Tak patrzę na te Twoje zakupy, patrzę i mi się morda śmieje. Nie dość, że piękne, to jeszcze w dodatku ja mam dokładnie tak samo... Z ogrodniczego nigdy nie wychodzę ani z pustymi rękami, ani jedynie z tym, co zamierzałem kupić. Wczoraj też poszedłem do ogrodniczego, odkupić wymrożone zawilce. Wyszedłem z amarylisem, storczykiem, tuberozą, frezjami i jaskrami.
A co do ratowania storczyków ? mój śmietnikowy (Oncidium), przywleczony spod kubła na śmieci rok temu, ciągle jeszcze kwitnąć nie myśli, choć rośnie jak na drożdżach...
Pozdrawiam!
LOKI