście trudno zobaczyć. Zapomniałam jeszcze o przepięknej hortensji i olbrzymiej czereśni na widok, których kopara mi dosłownie opadła

. Pięknie
