Kamcia witaj
Dzisiaj piękny dzień, słoneczko świeciło, cudnie. Z planów na dzisiaj nie wszystko udało się zrobić....ale:
1. przed ogrodzeniem (od strony ulicy) wzdłuż ogrodzenia wszystko wyłożone włókniną, na to poszło 3,5 tony kamyczków i teraz czas myśleć o nasadzeniach. Mój M. nawoził sie tych kamieni, ja je rozgarniałam.
2. posprzątałam jeszcze kilka rabatek ze starych liści, śmieci, itp.
3. zabrałam się za walkę z mchem, który w tym roku rozszalał się między kostką granitową, ale ta walka mnie pokonała

nie mam pomysłu jak się go pozbyć....po kilku godzinach dłubania zrobiłam może z 2 metry kwadratowe

muszę coś innego wymyśleć
4. podsypałam roślinki nawozem
5. pograłam z dziećmi z paletki
6. pogadałam z sąsiadami - wszyscy przy pięknej pogodzie wyłonili się z domów i trzeba było się nagadać
Zabrakło czasu na otrzepanie wszystkich tujek z suchych gałązek (te co są w środku tujki przy samym pniu) i na wertykulację trawnika.
Dzisiaj niestety musiałam pożegnac kilka wrzośców, które zmarzły....kilku trzmielinkom dałam 2 tygodnie na to, aby się wzięły do pracy....niestety wyglądają słabo po zimie....jak się nie wezmą to też będę musiała je pożegnać. Róże mam 4 i dwie wypuszczają już listki a dwie nie wiedzą czy coś wypuścić czy nie
Ogólnie dzień bardzo fajny, jesteśmy zmęczeni ale szczęśliwi.