Witaj Marudzia'o

Miło,że zajrzałaś do mojego wątku i umieściłaś w nim swój sympatyczny post-dziękuję

Jeśli chodzi o moją hodowlę kalnchoe to prawda jest taka że ilekroć udaje mi się zachować ciąg hodowli,tzn.gdy już marnieje po przekwitnięciu zółkną i opadają mu liście od spodu,odcinam go w połowie i wsadzam do doniczki.Kiedy już się rozrasta i zaczyna kwitnąć zjawia się amator-znajomy,koleżanka ,kolega i już jest po moim kalnchoe.Aktualnie zostałem przy tym przeze mnie zaptrezentowanym-różowym,jak długo nie mam pojęcia?.Miałem już białe,pomarańczowe ale ten jest najładniejszy o intensywnej barwie i przyznam się,że skrywam go przed kolejnymi amatorami /tylko nie mów tego nikomu!/Zaś grubosz to moje oczko w głowie.Pozdrawiam i sukcesów w hodowli roślin życzę
