_fox_ pisze:Bożenko nie będziemy tu prowadzić sporów ale nie ma ekologicznej produkcji w rzeczy samej, tylko się o tym duuuużo mówi i pisze a wieczorami robi i tak swoje, ale o tym sza. Niestety nie zbawimy świata, a my nie trujemy to nas trują i co gorsza nie informując nas o tym.
Czy to znaczy, że taka informacja może być usprawiedliwieniem dla takiego rodzaju działań i to przez wszystkich?
To przerażające. Czy ludzie nie mają świadomości i sumień?
To jeśli nie zaczniemy od siebie to kto powinien zacząć pierwszy?
Takie tłumaczenie słyszę na każdym kroku przy każdej działce, ale póki totalnie mi starość rozumu nie odebrała to będę się bronić, żeby nie pójść na łatwiznę i nie poddać się ogólnej dewastacji chemicznej każdego zielonego zakątka na ziemi.
Niestety fakt jest taki, ze to masowe podejście do problemu, ale ponoć od czegoś trzeba zacząć a żadna rzeka nie zaczyna się od morza więc może jakaś szansa na poprawę jeszcze gdzieś jest...........
Ja już pewnie nie doczekam, ale może moje dziecko będzie mogło spokojnie dać swojemu dziecku ogórki, truskawki, pomidora czy inne warzywko i nie wystąpią u niego reakcje alergiczne tak jak u mojego

Pozdrawiam serdecznie. Magda