Drogi lilasku, Tosia nie ma oczka, bo w dzieciństwie, kiedy była kotkiem-dziczkiem przechodziła koci katar i kiedy Panie ze Stalowej Woli ją uratowały, to okazało się, że trzeba usunąć oko.. Jak zapewne wiesz, to niebezpieczna choroba kotów. Tosię wzięłam z forum miau.pl dla towarzystwa dla Stefanka (mam go już 6 lat), a Tosię ponad 2 lata.. Przyjechała więc do mnie do Warszawy aż ze Stalowej Woli, przy odbieraniu jej na ulicy wymknęła się z transportera i uciekła

Wszyscy załamani, bo ona była tak dzika, że w zasadzie nie dawała się ludziom głaskać i dotykać. Wiedzieliśmy tylko, że bardzo kocha koty i jeść
Byliśmy z moim M załamani. Zgłosiliśmy to na forum miau.pl i razem z forumowiczami udało nam się ją złapać po 2 tygodniach w specjalistyczną klatkę-łapkę
Była bardzo wycieńczona i wystraszona, bo bała się ludzi. Taka malutka..
Na jej dzikusostwo zaradziłam tak, że przy każdym nakładaniu jedzenia do miseczki, kiedy zaczynała jeść, głaskałam ją chwilkę, starałam się z nią jak najwięcej bawić i zaowocowało to tym, że jestem teraz jej mamą

i uwielbia się do mnie przytulać. To było bardzo miłe doświadczenie
Stefanka przyniósł mój M 6 lat temu ze złamaną przednią łapką i wybulił na jego operację ponad tysiaka, czym kompletnie podbił moje serce, bo kasiaści to my nie jesteśmy
A tuż przed Stefankiem pojawił się Dżeki, pies ze schroniska, który miał bardzo ciężkie życie.. Raz tylko byłam w schronisku właśnie po niego i totalnie to odchorowałam...
To tak w skrócie

mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam. Ogólnie uwielbiam zwierzaki i rośliny

Miłego dnia
P.s. Ciekawa jestem czy ten storczyk Ci zakwitnie, one są takie piękne
P.s.2 A skąd wziął się Bazyl? Fajne takie dwa węgielki
P.s.3 Jak już założę swój wątek, to będzie to chyba roślinno-zwierzęcy wątek
O to jest chyba ich najpiękniejsze zdjęcie:

Pozdrawiam, Ola
