Bernadetko prawda, ze kolorki to super lekarstwo na drobne smuteczki

?
Martuś mam nadzieję, ze jak sie różyczki rozrosną to efekt będzie naprawdę ładny.....na razie takie one troszkę drapakowate....ale to młódki jeszcze
A co do hortensji....niestety już z kwitnienia nic nie będzie, za bardzo ruszyły przed mrozami....ale liście też mają ładne
Zupkę polecam, naprawdę jest smaczna i świetna na wszelakie imprezki
Elu tak, czerwone i różowe wykładają się, żółte stoją w pionie
Do mojej kuchni bardzo zapraszam, może znajdziesz coś co cię zainteresuje

Taka z dodatkiem dyni też musi być pyszna ...
Zytko, moim zdaniem raz w tygodniu to zbyt często......chociaż to też zależy od temperatury powietrza, może się zdarzyć, ze szybciej wysychają.....dlatego najlepszym wskaźnikiem jest kolor korzonków.....nie wolno podlewać jak są jeszcze zielone, dopiero jak nabiorą srebrnej barwy i doniczka jest leciutka, wtedy podlewamy

Wiesz.....jeśli nie wyrzuciłaś tych zasuszonych przez eMa, to myślę, że dałoby się je uratować
Cyprysika szkoda im brak wody naprawdę szkodzi....ale one w ogóle to delikaciki, miałam przez kilka lat 5 krzaczków w ogródku, były naprawdę piękne i już dosyć duże....może około 1m....kilka zim pięknie przeżywały....a przed 2 laty wszystkie jak jeden mąż zmarzły.....
Ewuniu, ja też bardzo żałują pomarańczowej.....ona była taka bardziej pomarańczowo-czerwona, śliczny kolorek , były 4 krzaczki i żadne nie przetrwała....szkoda.....
Na bok wykłada się różowa i czerwona, żółta stoi sztywna . Mam nadzieję, że przezimują....one w zeszłym roku jak było zimowe ocieplenie to ruszyły, wypuściły nawet listki, widać pomarańczowa była najdelikatniejsza i nie przetrwała tego, pozostałe to siłaczki, więc mam nadzieję , ze i tę szaloną zimę przetrwają
Kasiu zapraszam, mam nadzieję, ze zupka przypadnie ci do gustu
Aguś cieszę się
Fairki to takie delikatne drobniutkie różyczki....ale jest mnóstwo kwiatuszków i w kupie siła
Majeczko a ja z różanych maluszków zachorowałam ostatnio na te o pojedynczych kwiatach ....bardzo mi się podobają i mimo ciasnoty ogrodowej gdzieś muszę chociaż 1-2 krzaczki wcisnąć
