Anetko jak to nie przeżyła?Tak na 100% padła czy też coś tam pokazuje.Wyobraż sobie,że moja cięta do samiutkiej ziemi ,dzisiaj już ładnie wygląda.Jestem ciekawa jak będzie duża i jakie będą kwiaty.
Ewa no troszkę dalej mieszkam,ale tych azalii wszędzie jest dużo i to tak posadzone jak moje.
Czy 20 stopni to dużo?bo ja uwielbiam ciepełko i tak 28 to moja ulubiona temperaturka.
Asiu ja nawet już z pąkami przesadziłam jedną(czyli 2 tygodnie temu) i ma się bardzo dobrze ,o to właśnie ta pięknotka:
Kogro ,masz rację ,zapachów mnóstwo i rzeczywiście nigdzie mnie nie ciągnie-no może do ogrodniczego,gdzie już fortun ę wydałam na kwiaty balkonowe i rabatki.
Aniu-Taro-azalie tylko 2 wymarzły.Rh za to wspaniale.
Maju już jestem ciekawa co tam u Ciebie.Pewnie już delektujesz się pięknymi barwami i robisz zdjęcia.
Na różach też pewnie już sa nabrzmiałe pąki.Zeby tylko te mszyce tak nie osiadały pąkow to byłoby dobrze.
Dorotko jestem ciekawa czy przetrwa.Z Twoich 2 Maryś tylko jedna jest w dobrym stanie a jedna coś kiepskawo.Mam jednak nadzieję,że się jakoś obudzą z tego letargu.Dzisiaj dostały gnojóweczkę z pokrzywy.
