Witam deszczowo i zimno - niestety.
Aniu - tak, tylko ze cięcie będzie po Świętach, bo pogoda się popsuła i znowu wszystko przystopuje.
Nie ma lekko w tym sezonie, może dalej będzie lepiej ?
Tadku - nic nie poradzimy.
U mnie już zaczyna się spadek temperatury , wiatrzysko i zimno.
Oby tylko większych mrozów nie było, to będzie OK.
Trochę deszczu się przyda, bo woda śniegowa odpłynęła w siną dal zamiast wsiąknąć w ziemię.
Tosiu - balkon to rzeczywiście jeden pokój więcej chociaż nie ogrzewany.
Z różami w tym roku będzie wielki kłopot.
Już na starcie mają pod górkę.
Asiu - już pędzę.
Aniu - kubanki - do dzisiaj się działo, ale co dalej....????
Znowu powrót zimy, masakra.....
Ja na szczęście też jeszcze nic nie wysadzałam, ale szkoda tych kwitnących, bo pewno już po kwitnieniu zaraz będzie.
Zeberko - witaj.
Ja też się obawiam mrozów.
Nie dość, że wiele roślin już było podmrożonych, to teraz mogą się wykończyć następnymi.
Ewka - ja też bym sobie życzyła, ale jak na razie wszystko się sprawdza niestety.
Dobrze, że u mnie róże jeszcze nie w listkach, chociaż pąki już otwarte na niektórych.
Jacku - ten to niczego się nie boi.
Jak widać nawet zima bez śniegu mu nie grożna.
Mam 2 krzaczki i jestem z nich dumna.
Dorotko - niedługo może być już po nich.
Rho nie będę okrywać, bo te przymrozki powinny wytrzymać bez szwanku.
Trochę okryję, ale tylko w razie mrozu poniżej 2 stopni.
Krysiu - przylaszczki też mogą przemarznąć, ale przeważnie odbijają na nowo.
Mimo utraty liści kwitną a potem wypuszczają młode listki.
Halinko - dziękuję.
Beatko - do dzisiaj mogłam podziwiać i chodzić koło szpalerków.
Niestety pogoda tak się popsuła, że psa szkoda ganiać na pole.
Wg prognoz tak ma być do Świąt a nawet dłużej.
Nie nastraja to optymistycznie.
Chociaż deszcz na pewno przydatny, to zbyt długie opady znów ubiją ziemię.
Na nic więc były pierwsze prace z motyką.
Dobra wiadomość to ta, że po Świętach będzie już coraz cieplej.
