Aguś, na razie to pogoda za bardzo nie sprzyja, co chcę wyleźć po pracy do ogródka to leje! Ogólnie postanowiłam troszkę pozmieniać. Jak pisałam u siebie z prostej przyczyny: na początku mnóstwo czasu zajęło mi zakopywanie gruzów z remontu i tworzenie skalniaczka, w międzyczasie chciałam mieć bardzo kolorowo, więc sadziłam i siałam różne takie - wszystko kwiatki, iglaczki rosną dość wolno - efekt finalny jest taki, że ogród choć 5 letni wciąż wygląda jakby był roczny, a w upalne dni patelnia taka, że nie ma się gdzie schować. No cóż, popełniłam błędy. Z kochanym M. dyskutowaliśmy bezowocnie, bo na liściaste było veto, bo śmiecą i liści dość już mamy z lasu... w końcu przestałam dyskutować, tylko posadziłam co mi się podobało. To w tej części, którą najczęściej "cykam" z kuchennego okna. Z boczku jest rabata z bylinami - od jesieni do późnej wiosny jest łyso. Idąc dalej w bok domku była rabata z trawkami, które bardzo ucierpiały tej zimy. Startują późno - więc większość roku - też łyso. Czekam na wakacje, kiedy na dobre wezmę łopatę do ręki i zacznę to wszystko przesadzać. Trudno, że lato i je osłabię, ale już na przyszły rok powinno być bardziej "żywo" kiedy byliny i trawy śpią.
A że teren mi opada, a na końcu płot - chcę wysypać żwirkiem Danusinym sposobem, to muszę ten żwirek jakoś ograniczyć żeby mi nie uciekał z górki, bo jak pies przeleci, to będę miała wszystko za płotem zamiast na rabatce. Dlatego pytam o te cegły, bo wolałabym wydać kasę na roślinki niż na materiały budowlane. Do końca nie wiem jeszcze jak to zrobić, ale masz rację spotkania nie dość że inspirują to jeszcze doskonale motywują! I za to Was KOCHAM! Ale ze mnie gaduła!
