Tosia1 pisze:
 Jarko, a czym spryskać? Co polecasz? Napisz. :x
 
Moim zdaniem sprawdzają się opryski z (podaję, w chyba koniecznej, kolejności ich stosowania):
- miedzian : Miedzian Extra 350 SC (w płynie) lub Miedzian 50 WP (proszek),
- którymś z preparatów siarkowych, np. Tiotar 800 SC (zakwalifikowany do środków ekologicznych) lub Tiowol,
- Falcon, bardzo polecam (3 oprysk to już konieczna ta prawdziwa chemia), stosowany najdalej co 2 tygodnie, najpóżniej od połowy kwietnia, na przemiennie z innymi, np. Amistar,
- między chemię wciśnięte opryski z preparatów stymulujących odporność, np. Biochikol - K Al lub Asahi SL,
- do w/w można dodawać odpowiednio Mydło potasowe ogrodnicze Himala (piołun, skrzyp, pokrzywa, żywokost, czosnek),
- ja stosuję jeszcze Mydełko naturalne w płynie z nanosrebrem (UWAGA: ja je dopiero testuję, jak ktoś chce je zastosować to wyłącznie na własną odpowiedzialność, i w odpowiednich proporcjach, które podam nie wcześniej, niż po testach),
- roślinne środki ochrony roślin (jak brakuje mi mydła Himal),
- denaturat (zapobiega plamom na liściach po opryskach).
A to wszystko powyżej zgodnie z instrukcjami, i w sposób .......wypracowany przez lata (i to tu właśnie leży sedno sukcesu).
-- 13 sty 2012, o 02:38 --
majka411 pisze:Jak pryskać, skoro mam kopczyki na krzewach róż.  

 
Teraz się nie stosuje oprysków, byłyby bezsensowne, stosuje się wczesną wiosną. Kiedy należy rozpocząć pierwszy oprysk decyduje temperatura powietrza. Ja do pierwszego oprysku stosuję Miedzian i wiem, że mogę go zastosować dopiero wtedy, gdy wiem, że temperatura powietrza przez kilka dni będzie utrzymywać się powyżej 8*C, a jeszcze lepiej powyżej 10*C (poniżej tych temp. opryski Miedzianem są bezcelowe). 
Czy można pryskać, jak są jeszcze kopczyki? Można, ale byłoby to mało skuteczne, dlatego lepiej (jak jest odpowiednia temperatura, ale za wcześnie na zdjęcie kopczyków) prawidłowo przyrządzoną cieczą podlać okopcowane róże. Jest to dobra technika, bo działamy środkiem nie tylko na krzew róży ale i kopczyk, który staje się podłożem po rozgarnięciu. A przecież zastosowanie środka na podłoże jest równie ważne jak na róże, a może i ważniejsze. Fachowcy twierdzą, że jak na wiosnę są anomalia pogodowe, uniemożliwiające normalne opryski, to przy małej ilości róż, lepiej zastosować technikę podlewania rozcieńczonym środkiem, niż z oprysku czy takiego podlewania w ogóle zrezygnować.
Jako ciekawostkę mogę podać, że Norwegowie Miedzian stosują 2xrok. Jesienią, bezpośrednio przed zabezpieczeniem zimowym, a już zawsze przed położeniem i zakopaniem pnących i sztamowych, oraz wiosną, natychmiast po zdjęciu zabezpieczenia zimowego (w tym wypadku muszą tak robić, bo wegetacja rusza tam błyskawicznie, nie to co u nas). Skrajnych ekologów informuję, że Norwegowie miedzian stosują, mimo że mają dosłownie pozytywnego świra na tle ekologi i ochrony środowiska, jak żaden inny naród europejski.
-- 13 sty 2012, o 02:53 --
majka411 pisze:Majka opryski ... to dopiero wiosną kiedy kopczyków już niema ...i po cięciu wiosennym róż 
Nela, ja to wiem, ale z wpisu Jarka wynikało, żeby teraz pryskać..
 
Majka, na pewno nie napisałem, ze teraz należy pryskać, ani z mojej wypowiedzi takiego wniosku nie można wysnuć. Napisałem wyrażnie, cytuję: Zatem wczesnowiosenny oprysk podłoża pod różami obowiązkowy Kon.cyt.