Moje Bingosie nie przeżyły zimnych nocy. Ostały się z 2 sztuki. Natomiast Rosario zdecydowanie lepiej zniosły niekorzystne warunki, chociaż widać, że też odczuły zimno. Podczas doglądania arbuzów pojawił się gość. Odrazu poleciałam po aparat.

Na zdjęciu jest widoczny Rosario z owocem wielkości piłki pingpongowa, którego coś ugryzło, ale chyba nie jest jeszcze dojrzały, bo gryzoń go zostawił. Pod owoc podłożyłam deskę, aby nie zgnił.

Na innym zdjęciu jest zwiędły Bingoś, jak na razie 3 sztuki wyrzuciłam. Dzisiaj posiałam do doniczek kolejne 2 sztuki Rosario, za 3/4 tyg. powinny być gotowe do wysadzenia. Módlmy się o

.
